Przejdź do głównej zawartości

Całkiem Nowy Maciek V #7 (131)

            Czuł się wyjątkowo podle po tym co zrobił, nie przestrzegając zasad, które ustalili. Tomek w żaden sposób nie chciał go ograniczać i wyraził zgodę na jego kontakty cielesne z innymi facetami, pozwolił mu ruchać się z kim tylko chciał, a jedyną rzeczą jaką mieli zostawić tylko dla siebie były pocałunki. Niestety buzujące w nim od dłuższego czasu emocje wzięły górę na rozsądnym myśleniem. Maciek czuł się wtedy być całkowicie omamiony czarem Fabiana, a teraz miał wielkiego kaca moralnego po tym co się wydarzyło. Świadomie kusił los, bo gdzieś w głębi czuł w jakim kierunku to zmierza. Niestety działo się to stopniowo i tak niewinnie, że trudno było mu powiedzieć dość, a on sam też tego pragnął choć ciągle sobie wmawiał, że było inaczej. Wtedy, gdy mężczyzna spuścił się w nim, Maciek poczuł, że w końcu dopiął swego. Komplementy, flirtowanie, pocałunki, seks i ta sperma w jego rowie... Wiedział, ze poszedł na całość zupełnie tak, jak gdyby był singlem, a związek z Tomkiem nie istniał.

Starał się spojrzeć na to trzeźwo i obiektywnie. Fabian był niesamowicie przystojny i czarujący, ale wiedział, że był to błąd tym bardziej, że zachowanie mężczyzny względem kelnera oraz parkingowego wywołały u chłopaka wielki niesmak. Czy to wszystko było tego warte? Poczuł się jak łatwa do zdobycia zabawka do zaspokajania potrzeb, co z jednej strony go podniecało, ale z drugiej było zimnym prysznicem na jego rozwiązłość... i co najgorsze, był świadom, że z premedytacją zdradził swojego partnera, bo nikt go do tego nie zmusił.

Odczuwał do Fabiana pociąg oraz dziwną odrazę. Nie chciał jednak dłużej nad tym dywagować, bo wiedział, że musi zerwać z nim kontakt, póki nie przerodzi się to w coś jeszcze gorszego. Był świadom, że to ostatni dzwonek, by zakończyć tą znajomość. Planował zrobić to przez telefon, by nie widzieć wyrazu jego twarzy, niestety jeszcze tego samego dnia ujrzał go przed drzwiami domu.

Zastanawiał się jak odprawić go z kwitkiem, ale nie był w stanie postąpić tak bezwzględnie. Maciek był z natury bardzo ugodową i stroniącą od konfliktów osobą, dlatego jego natura nie pozwoliła mu na tak niekulturalne zachowanie. Chłopak sapną z zawiedzeniem i zaprosił mężczyznę, który pewnym krokiem wszedł do środka zagadując go o jakieś przyziemne rzeczy. Rozmawiali na luźne tematy, a Maciek nadal nie wiedział co było celem tej nieoczekiwanej wizyty, gdy nagle mężczyzna zamilkł.

- Słyszałeś to? - Fabian zaczął się rozglądać.

- Yyy... ale... co? - Zapytał zaskoczony.

- Jakiś dźwięk... ktoś jest u góry? - Przeniósł wzrok na sufit.

- U góry?... Yyy... nie... - Odpowiedział nie wiedząc co tak na prawdę usłyszał mężczyzna.

- Jesteś pewien, że nikogo tam nie ma? - Spojrzał podejrzliwie na chłopaka.

- Ja... yyy... jestem sam... Tomek jest... w delegacji... - Spanikował czując na sobie jego świdrujący wzrok. - Ale... mogę ci... yyy... pokazać...

Zaproponował, po czym uświadomił sobie, że może być to jakaś gra i właśnie zrobił to, czego mężczyzna od niego oczekiwał. Może Fabian chciał mieć stuprocentową pewność, że jesteśmy, żeby się ze mną bzyknąć? Może znowu ma ochotę na seks skoro wczoraj tak łatwo się mu oddałem? Tylko dlaczego nie zaczął się dobierać do mnie już tutaj? Może woli wygodną sypialnię? - zaczął dumać wspinając się po schodach. Czuł, że łatwo dał się zmanipulować i niepotrzebnie wchodzili na piętro, bo przecież obiecał sobie urwać z nim kontakt. Teraz będzie musiał powiedzieć mu to prosto w oczy, że seksu nie będzie.

- No wiec... yyy... tutaj nikogo nie ma... - Otworzył drzwi do sypialni i zamachnął się ręką prezentując pustą przestrzeń, gdy uświadomił sobie, że jest sam. - Fabian?

Niespodziewanie ktoś trzasnął na paterze drzwiami. W całym domu nadal panował cisza co było dla młodzieńca bardzo podejrzane.

- Fabian? - Krzyknął w stronę schodów, nadal stojąc w progu sypialni. - Yyy... jesteś tam?

Nagle zadzwonił jego telefon, a na wyświetlaczu ujrzał imię „Fabian”. Zbaraniał nie wiedząc co się dzieje.

- Halo? - Odebrał i zaczął niepewnym głosem.

- Zejdź na parter i  nie rozłączaj się. - Polecił mężczyzna, a w tle dało się słyszeć ruch uliczny. 

- Yyy... dobrze.... ale... o co chodzi?... - Zapytał schodząc po schodach. - Yyy... co się dzie... ooo.... oooh....

Urwał w połowie, gdy ujrzał nieznajomego stojącego na środku pomieszczenia. Miał bardzo ciemną karnację i był urany w szlafrok, a gdy ujrzał Maćka rozchylił tkaninę prezentując swojego wielkiego, sztywnego kutasa.

- Hehe... słysząc twoją reakcję domyślam się, że już go ujrzałeś. Sporo już o tobie wiem, więc pomyślałem, że na pewno spodoba ci się taki prezent urodzinowy. Wszystkiego najlepszego, Maćku! - Powiedział donośnym głosem. - Miłej zabawy i liczę, że niedługo się spotkamy żeby pogadać. Do zo... - Nagle zawahał się. - Ach, zapomniałbym! On nie wyjdzie póki się tobą porządnie nie zajmie, więc mam nadzieję, że nie masz jakichś większych planów na resztę dnia. Pewnie trochę to potrwa, hehe... Do potem!

Po tych słowach mężczyzna się rozłączył, a Maciek spojrzał na nieznajomego oceniającym wzrokiem. Chciał dokładnie przyjrzeć się jego twarzy, by wyczytać z niej jego intencje i myśli, ale wielgachny kutas od razu ściągnął na siebie wzrok chłopaka. Nie był w stanie skupić się na niczym innym, bo dawno nie widział aż tak okazałego, ciemnego gnata. Właśnie za to tak uwielbiał ciemnoskórych facetów, że ich członki zwykle były ponadprzeciętnej wielkości, ten zaś był zaskakująco wielki, długi i odpowiednio gruby - po prostu idealny! Skupionym wzrokiem wpatrywał się w niego w ciszy, gdy nagle mężczyzna nim poruszył, tak jakby chciał dać znać, że jest gotowy.

Maciek uśmiechnął się i przygryzł wargę czując narastające podniecenie. Ten wielki kutas czekał tylko na niego, był jego prezentem urodzinowym, jak do tej pory najbardziej zaskakującym oraz doskonale „spersonalizowanym” prezentem jaki kiedykolwiek otrzymał. Nie pamiętał czy wspominał Fabianowi o swojej fascynacji wielkimi członkami. Zdawał sobie sprawę, że po alkoholu stawał się bardziej otwarty i wylewny, więc może coś o tym napomknął? A może mężczyzna wyczytał to między słowami? I skąd Fabian wiedział o jego urodzinach? Czy mógł się dowiedzieć o tym wszystkim od pana Mirka? To było dość zagadkowe, ale jakimś cudem nie martwiło go to ani trochę. Doceniał tak nieszablonowe podejście do tematu prezentów urodzinowych i chciał jak najszybciej przystąpić do „konsumpcji” swojego „podarku”. Zrobił krok naprzód, złapał kutasa dłonią i zaczął go masować.

Już sam dotyk i świadomość, że trzyma w dłoni coś tak okazałego sprawiła mu wielką przyjemność. Sunął dłonią od nasady aż po czubek penisa zachwycając się jego grubością i kształtem. Był on taki mięsisty i jędrny, a z każdą sekundą coraz bardziej pragnął poczuć jego smak. Nie czekał na kolejny znak, bo dobrze wiedział po co mężczyzna tu przybył. Klękną więc przed nim i wziął jego penisa do ust.

Ze skupieniem zaczął go obciągać, delektując się tą chwilą. Zamknął oczy, a jego wargi sunęły po członku, biorąc go coraz głębiej i głębiej. Kochał wszystkie penisy, ale w szczególności uwielbiał czuć w ustach właśnie takie duże i długie jak ten. Całkowicie go wypełniały i sięgały tak daleko, penetrując jego gardło. Wielbił go tak jeszcze przez chwilę, aż poczuł, że to najwyższy czas by wprowadzić go do swojego drugiego otworu, który równie mocno pragnął go w sobie poczuć. Nie obawiał się o ból bo wiedział, że był dość luźny i „rozgrzewka” jest zbędna, a gdy w końcu kutas w niego wjechał poczuł nieopisaną rozkosz.

 

To był dopiero początek, gdyż mężczyzna sam zaczął narzucać kolejne pozycje ruchając chłopaka po swojemu, bez żadnej wymiany zdań.

Maciek nie protestował i oddawał mu się będąc jak w transie, jęcząc przy tym tak głośno, że nawet nie usłyszał dzwonka swojego telefonu, gdy po raz kolejny dzwonił do niego Tomek...


Następny rozdział                     Poprzedni rozdział

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Całkiem Nowy Maciek III #30 (90)

               Nie wrócili ponownie do tej rozmowy, jednak „problem ” ten nie został rozwiązany. Maciek był świadom, że kwestia męsko-męskich kontaktów seksualnych jest dla taty tematem tabu, dlatego spodziewanym było zakończenie ich dyskusji w ten sposób, jednak chłopak nadal nie wiedział na czym stoi. Czy tata uważał go za geja? Czy może nadal stanowczo twierdził, że jego syn kiedyś (oraz w końcu!) znajdzie sobie dziewczynę, a „to ” co wydarzyło się z trenerem można uznać za swego rodzaju błąd, o którym należy jak najszybciej zapomnieć. Tego młodzieniec nie wiedział, gdyż nie przedyskutowali tej kwestii, a temat „odmiennej ” orientacji seksualnej swojego syna był na tą chwilę  dla taty nie do przeskoczenia. On sam często mówił o klasycznym modelu związku oraz rodziny i zawsze pomijał fakt istnienia osób homoseksualnych - nie negował, ale ignorował. Chłopak wiedział, że teraz nie jest czas na rozmowę o jego preferencjach seksualnych, ta...

Całkiem Nowy Maciek #12

               Maciek siedział przy stole gdy wujek poszedł otworzyć drzwi i odebrać zamówienie. Dziś na obiad była pizza. Lot, odnalezienie bagażów oraz powrót do domu w godzinach szczytu zajął im zdecydowanie więcej czasu niż zakładali, więc chcieli zjeść coś na szybko. Gdy na talerzach znalazły się wspaniale pachnące, trójkątne kawałki obaj zaczęli konsumować je w ciszy. Chłopak przespał praktycznie cały lot dlatego czuł się wypoczęty. Zaczął planować wspólny wieczór, tak jak robili to wcześniej - oglądając filmy. Miał ochotę sprawić wujkowi przyjemność i poszukać czegoś z jego ulubionych gatunków filmowych. Wyobrażał sobie jak siedzi na sofie w objęciach mężczyzny i razem zajadają popcorn. Spojrzał na wujka, który kończył ostatni kawałek pizzy przeglądając telefon, po czym wstał i zaczął rozpakowywać walizki. Sprawnie się z nimi uporał i już po chwili na podłodze leżał stos ubrań, który szybko wylądował w pralce. Maciek chciał przedstawić...

Całkiem Nowy Maciek IV #5 (95)

               To był piątek, ostatni roboczy dzień w tym tygodniu i mimo, że weekend był zapasem to nie czuł irytacji czy zmęczenia pracą. Ten tydzień był pełen wyzwań, a grafik pana Krzysztofa był dość napięty co oczywiście miało wpływ na Maćka. Mnóstwo odbytych spotkań, setki odebranych telefonów, tona wydrukowanych i sprawdzonych dokumentów, litry zaparzonej kawy oraz wiele „umilaczy czasu ” jakie „ serwował ” panu Krzysztofowi. Choć chłopak spędził sporą część swojego czasu na wykonywaniu typowej, biurowej pracy, to jednak doznania cielesne jakie zapewniał swojemu szefowi zdawały się grać pierwsze skrzypce w jego codziennych obowiązkach. O tak, zwykle zaczynał pracę od jebanka na „dzień dobry ” , potem jakieś obciąganko między spotkaniami, by na koniec również zasiąść na penisie mężczyzny. Chłopak nie zdawał sobie sprawy, że jego szef miał aż tak wielkie potrzeby, choć biorąc pod uwagę stresującą pracę rozumiał, że właśnie to jest jego ...