Nie wrócili ponownie do tej rozmowy, jednak „problem” ten nie został rozwiązany. Maciek był świadom, że kwestia męsko-męskich kontaktów seksualnych jest dla taty tematem tabu, dlatego spodziewanym było zakończenie ich dyskusji w ten sposób, jednak chłopak nadal nie wiedział na czym stoi. Czy tata uważał go za geja? Czy może nadal stanowczo twierdził, że jego syn kiedyś (oraz w końcu!) znajdzie sobie dziewczynę, a „to” co wydarzyło się z trenerem można uznać za swego rodzaju błąd, o którym należy jak najszybciej zapomnieć. Tego młodzieniec nie wiedział, gdyż nie przedyskutowali tej kwestii, a temat „odmiennej” orientacji seksualnej swojego syna był na tą chwilę dla taty nie do przeskoczenia. On sam często mówił o klasycznym modelu związku oraz rodziny i zawsze pomijał fakt istnienia osób homoseksualnych - nie negował, ale ignorował. Chłopak wiedział, że teraz nie jest czas na rozmowę o jego preferencjach seksualnych, tata był zbyt rozdrażniony, a on sam jeszcze nie czuł się gotowy na takie wyznanie oraz pełną szczerość.
Nie rozmawiali zbyt wiele. W pracy tata zwykle wydawał mu polecenia co jest do zrobienia, a w domu panowała niezręczna cisza. To wszystko skłoniło Maćka do refleksji nad samym sobą. Może jednak tata miał rację... w pewnych aspektach? Na pewno trudno było mu zaakceptować fakt, że jego jedyny syn uprawiał seks ze znacznie starszym facetem, a dowiedział się o tym całkiem przez przypadek. Może powinienem wprowadzić go jakoś delikatnie w ten temat? Tata nigdy nie był homofobem, nie zachowywał się tak. Nie krytykował gejów za to, że kochają mężczyzn, a jedynie nabierał wodę w usta, gdy taki temat się pojawiał. Czy to oznaka homofobii? Maciek nie wiedział jak to interpretować, jednak tata nie wyrzucił go z domu, nie wyrzekł się go, nie zwyzywał go od zboczeńców, a wielu rodziców reaguje bardziej drastycznie, więc może nie było aż tak źle? Może potrzebuje więcej czasu, aby ochłonąć i przetrawić to wszystko? Dowiedział się o tym tak nagle, tak niespodziewanie i przez przypadek... Chłopak wiedział, że nie tak powinno to wyglądać. Może gdyby miał kochającego chłopaka to tata ujrzałby ich miłość i by to zrozumiał? Ale tak niestety nie było. Maciek nie miał partnera, a tata dowiedział się o jego orientacji z plotek o seksie na siłowni. Nie mogło być gorzej...
Z czasem cisza oraz nastawienie taty stało się nie do zniesienia. Stał się bardziej oschły, jak gdyby jeszcze bardziej chciał pokazać w jaki sposób zachowuje się typowy heteroseksualny facet - stanowczy, zdecydowany, nieugięty, silny i pozbawiony emocji. Taki idealny wzorzec dla swojego syna, syna który go zawiódł. Maćkowi nie odpowiadał taki obraz ojca, ale bał się o tym dyskutować, dlatego po prostu milczał. W domu czuł się jakby mieszkał z całkowicie obcą osobą, a w pracy tak jakby uwziął się na niego despotyczny szef.
Tak, było mu ciężko. Dodatkowo pracy nie ułatwiał fakt, że tata wyznaczył, nie kogo innego jak właśnie pana Bogdana do nadzorowania jego pracy. Jak do tego doszło nie wiedział, ale nie chciał tego drążyć. Czuł się fatalnie, jeszcze gorzej niż wcześniej, a jego arogancki „mentor” korzystając z okazji docinał mu jeszcze bardziej. Pan Bogdan czerpał z tego nieopisaną radość i satysfakcję, widząc, że teraz on ma władzę i może rozkazywać chłopakowi. Maciek czuł, że to właśnie on rozsiał plotkę o jego „siłownianej przygodzie” (która w gruncie rzeczy plotką nie była). Może gdyby go nie wystawił (i to dwa razy) to byłoby inaczej? Ale musiałby oddać mu swój tyłek, facetowi, którego szczerze nienawidził. Chociaż nie był on jakimś oblechem, bo przecież chłopak miał w swoim „portfolio” przeróżne okazy, to jednak przez jego charakter i ten agresywny sposób bycia młodzieniec czuł do niego jeszcze większą niechęć. Może gdyby jednak wtedy... A dobra! - skarcił się w myślach wiedząc, że przecież nie zmieni przeszłości.
Tak właśnie mijał czas, a Maciek pogodził się ze swoim losem. Nie wiedział co przyniesie przyszłość, ale czuł, że musi przeczekać ten nieprzyjemny okres i może uda mu się szczerze pogadać z tatą, wyjaśnić to wszystko i powiedzieć... Nie, nie mógł powiedzieć wszystkiego. To by go zabiło. Gdyby tylko tata wiedział ilu facetów zaliczyło jego syna... tego na pewno nie mógł się dowiedzieć.
Z uwagi na brak jakichkolwiek umiejętności oraz wiedzy z zakresu motoryzacji jego praca ograniczała się do klasycznego „przynieś, podaj, pozamiataj” i wbrew pozorom nie narzekał na nudę, bo podobno odkąd tata podpisał kontrakt z niejakim panem Krzysztofem, i przy uwzględnieniu typowych, codziennych zleceń, to wszyscy pracowali non-stop, praktycznie od rana do wieczora. Tempo pracy nie było zabójcze, jednak dość intensywne. Przy takiej ilości pracy, liczba pracowników zdawała się być niewystarczającą, ale tata nie planował zatrudnić nikogo więcej, dlatego pomoc Maćka okazała się być nieoceniona, bo wykonując drobne prace mógł tym samym odciążyć pozostałych pracowników.
Któregoś dnia jak zwykle wykonywał swoje codzienne zadania, gdy nagle naszedł go pan Bogdan z informacją, że jeden z klientów warsztatu chce z nim pilnie porozmawiać. Osobą tą był o dziwo pan Krzysztof czyli człowiek, któremu się nie odmawia, a przynajmniej tak się mówiło na mieście. Zaskoczony chłopak spojrzał na czarny, luksusowy samochód o przyciemnianych szybach, który stał na parkingu. Nie wiedział czego się spodziewać, ale domyślał się, że bez dwóch zdań musi się tam udać. Niepewnym krokiem podszedł do pojazdu, a gdy był już blisko tylne drzwi się otwarły. Wiedział, że jest obserwowany, a ten dziany facet na pewno na niego czeka. Zrobił więc zdecydowany krok i wsiadł do samochodu. W środku panował przyjemny chłód. Spojrzał przed siebie i ujrzał dojrzałego, elegancko ubranego i całkiem przystojnego mężczyznę.
Nigdy wcześniej go nie widział, ale wiedział, że to musi być on.
- Witaj Macieju. Czy wiesz kim jestem? - Przywitał go pan Krzysztof podaniem dłoni.
- Dzień... dzień dobry... yyy... tak proszę pana... - Kiwnął nerwowo głową wyciągając dłoń w kierunku mężczyzny.
- Cieszę się, że mnie znasz. Proszę, rozsiądź się. - Uśmiechnął się lekko. - Muszę przyznać, że ja też trochę cię znam. Obserwowałem cię od pewnego czasu, jak tutaj pracujesz.
- Tttak...? - Chłopak nie spodziewał się, że mężczyzna się mu przyglądał.
- Tak... i cóż... pewnie się zastanawiasz, dlaczego chciałem się z tobą zobaczyć. Może przejdę do rzeczy, bo nie chcę marnować twojego czasu. Szukam odpowiedniej osoby na pewne stanowisko. Jest to bardzo odpowiedzialna praca, również bardzo wymagająca, a moje oczekiwania są mocno wyśrubowane. Dlatego znalezienie odpowiedniego kandydata nie jest takie proste... - Zrobił pauzę i spojrzał chłopakowi prosto w oczy. - Pomyślałem o tobie...
- Yyy... ooo... o mnie? - Zapytał zaskoczony.
- W rzeczy samej. Szukam osoby na stanowisko mojego asystenta. Oczywiście nie myśl sobie, że wybrałem cię opierając się jedynie na obserwacji ciebie pracującego tutaj, w warsztacie. - Uśmiechnął się ponownie, a każdy jego gest, nawet delikatne machnięcie ręką było wykonane z klasą i elegancją. - Tak, moi ludzie cię dokładnie sprawdzili. Nie złożyłbym bym oferty osobie, która... się nie nadaje, a ty masz bardzo duże doświadczenie w tym co mnie interesuje.
- Yyy... ttak? Ach... a... jakie? - Chłopak przełknął ślinę i poczuł, że zaczyna się pocić.
- No tak, grajmy w otwarte karty. Mam tu kilka przykładów. - Sięgnął po telefon, po czym pokazał Maćkowi kilka zdjęć z „nie-jego-profilu”.
- Och... - Tylko tyle był w stanie powiedzieć, gdy znowu ujrzał te zdjęcia. Przestraszył się, że przeszłość ponownie go dopadła.
- Wiem też o nagraniach, dotarłem do osób, które cię kojarzą. Każdy zapewniał o twoim... jak to nazwać... o, wiem! Profesjonalizmie! A także oddaniu. - Nadal wpatrywał się w chłopaka. - Nie będę wchodził w szczegóły, ale każdy był tobą zachwycony i wszystkie te historie sprawiły, że jestem pod ogromnym wrażeniem twoich umiejętności.
- Ach... oo... ddziękuję... panu... - Chłopak się zaczerwienił.
- Tak więc, zbierając to wszystko w całość, chciałbym ci złożyć ofertę. Tak jak już wspominałem, mojego osobistego asystenta. - Mężczyzna ciągnął nie czekając, aż chłopak przytaknie lub od razu odmówi. - Jest to praca od poniedziałku do piątku w nienormowanych czasie, zdarza się, że także w weekendy jeśli mam wyjazd służbowy. Oczekiwałbym od ciebie towarzyszenia mi na spotkaniach biznesowych, różnych wydarzeniach tych służbowych, czy też mniej formalnych, oraz tak jak wspomniałem wcześniej również w podróżach. Owszem, trzeba wziąć też pod uwagę typową pracę biurową z naciskiem na dbanie o właściwe relacje z klientami... a czasem jakieś dodatkowe zlecenia. Wymagam również nienagannego, schludnego i reprezentacyjnego wyglądu, sumienności oraz wykonywania poleceń bez ich kwestionowania czy pytania jaki jest ich cel czy sens. Jest to zdecydowania praca dla singli, gdyż wymagam bardzo dużego zaangażowania, poświęcenia, często dostępności na zawołanie, co czasem wpływa na życie prywatne.
Maciek słuchał z uwagą, nie śmiał przerywać mężczyźnie, bo był ciekaw co jeszcze ten oferuje i czego wymaga. Wyczuł, że pan Krzysztof był osobą konkretną, która wie czego chce i dąży do osiągnięcia celu.
- Te zdjęcia, które ci pokazałem. To również ze względu na nie składam ci tą ofertę. Nie chcę nic ukrywać, dlatego będę z tobą szczery, że jednym z twoich obowiązków byłoby umilanie mi życia właśnie w taki sposób. - Na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech. - Mówiłem o wymaganiach i wspominałem także o reprezentacyjnym wyglądzie, więc teraz płynnie przejdę do benefitów i tego co ja jestem skłonny ci zaoferować. Jako, że wymagam odpowiedniego wyglądu, którego oczywiście ci nie brakuje, ale chciałbym żebyś go utrzymał, dlatego byłbyś pod stałą opieką trenera personalnego, który dbałby o twoją sylwetkę. Oferuję ci również prywatne mieszkanie w modnym i nowoczesnym apartamentowcu. I rzeczą oczywistą jest również wynagrodzenie... bardzo konkurencyjne wynagrodzenie... od czasu do czasu jakieś bonusy za dobre sprawowanie... - Zrobił pauzę po czym dodał. - Ach, zapomniałbym. Jako, że dbam o reputację swoich pracowników oraz ich bezpieczeństwo, dlatego jeśli zdecydowałbyś się przyjąć moją ofertę to... - Spojrzał na swój telefon, na których nadal wyświetlały się nagie zdjęcia Maćka, na których uprawia seks z mężczyznami. - Te zdjęcia, cały profil oraz nagrania jakie buszują gdzieś w sieci zniknęłyby. No chyba, że bardzo byś chciał, aby tam zostały...
Po kilkunastu minutach spędzonych w towarzystwie pana Krzysztofa, Maciek opuścił jego samochód. Nie wiedział co myśleć o tej ofercie, bo zdawała się być bardzo korzystna, ale przez to... Czy oznaczałoby to, że ponownie uprawiałby seks za pieniądze? Czy można by podsumować to w ten sposób? Pracowałby jako asystent mężczyzny, jednak ten wyraźnie zaznaczył, że oczekiwałby od niego również właśnie takich usług. Bał się powrotu do tamtych czasów, gdy traktowano go właśnie tak, ale jednocześnie kręciło go bycie uległym pasywem właśnie takiego bogatego faceta z klasą. Pan Krzysztof wspomniał również o reputacji jego pracowników, o którą dbał więc może nie byłby traktowany jak jakaś uliczna prostytutka?
Zamyślony kroczył w stronę warsztatu, gdy na jego horyzoncie pojawił się pan Bogdan. Mężczyzna zaczął się lekko masować po kroczu, patrząc pożądliwie na chłopaka.
- Co tam laska? Pogadali se? Chociaż... pewnie nie o rozmowę tu chodziło. - Uśmiechnął się szyderczo. - Dużo ci odpalił, za loda, he? A ze mną nie chciałeś... nieładnie...
Mężczyzna klepnął go po ramieniu, gdy obaj zmierzali w kierunku budynku. Maciek poczuł się fatalnie mając świadomość, że wraca do tego koszmaru. Nie chciał tu być, nie chciał być tak traktowany. Pan Bogdan wiedział wszystko i codziennie dręczył go. A co jeśli przyjąłby tą ofertę? Nawet gdyby się stąd wyrwał to co zrobiłby mu pan Bogdan? Przecież mężczyzna nie był świadom o czym rozmawiał z panem Krzysztofem. Jedyne o czym wiedział to profil ze zdjęciami, ale gdyby zgodził się na tą ofertę to wszystkie te zdjęcia by zniknęły, a jedyne co pozostałoby panu Bogdanowi to fakt, że ruchali się dwa razy o czym nie mógłby powiedzieć tacie, bo w przeciwnym razie sam by się wkopał. Chłopak myślał coraz intensywniej. Gdybym się zgodził to pracowałbym jako asystent pana Krzysztofa, miałbym własne mieszkanie, a tata słysząc to byłby zachwycony, że zdobyłem taką dobrą pracę - na twarzy Maćka pojawił się uśmiech.
- Nie! - Powiedział cicho i odskoczył od pana Bogdana.
- Co? Co nie? - Spojrzał zdezorientowany na młodzieńca. - Gdzie ty biegniesz? Wracaj, robota czeka!
Maciek podjął decyzję i ruszył w kierunku eleganckiego samochodu łudząc się, że ten jeszcze nie odjechał. Gdy był już na parkingu zorientował się, że pojazd nadal tam stał. Podbiegł bliżej i bez zaproszenia otworzył drzwi, po czym siadł na tylnym siedzeniu.
- Zgadzam się! - Powiedział na głos.
- Och... myślałem, że będziesz potrzebował więcej czasu na podjęcie decyzji. - Skomentował zaskoczony mężczyzna. - Bardzo mnie to cieszy, ale wiesz... opinie opiniami, a ja nie podejmuję pochopnych decyzji. Każda rekrutacja wymaga zdania testu... wiesz z czym się to wiąże? - Uśmiechnął się wymownie kładąc dłoń na swoim kroczu.
- Tak... tak, proszę pana... jestem gotowy... nawet teraz. - Odpowiedział bez zastanowienia.
- Podoba mi się twój zapał. - Skomentował po czym rzucił do kierowcy. - Zbigniewie... możemy jechać.
Po tych słowach samochód ruszył w nieznanym kierunku.
Wyczuwam tu jakiś podstęp :P
OdpowiedzUsuńŚwiat idealny nie istnieje, to raczej oczywiste, a "mankamenty" zaczynają pojawiać się z czasem 😅
UsuńMoże nowy początek? 😍 W sumie ... Nie mam nic przeciwko temu aby Maciek w końcu miał to co lubi co chce i w czym najlepiej się odnajduje 😁😁😁😁
OdpowiedzUsuńW pewnym sensie będzie to nowy początek. Będzie się spełniał w tym w czym jest dobry 😅
UsuńNajgorsze to jest to czekanie na kolejny odcinek
OdpowiedzUsuńTrzeba sobie dozować przyjemności, a nie tak wszystko na raz 😄
UsuńBo Pan Autor nas molestuje hahah 😈 (zmuszając do czekania ;P)
OdpowiedzUsuńObiecuję, że niedługo się wszystko wyklaruje, co i jak 😉
Usuń