Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlam posty z etykietą CNM4

Całkiem Nowy Maciek IV #34 (124)

          Właśnie zaczęli drugie piwo, gdy Tomek skończył opowiadać skrót z tego co wydarzyło się w ciągu ostatnich kilku dni. Siedzieli przy okrągłym stole w kuchni, a Mirek bawił się kapslem uśmiechając się szeroko do swojego kumpla. - O chłopie... tyle szczęścia w nieszczęściu! Straciłeś dobrą robotę, ale zyskałeś faceta... i to jakiego! - Zaśmiał się klepiąc go po ramieniu. - Nooo... niczego nie żałuję. Tak po prostu miało być! - Upił łyk piwa i z dumą rozsiadł się na krześle. - Farciarz z ciebie... ale muszę ci powiedzieć, że coś tak czułem... że... on robi to zawodowo. Z takim ciałem nie może być inaczej. To chodząca seks-maszyna! - Rozmarzył się. - Jak się przyssał do mojego gnata to myślałem, że odpłynę... - Hehe taa... pamiętam jak się wtedy emocjonowałeś. Nigdy wcześniej cię takiego nie widziałem. - Skomentował wspominając przeszłość. - I wtedy, na samym początku myślałem, że coś do mnie poczuł, bo oddał mi się całkowicie... i było tak namiętnie....

Całkiem Nowy Maciek IV #31 (121)

               Jakimś cudem wyrobił się na ostatni autobus do domu. Gdyby nie jego szybkie tempo to pewnie by nie zdążył i musiałby zamawiać taksówkę, jednak chciał tego uniknąć. Nie chodziło tu wyłącznie o wysoką, nocną stawkę kierowców, ale bardziej obawiał się swojego zapachu. Czuł, że bardzo śmierdział spermą, dlatego nie chciał spędzać tych niezręcznych kilkunastu minut obserwując dziwne spojrzenie taksówkarza. O tej porze autobusy miejskie zwykle jeździły praktycznie puste, dlatego usiadł jak najdalej od kierowcy oraz innych pasażerów chcąc oszczędzić im tej nieprzyjemności. Gdy przekroczył próg domu uświadomił sobie, że mimo iż nie zjadł przed wyjściem kolacji to jednak nie burczało mu w żołądku. Nie był ani trochę głodny i miał wrażenie, jak gdyby miał za sobą bardzo sycący posiłek, co w pewnym sensie było racją... bo nie pamiętał, czy kiedykolwiek wcześniej pochłoną tyle spermy jednego dnia. Czuł się tak, jak gdyby zjadł wielką michę...

Całkiem Nowy Maciek IV #30 (120)

               Całkiem niedawno naszła go myśl, żeby to wszystko rzucić, wyjechać gdzieś i zacząć od nowa z czystą kartą. Jednak po tym co się wydarzyło nie miało to najmniejszego sensu, bo cała gotówka jaką zachomikował w pudełku zniknęła. Było jej całkiem sporo, co pozwoliłoby mu na spokojne życie przez jakiś czas, zanim nie znajdzie innej pracy. Teraz bez grosza przy duszy nie było mowy o wyprowadzce, bo nie miałby czym zapłacić za wynajem mieszkania. Wyprowadzka do taty, również nie wchodziła w grę, gdyż wtedy musiałby przyznać się do porażki, a tego by nie zniósł. Nie zdecydował się, by zgłosić sprawę na policję, gdyż obawiał się niewygodnych pytań o jego pracę, sposób w jaki się utrzymuje oraz jak zdobył tak sporą ilość gotówki. Czuł się zażenowany, że tak łatwo dał się wrobić w kradzież zapraszając do siebie złodzieja. Wystarczyło tylko, że ten mężczyzna zakręcił mu przed nosem jego wielkim fiutem, a on posłusznie wykonywał jego prośby...