Przejdź do głównej zawartości

Całkiem Nowy Maciek IV #15 (105)

            Wieczór zapowiadał się spokojnie. W planach miał jedynie długą kąpiel w wannie, a potem serial albo film. Uświadomił sobie, że jakimś cudem miał ochotę na romans, albo komedię romantyczną, co było bardzo nie w jego stylu, gdyż od zawsze był amatorem gatunku sci-fi. Było to dość dziwne, ale wiedział z czego to wynikało.

Od spotkania z panem Tomkiem w parku coś się zmieniło. Spędzili trochę czasu razem, a każda kolejna minuta powodowała, że przekonywał się do mężczyzny coraz bardziej. Czuł, że bardzo dobrze się rozumieją, a ich poglądy są zadziwiająco zbieżne. Gdy mężczyzna zaczynał zdanie, Maciek często je kończył, a porozumiewawcze spojrzenia pana Tomka mówiły  jasno - „dokładnie to miałem na myśli”. Chłopak dawno nie czuł tego co wtedy, bo już nawet nie pamiętał kiedy ostatnim razem tak dobrze mu się z kimś gawędziło. Było coś jeszcze na rzeczy - te długie spojrzenia prosto w oczy. Młodzieniec miał wtedy miłe dreszcze, jakby mężczyzna chciał spojrzeć wgłąb jego duszy, a on mu na to pozwalał. Pan Tomek niczego nie insynuował, ale młodzieniec czuł jakby ten czegoś od niego chciał, jednak bał się wykonać pierwszy ruch, by go nie przestraszyć. To niespodziewane i przypadkowe dotknięcie jego dłoni było jak iskra, która coś w nim rozbudziła. Teraz, wspominając nawet tą (krępującą na tamtą chwilę) sytuację z autobusu, gdy byli tak blisko, czuł pewien sentyment. Pan Tomek złapał go, gdy kierowca tak ostro zahamował. To jego spojrzenie i ewidentny strach w oczach oraz obawa przed tym, że Maciek upadnie i zrobi sobie krzywdę - to było takie urocze. Następnie wylądował w jego objęciach, gdy kierowca nerwowo ruszył pojazdem... Chłopak miał ochotę, by wydarzyło się to ponownie. Teraz nie byłby aż tak zestresowany i speszony, bo coś się w nim urodziło, jakieś uczucie do mężczyzny. Rozkwitło całkiem niedawno, gdy siedzieli na tamtej ławce i patrzyli sobie prosto w oczy, bez słów. Potem padła ta zaskakująca propozycja:

...chyba, że chcesz żebym cię odprowadził do domu?

Jakaś cząstka niego bardzo tego pragnęła. Może wieczór zakończyłby się wtedy zupełnie inaczej? Poznaliby się jeszcze bliżej? Doszłoby do... czegoś? Tego nie wiedział, bo jego nieco płochliwa natura nagle dała o sobie znać i instynktownie odmówił. Dlaczego to zrobił? Czy czegoś się obawiał? Sam nie był w stanie podać przyczyny. Po prostu się speszył.

A to co usłyszał do niego na końcu dało mu sporo do myślenia. Mężczyzna wspomniał o ich „przygodzie” darkroomie, a to co powiedział zarówno ucieszyło jak i zasmuciło chłopaka. Czy oznaczało to, że mężczyzna tego żałował? Możliwe, choć niekoniecznie... najprawdopodobniej po prostu właściwe odczytał reakcję młodzieńca, gdy ten wbiegł za kotarę. W tamtej chwili Maciek był przerażony, ale prawdziwym powodem był fakt, że nie zastał tam klienta, a kogoś zupełnie innego. Chłopak był świadom, że wyraz jego twarzy mógł powiedzieć mężczyźnie o wiele za dużo. Mógł to faktycznie odczytać jako błąd, którego Maciek się wstydzi i żałuje, ale z drugiej strony... świadczyło to o mężczyźnie, że jest honorowy chcąc traktować to „spotkanie” jak sekret, o którym nikomu nie powie. Młodzieniec był pewien, że pan Tomek dotrzyma danego mu słowa, po prostu to czuł i wierzył mu na słowo, ale... czy było to aż tak istotne? W głębi ducha Maciek nie miał mu tego za złe, bo to on popełnił ten błąd, który... czy to faktycznie był błąd? Czy teraz tego żałował? Nie...

Jakimś dziwnym trafem obciągnął panu Tomkowi, co początkowo go przeraziło, ale teraz czuł co innego. Miał wrażenie, że tamto wydarzenie zapoczątkowało ciąg wydarzeń, dzięki którym poznał mężczyznę jeszcze lepiej i... coś do niego poczuł...

Nagle ciszę przerwał dźwięk domofonu. Zbliżył się do słuchawki, a gdy ją podniósł usłyszał męski głos.

- Kurier. - Ktoś rzucił krótko.

Nie myśląc dłużej po prostu wcisnął przycisk i wpuścił mężczyznę do bloku, a gdy odłożył słuchawkę coś go zaniepokoiło. Niczego nie zamawiałem - dopiero teraz sobie uświadomił. Zaczął się zastanawiać od kogo mogła być ta przesyłka. Pan Krzysztof? Nie, przecież widzimy się codziennie, więc czymkolwiek to jest, podałby mi to w biurze. Czyżby to tata? Na pewno nie, bo przekazałby mi to do rąk własnych. Mama? Ale ona nigdy nie robiła mi takich niespodzianek i zwykle uprzedzała, że mam się czegoś spodziewać - myślał dalej, gdy na korytarzu usłyszał głosy.

- Na chuja dzwoniłeś domofonem, zjebie? Teraz się skapczy, że idziemy... - Powiedział ktoś z oddali.

- Żeby sieee zesrał jak nas zobaczy... c-nie? He he he... - Opowiedział cicho drugi.

- Kurwa, ale z ciebie inteligent... i na pewno sie zesra jak sie już ciebie spodziewa, pojebie. - Skomentował. - Nie taki był kurwa plan!

- Pierdol sie... ja wole na spontanie! Dziś jestem kurierem! - Rzucił, a jego głos niósł się teraz wyraźnie po korytarzu. - Tu mieszka ten pedał, c-nie?

Słysząc te głosy, Maciek po cichu podszedł do drzwi i spojrzał przez wizjer. Ujrzał zbliżające się dwie męskie postacie. Poczuł niepokój oraz oblewający go zimny pot. Instynktownie przekręcił zamek w drzwiach, a gdy zrobił krok w tył, ktoś nacisnął na klamkę. Zaczął się cofać i ze strachem patrzył jak ktoś szarpał za klamkę.

- Odsuń sie debilu... - Powiedział głos za ścianą.

W tej samej chwili klamka przestała się ruszać i zapanowała cisza. Maciek poczuł jak serce podeszło mu do gardła. Był przerażony i nie wiedział co się dzieje. Czy ktoś właśnie próbował się włamać do jego mieszkania? Na pewno było ich dwóch, ale... dlaczego tak nagle sobie odpuścili? Czyżby się poddali i odeszli, skoro nie mogli sforsować drzwi? Dlaczego tak nagle zamilknęli? 

Przerażony zaczął rozglądać się za telefonem, by zadzwonić... na policję? Do taty? Był sparaliżowany strachem. Niestety, gdy w końcu zlokalizował urządzenie drzwi się otwarły, a do środka wparowało dwóch łysych i muskularnych typów. Jeden z nich pchnął go w głąb mieszkania, przewracając go na podłogę.

- Ach... - Jęknął Maciek. - Proszę... proszę... nie... - Powiedział cicho, ale tamci go zignorowali.

- Rozbieraj sie! - Ryknął starszy patrząc na chłopaka.

Maciek nie wiedział co się dzieje. Jakichś dwóch obcych facetów właśnie znajdowało się w jego mieszkaniu, a on nie wiedział co zrobić. Czuł ogarniającą go panikę i bezradność.

- Nie słyszałeś? Rozbieraj sie, cwelu! - Krzyknął tym razem młodszy.

Nie był w stanie wydobyć z siebie żadnego dźwięku. Pragnął krzyczeć i błagać o pomoc, ale jego głos utknął gdzieś głęboko w krtani. Chciał uciec, ale jego nogi również odmówiły posłuszeństwa. Spojrzał na nich błagalnym wzrokiem, ale surowy wyraz ich twarzy sugerował, że nie mają chęci na jakąkolwiek dyskusję. Wyglądali jak typowi, niebezpieczni dresiarze spod bloków - łysi i dokładnie ogoleni na twarzy. Do tego mocno umięśnieni, a ich charakterystyczny ton głosu oraz sposób mówienia idealnie pasował do stereotypowego pustaka.

Chłopak czuł, że nie ma wyjścia i musi spełnić ich żądania, choć nie wiedział do czego oni zmierzają. Skoro chcą go okraść to dlaczego każą mu się rozbierać? I po co włamali się do jego mieszkania? Przecież nie posiadał tu nic cennego...

Przełknął ślinę i zaczął się rozbierać. Najpierw koszulkę, potem spodnie, zostawiając na sobie skąpe, różowe stringi.

- Kurwa... widziałeś to! Hahaha...! On nosi stringi jak moja laska! - Ryknął młodszy wskazując palcem bieliznę chłopaka. - To też zdejmuj, pedale! Do naga!

- Hahaha! Ale pasują mu do tych cycorów! - Zaśmiał się starszy. - Ja pierdole, ale nawet twoja laska nie ma takich zderzaków jak on!

- No! Hehehe! On ma cyce jak donice! - Zaryczał w prymitywny sposób, po czym zarechotał ponownie, wskazując tatuaż z napisem. - Ty... obczaj to! Widzisz co ma na plecach? Buhaha! Cwel to jego drugie imię!

Widząc reakcję mężczyzn poczuł upokorzenie, a reakcja na tatuaż jeszcze bardziej go zabolała. Obaj patrzyli na niego z dziką pogardą oraz zdegustowaniem, jakby stał przed nimi jakiś dziwak. Właśnie tak się poczuł, a było to coś, od czego już dawno się odzwyczaił. Myślał, że jest już uodporniony na takie reakcje i te wszystkie osądzające spojrzenia, ale najwyraźniej było inaczej. Posłusznie zsunął stringi i stanął przed nimi goły, a oni nadal z niego drwili, wytykając palcami jego pokaźne piersi, wymowny tatuaż oraz gładką skórę nie pokrytą typowym, męskim owłosieniem.

Niespodziewanie oni także zaczęli się rozbierać, a chłopak powoli domyślał się co może go czekać. Mężczyźni wyzywali go, w międzyczasie pobudzając się, a ich członki powoli zaczęły sztywnieć. Napinali swoje mięśnie chcąc zaprezentować jak bardzo są męscy, w przeciwieństwie do niego.

Maciek przyglądał im się przez chwilę. Obaj mieli całkiem spore penisy, ale członek młodszego zdawał się być bardziej okazały - na pewno był grubszy, masywniejszy i całkiem atrakcyjny, ale mimo tego nie czuł podniecenia. Był skołowany i przestraszony i zdecydowanie nie była to chwila na takie przyjemności.

Gdy już byli całkiem nadzy zbliżyli się do niego, jeszcze raz pchnęli go na podłogę i zaczęli się do niego dobierać. Bez zapowiedzi zaczęli gwałcić jego usta na zmianę i już po krótkiej chwili chłopak domyślił się, jakie tempo preferują mężczyźni. Trzymali jego głowę tak, by nie mógł się wymknąć z ich silnych uścisków, co jakiś czas spluwając na niego z pogardą.

Nie dawali mu ani chwili wytchnienia, ładując swoje kutasy do jego ust, a on ciągle pozostawał bierny. Strach, a także ich siła oraz aparycja zdominowały go całkowicie przez co nie opierał się mimo wewnętrznego sprzeciwu. W tej chwili mieszkanie, które powinno być jego azylem stało się jego więzieniem. Czuł, że nie jest w stanie uciec i jakakolwiek próba ucieczki na pewno zostałaby udaremniona. W końcu ich było dwóch... dwóch wysokich i muskularnych facetów, a on jeden... na dodatek całkowicie przestraszony. Jego szanse były zerowe. Nie patrzył na nich, bał się nawet wyrazu ich twarzy.

Nagle uwolnili jego usta i ponownie go pchnęli, a gdy upadł jeden z nich przycisnął stopą jego głowę do podłogi i poczęstował go solidnym klapsem w tyłek. Chłopak nie zdążył nawet pisnąć, a już otrzymał poczuł kolejne, równie mocne uderzenie w pośladki. Jedyne co wtedy czuł to ból wywołany uderzeniami, oraz chłód bijący od posadzki.

Niespodziewanie mężczyźni jeszcze raz zmienili taktykę i jeden nadal gwałcił jego usta, a drugi zajął się jego tyłkiem. Było to coś zupełnie innego niż to, do czego przywykł. Żaden z nich nawet nie próbował być delikatny, dlatego już po chwili poczuł rozrywający ból, gdy sztywny penis wszedł w jego rów bez jakiegokolwiek nawilżenia.

Chciał krzyknąć, ale jego krtań nadal z nim nie współpracowała. Wydał z siebie jedynie ciche jęknięcie, którego najpewniej nikt nawet nie usłyszał. Nie było w tym nic co go podniecało, żadnych sensualnych ruchów, uwielbienia nad jego ciałem, miłego dotyku dłonią, który wywoływał przyjemne uczucie oraz ciarki na skórze. To byłe wyłącznie jebanie, w dodatku ostre, takie zwierzęce, prymitywne i... przepełnione strachem.

Nie minęła chwila, gdy mężczyźni zamienili się miejscami, a on był dalej przestraszony, ale i posłuszny.

Zamieniali się szybko, nie dając mu chwili wytchnienia. Zwykle w takiej sytuacji czuł dumę i chęć dawania z siebie jeszcze więcej, mimo sporego tempa. Teraz było inaczej, Maciek po prostu... był. Jego ciało było całkowicie uległe i bierne jakby jego mózg, mimo sprzeciwu, stracił nad nim kontrolę.

Poniewierali nim jak zabawką. Szarpali jego głową oraz włosami i dociskali kark manewrując nim tak, by jeszcze głębiej pochłaniał kutasa. Od czasu do czasu dostawał silnego klapsa w policzek czy tyłek, po którym zostawał różowy ślad. Jęczał głośno, gdy któryś pociągnął go za suty lub uszczypnął w masywne piersi. Miał wrażenie, że się nad nim znęcają... ale robią to w jakiś dziwny, mechaniczny sposób, jakby trzymali się jakiegoś scenariusza.

- Spuszczacie się na moją komendę. - Nagle odezwał się jakiś inny, ale dziwnie znajomy głos. - Trzy... dwa... jeden.

Rozkaz został wykonany dosłownie kilka sekund później. Ten z przodu docisnął swojego kutasa do ust, a ten z tyłu do pośladków...

... i nagle Maciek poczuł jak jeden i drugi, niemal jednocześnie zalewają go spermą.

Później wszystko dzieje się bardzo szybko. Penisy z niego wychodzą i któryś z mężczyzn popycha bo na bok, a przed nim ustawia się kolejny masturbujący się mężczyzna. Maciek kompletnie nie wie co się dzieje i skąd w jego mieszkaniu znalazł się ten trzeci facet. Zaskoczony unosi głowę i od razu rozpoznaje jego twarz. Zerka na nią tylko przez chwilę, bo ktoś łapie go za głowę i naprowadza w stronę prężącego się kutasa, który nagle zaczyna tryskać wprost na jego twarz.

Mrużąc oczy zastanawia się kiedy pan Krzysztof znalazł się w mieszkaniu i co tu chodzi, a kolejne salwy spermy lądują na jego policzkach...

***

Kilka minut później wszyscy mężczyźni, po za Maćkiem, byli już ubrani i rozmawiali jakby dobrze się znali.

- I jak szefie... podobało się? Kurwa ale sie wkręciłem! - Młodszy nie mógł ustać w miejscu, wyglądał jakby był mocno podniecony swoim zaangażowaniem oraz rolą jaką pełnił. - To było zajebiste c-nie? - Zerknął na swojego kumpla, uśmiechając się od ucha do ucha.

- Z małą wtopą na początku ale dało rade... - Spojrzał wymownie na niego starszy.

Pan Krzysztof zmierzył obu wzrokiem, a ich miny zrzedły. Zaczął grzebać w kieszeni, po czym wyjął dwie koperty i rozdał im po jednej.

- Widzę, że dobrze odwzorowaliście nagranie. Jestem tym usatysfakcjonowany. - Mówił bez emocji. - Kup coś ładnego swojej partnerce w przeprosinach, skoro nadal podejrzewa cię o zdradę. - Zwrócił się do młodszego.

- Jasne szefie! - Odpowiedział, a ton jego głosu sugerował, że wziął uwagę pana Krzysztofa na poważnie.

Po chwili obaj wyszli, a mężczyzna spojrzał na nagiego i nadal zdezorientowanego Maćka. Zmierzył go wzrokiem, po czym skierował się w stronę drzwi.

- Jutro widzimy się w biurze. Tak jak zwykle... - Rzucił bez emocji wychodząc.

Drzwi się zamknęły, a chłopak został sam. Nadal klęczał na chłodnej podłodze, a gdy się uspokoił i strach minął, zaczął analizować co właśnie miało miejsce.

Dwóch łysych i przypakowanych pustaków wparowało do jego mieszkania... jak do tego doszło skoro drzwi były zamknięte? Nagle go oświeciło - pewnie otrzymali klucz od pana Krzysztofa, skoro to było... to wszystko było zaplanowane, ale tylko on o tym nie wiedział. Z tego co mówił szef, mężczyźni mieli odtworzyć jakieś nagranie... Czy był to jeden z ulubionych pornosów pana Krzysztofa? Jakiś film, gdzie dwóch muskularnych facetów dobiera się do nic nie świadomego chłopaka? Czy szef chciał, aby to wydarzyło się na prawdę? Nie wiedział kiedy dokładnie mężczyzna wszedł do mieszkania. Możliwe, że tuż na początku, ale chłopak był tak przerażony, że tego nie zauważył. Pan Krzysztof prawdopodobnie obserwował ich z pewnej odległości, oglądając z podnieceniem show... porno-show, które działo się na żywo, spełniając tym samym jego chorą fantazję. Pewnie tak właśnie miało być, chłopak miał nie wiedzieć co się święci, by w autentyczny sposób „zagrać” swą rolę - przerażonego chłopaka, który wbrew swojej woli daje się wykorzystać i zgwałcić. Zastanawiał się, czy może szef oczekiwał z jego strony więcej dramaturgii, więcej krzyków i sprzeciwu, ale... był całkowicie sparaliżowany strachem. Czy to usatysfakcjonowało szefa? Czy dobrze odegrałem swoją...

Nagle się rozpłakał uświadamiając sobie o czym właśnie myślał. Właśnie został zgwałcony, a on rozmyślał czy to show spełniło oczekiwania szefa. Gdyby o wszystkim wiedział na pewno i on sam byłby tym podniecony, bo... przecież lubił takie klimaty - ostry seks z przemocą oraz muskularnych facetów. Jednak nie dało mu to żadnej przyjemności, gdyż bał się... bardzo się bał. Nigdy wcześniej nie podejrzewał, że taka scena może sprawić mu tyle cierpienia. Sam przecież nieraz oglądał właśnie takie pornosy ze świadomością, że jest to ustawka i bardzo go to podniecało. Teraz, gdy zaznał czegoś takiego, nawet muskularne ciała oraz całkiem spore penisy nie sprawiły mu przyjemności. Od zawsze chciał stać się seksualną zabawką w czyichś rękach i właśnie teraz to się wydarzyło. Zostaw wykorzystany w sposób, który jednak nie był tym, czego się spodziewał.

Poczuł jakby ktoś wylał na niego kubeł lodowatej wody. Nagle przejrzał na oczy. Czy właśnie tak będzie wyglądało teraz jego życie? Będzie gwałcony wbrew swojej woli i w najmniej oczekiwanym momencie? Kiedyś ta myśl go podniecała, a teraz ujrzał pewien zgrzyt. Współpraca z panem Krzysztofem okazała się bardziej wymagająca niż się tego spodziewał, nie jest tak idealna jak mogło się zdawać na początku, a z każdym dniem mężczyzna ukazuje swoje mroczne i bezwzględne oblicze. To o czym powiedział mu kiedyś pan Zbyszek, o jego poprzedniku Filipie, działo się teraz z nim. Szef nieustannie podnosił poprzeczkę...


Następny rozdział                     Poprzedni rozdział

Komentarze

  1. A niby czego się Maciek spodziewał? Romantycznej relacji z szefem?

    Jestem ciekaw dalszych losów 😈

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż - naiwność. Maciek "zapomniał" z jakiego powodu został zatrudniony i jakie są jego obowiązki względem szefa.
      A co dalej? Chłopak będzie dalej "błądził"... jeśli wiesz co mam na myśli 😈

      Usuń
    2. Oczywiście, że wiem i czekam z niecierpliwością na kolejną część :)

      Usuń
    3. A może to perwersyjna kara szefa za wcześniejszą wtopę. Maciek się będzie jeszcze bardziej starał, a szef podnosił poprzeczkę, by nawalił....

      Usuń
    4. Ciekawa uwaga, choć w tym przypadku chciałem, aby szef stopniowo pokazywał swoje prawdziwe oblicze. Na prawdziwe kary przyjdzie jeszcze czas, ale do tego jeszcze długa droga 😈

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Całkiem Nowy Maciek III #30 (90)

               Nie wrócili ponownie do tej rozmowy, jednak „problem ” ten nie został rozwiązany. Maciek był świadom, że kwestia męsko-męskich kontaktów seksualnych jest dla taty tematem tabu, dlatego spodziewanym było zakończenie ich dyskusji w ten sposób, jednak chłopak nadal nie wiedział na czym stoi. Czy tata uważał go za geja? Czy może nadal stanowczo twierdził, że jego syn kiedyś (oraz w końcu!) znajdzie sobie dziewczynę, a „to ” co wydarzyło się z trenerem można uznać za swego rodzaju błąd, o którym należy jak najszybciej zapomnieć. Tego młodzieniec nie wiedział, gdyż nie przedyskutowali tej kwestii, a temat „odmiennej ” orientacji seksualnej swojego syna był na tą chwilę  dla taty nie do przeskoczenia. On sam często mówił o klasycznym modelu związku oraz rodziny i zawsze pomijał fakt istnienia osób homoseksualnych - nie negował, ale ignorował. Chłopak wiedział, że teraz nie jest czas na rozmowę o jego preferencjach seksualnych, ta...

Całkiem Nowy Maciek #12

               Maciek siedział przy stole gdy wujek poszedł otworzyć drzwi i odebrać zamówienie. Dziś na obiad była pizza. Lot, odnalezienie bagażów oraz powrót do domu w godzinach szczytu zajął im zdecydowanie więcej czasu niż zakładali, więc chcieli zjeść coś na szybko. Gdy na talerzach znalazły się wspaniale pachnące, trójkątne kawałki obaj zaczęli konsumować je w ciszy. Chłopak przespał praktycznie cały lot dlatego czuł się wypoczęty. Zaczął planować wspólny wieczór, tak jak robili to wcześniej - oglądając filmy. Miał ochotę sprawić wujkowi przyjemność i poszukać czegoś z jego ulubionych gatunków filmowych. Wyobrażał sobie jak siedzi na sofie w objęciach mężczyzny i razem zajadają popcorn. Spojrzał na wujka, który kończył ostatni kawałek pizzy przeglądając telefon, po czym wstał i zaczął rozpakowywać walizki. Sprawnie się z nimi uporał i już po chwili na podłodze leżał stos ubrań, który szybko wylądował w pralce. Maciek chciał przedstawić...

Całkiem Nowy Maciek IV #5 (95)

               To był piątek, ostatni roboczy dzień w tym tygodniu i mimo, że weekend był zapasem to nie czuł irytacji czy zmęczenia pracą. Ten tydzień był pełen wyzwań, a grafik pana Krzysztofa był dość napięty co oczywiście miało wpływ na Maćka. Mnóstwo odbytych spotkań, setki odebranych telefonów, tona wydrukowanych i sprawdzonych dokumentów, litry zaparzonej kawy oraz wiele „umilaczy czasu ” jakie „ serwował ” panu Krzysztofowi. Choć chłopak spędził sporą część swojego czasu na wykonywaniu typowej, biurowej pracy, to jednak doznania cielesne jakie zapewniał swojemu szefowi zdawały się grać pierwsze skrzypce w jego codziennych obowiązkach. O tak, zwykle zaczynał pracę od jebanka na „dzień dobry ” , potem jakieś obciąganko między spotkaniami, by na koniec również zasiąść na penisie mężczyzny. Chłopak nie zdawał sobie sprawy, że jego szef miał aż tak wielkie potrzeby, choć biorąc pod uwagę stresującą pracę rozumiał, że właśnie to jest jego ...