Przejdź do głównej zawartości

Całkiem Nowy Maciek IV #16 (106)

            Wiedział, że to co wydarzyło się tamtego wieczora pozostanie z nim na zawsze. Pewnego rodzaju trauma czy rana, która nigdy w pełni się nie zabliźni. Miał wrażenie, że z tygodnia na tydzień odkrywa coś nowego, jakieś nowe oblicze swojego szefa, które ujawnia się w najmniej oczekiwanym momencie. Jest ukryte gdzieś pod tymi wszystkimi warstwami stylowych marynarek, eleganckich koszul, wyszukanych i elokwentnych zwrotów, grzecznych określeń oraz bogatego języka. Pan Krzysztof bardzo sprytnie i mądrze tworzył pozory, w które wszyscy wierzyli, dlatego Maciek ciągle nie mógł rozgryźć kim tak na prawdę był mężczyzna i czym się kierował w życiu. Na co co dzień poważany i elegancki właściciel ogromnej firmy, jednak od czasu do czasu ujawniał swoją prawdziwą i dziką naturę.

Tamtej nocy, gdy się otrząsnął po zdarzeniu i w końcu położył się do łóżka, rozmyślał nad tym czego oczekuje od życia. Właśnie wtedy uświadomił sobie, że tak dostatnie życie jakie prowadził nie było tym co dawało mu pełną satysfakcję, bo brakowało mu drugiej połówki. Przestał marzyć o rycerzu na białym koniu, idealnie wyglądającym mężczyźnie, który czeka na niego gdzieś za rogiem. Wiedział, że to tylko wyidealizowane marzenia i nigdy się nie spełnią. Musiał brać to co daje mu życie, a aktualnie w jego otoczeniu znajdowała się tylko jedna osoba, która była godna zainteresowanie - pan Tomek.

Początkowo źle go ocenił, za co było mu głupio, bo mężczyzna okazał się być interesującą osobą. Był po prostu szczery i dobry, a także bardzo opiekuńczy, ratując go przed upadkiem w autobusie. Może nie był umięśniony, ale za to całkiem przystojny, a ten zarost i zadbany wąs dodawały mu męskości i bardzo pociągały Maćka. Ponadto posiadał on również niesamowicie wielkiego kutasa, co dodawało mu kolejnych punktów do atrakcyjności. Pan Tomek był znacznie starszy od chłopaka, co również przemawiało na jego korzyść, w a jego towarzystwie młodzieniec czuł się swobodnie oraz bezpiecznie.

Właśnie tego teraz potrzebował - poczucia bezpieczeństwa, chciał aby ktoś się nim zaopiekował. Tak po prostu go przytulił, czule, bez zbędnych erotycznych podtekstów. Czy jednak pan Tomek byłby skłonny związać się z Maćkiem? Czy w ogóle był nim zainteresowany? Chłopak zastanawiał się aż usnął.

***

Kolejne dni były nieco dziwne, gdyż pan Krzysztof zachowywał się jak gdyby do niczego nie doszło, ale Maciek nadal czuł niesmak po tamtym pamiętnym wieczorze. Sam jednak nie podjął rozmowy, by wyjaśnić to co się wydarzyło. Po pierwsze nadal był wstydliwy, a po drugie - nie wiedział o co tak na prawdę powinien zapytać. Jak? Dlaczego? Po co? Wszystko pewnie sprowadzało się do jednego - to leżało w jego obowiązkach. Musiał spełniać wszystkie seksualne zachcianki swojego szefa, jak widać nawet te, o których nie miał zielonego pojęcia i nie był w nie wtajemniczany. Teraz wiedział jedno - powinien spodziewać się niespodziewanego, gdyż pomysłowość i nieprzewidywalność pana Krzysztofa nadal go zaskakiwała.

Stopniowo jego rozgoryczenie mijało, ale w głowie pozostało jedno - nie chciał być sam. Chciał mieć kogoś, kto go pocieszy i przytuli w chwilach słabości, a jego celem była teraz tylko jedna osoba - pan Tomek. To do niego chciał się zbliżyć, by przekonać się czy ma u niego jakiekolwiek szanse.

Któregoś dnia umówił się z nim na krótki spacer, który niespodziewanie przerodził się w spotkanie towarzyskie z jego kumplami, w chwili gdy jeden z nich akurat zadzwonił i nakłonił mężczyznę do spotkania. Maciek nie był zadowolony z takiego zwrotu akcji, ale nie oponował, gdy pan Tomek wyszedł z tą propozycją. W końcu głupio było marudzić i odmówić.

Spotkali się pod garażami, tuż koło bloku jednego z nich. Pan Mirek (wyższy, siwiejący) oraz pan Józek (ten niższy i nieco młodszy) czekali na nich z dwoma zgrzewkami piwa, którym tak lubował się pan Tomek. Obaj całkiem męscy, ale to pan Mirek zdawał się mieć w sobie to „coś”, gdyż jego kumpel wydawał się być nieco nudnym i raczej cichym typem.

Początkowo Maciek był dość spięty, ale jego towarzysze okazali się być całkiem sympatyczni i szybko przełamali pierwsze lody. Rozmawiali o wszystkim, a pan Tomek aktywnie angażował chłopaka w rozmowę, by ten nie czuł się wykluczony co sprawiło Maćkowi wielką radość. Chłopak miał wrażenie jakby mężczyźnie na nim zależało, ale nigdy tego w prost nie powiedział.

Nie wiedząc kiedy rozmowa zeszła na bardziej pikantne tematy, a pan Józek chciał wyraźnie wszystkim oznajmić, że od bardzo dawno nikogo nie zaliczył i marzy mu się jakiś uległy pasyw, który mu obrobi pałę, choćby teraz. Pozostali żartowali z niego, ale nie Maciek, który nagle ujrzał coś w spojrzeniu pana Tomka. Mężczyzna patrzył się głęboko w jego oczy, tak jakby chciał mu coś przekazać. Pozostała dwójka nadal rozmawiała o uległym pasywie, a chłopak odniósł wrażenie, że właśnie o to chodziło mężczyźnie. Nie wiedział skąd pojawiła się u niego tak odważna myśl, ale odniósł wrażenie, że pan Tomek chce, aby Maciek wyświadczył przysługę jego kumplowi. Wiele rozmawiamy, ale nasza relacja utknęła gdzieś w martwym punkcie... muszę mu jakoś zaimponować... czuję... że on tego chce... on chce to zobaczyć... on chce zobaczyć jak robię dobrze jego kumplowi... - mówił sobie w myślach.

- To ja... mogę... yyy... - Odezwał się nagle chłopak.

Pozostali zamilkli patrząc z zaskoczeniem na młodzieńca. Jakby właśnie usłyszeli coś niezrozumiałego.

- Ale... co masz na myśli? - Zapytał pan Mirek.

- No... pan Józek... yyy... chciałby... yyy... żeby ktoś mu... - Każde kolejne słowo przychodziło mu z coraz większą trudnością. - No... yyy... obciągnął... - Ostatnie słowo wypowiedział bardzo cicho.

Zapadała kilkusekundowa cisza, jak gdyby pozostali trawili to, co właśnie usłyszeli.

- Chcesz mi... obciągnąć? - Odparł zszokowany pan Józek. - Teraz? Tutaj?

- Yyy... no... tak... - Wydukał, po czym zerknął na twarz pana Tomka, zastanawiając się czy czasem nie zinterpretował jego spojrzenia w błędny sposób. - Yyy... chętnie to... zrobię...

- O kurna... Tomku... dlaczego ty go wcześniej ze mną nie zapoznałeś? - Zaśmiał się pan Józek, klepiąc swojego kumpla po ramieniu.

Pan Tomek jedynie się zaśmiał, a na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech co nieco uspokoiło chłopaka.

- W takim razie... do dzieła, młodzieńcze! - Skomentował to pan Józek, rozsuwając w międzyczasie rozporek.

Maciek dopił resztę piwa i odłożył pustą puszkę. To była tylko jedna puszka piwa, ale miał wrażenie, że dała mu kopa. Nie czuł strachu i nie miał żadnych obaw, chciał jedynie zaimponować panu Tomkowi choć nie wiedział, skąd nagle pojawiła się u niego ta myśl.

Uklęknął przed panem Józkiem i od razu wpakował jego sztywniejącego penisa do ust. To nie jest dla mnie żadne wyzwanie, robiłem to już wielokrotnie - powtarzał sobie w myślach, zerkając co chwilę na pana Tomka. Mężczyzna obserwował go uważnie sącząc swoje piwo, był wyraźnie przejęty i zafascynowany tym, co właśnie widział. Maciek dobrze wiedział, że mężczyzna nie jest zbyt wylewny i raczej ukrywa swoje emocje, jednak liczył, że tym razem na jego twarzy pojawi się oznaka zadowolenia. Cokolwiek co wskaże na to, że faktycznie sprawia mu to przyjemność. Robił pokaz swoich umiejętności właśnie dla niego i tylko dla niego. Spoglądał na niego co chwilę, chcąc utrzymać stały kontakt wzrokowy i dać mu do zrozumienia, że dla niego jest w stanie zrobić wiele, nawet obciągnąć jego kumplowi.

- Och... Maćku... ja zaraz... och... zwolnij... - Jęknął pan Józek. - Bo ja zaraz... och... och... OCHHH!!!

Chłopak nie miał zamiaru zwalniać i z godnością przyjął jego ładunek. Chciał zrobić pokaz i czuł, że mu się to udało. Nikt nic nie mówił, a w ciszy rozchodziło się jedynie ciche pojękiwanie pana Józka.

Gdy wylizał penisa do czysta zorientował się, że pokaz jego umiejętności zaimponował jego widzom, gdyż pan Mirek nieustannie masował się po kroczu, gapiąc się na niego z podnieceniem.

- To jak, może robisz sobie rundkę? - Zapytał nagle.

Maciek przełknął ślinę zerkając na pana Tomka w oczekiwaniu na jego reakcję. Ten jednak lekko się uśmiechał i wbrew oczekiwaniom chłopaka nie kiwną głową, ani nie zachęcił go do tego w żaden inny, wymowny sposób. Zaczął się zastanawiać czując narastającą presję. Pan Mirek pewnie oczekiwał, że chłopak zajmie się teraz jego penisem, a potem... obsłuży również pana Tomka? Myśląc o tym szybko podjął decyzję i zbliżył się do mężczyzny, który niemal od razu wystawił na widok swojego okazałego gnata. Maciek wziął go do ust i natychmiast poczuł na swojej głowie dłoń pana Mirka.


Mężczyzna ewidentnie lubił przejmować kontrolę, dociskając usta młodzieńca do swojego krocza. Robił to z takim zapałem, że Maciek nie był w stanie kontrolować sytuacji i obserwować pana Tomka. Po prostu musiał podołać wyzwaniu, bo zaraz czeka go nagroda i będzie mógł posmakować gigantycznego penisa pana Tomka.

Minęła chwila, gdy w oddali usłyszeli kroki, a w polu widzenia pojawił się jakiś obcy mężczyzna. Wyłonił się zza budynku  i nagle zatrzymał widząc co dzieje się kilka metrów od niego. Maciek odwrócił głowę i ujrzał jego wzrok - połączenie niedowierzania z obrzydzeniem oraz dezaprobatą.

- Spokojnie, zaraz sobie pójdzie. - Skomentował z pewnością w głosie pan Mirek, po czym docisnął twarz chłopaka do swojego krocza. - Działaj tam, chłopaku, hehe.

Maciek poczuł wstyd, gdy penis ponownie wsunął się do jego ust, a stojący obok obcy mężczyzna pokręcił głową i po chwili się oddalił. Pewnie pomyślał, że jestem jakąś dziwką, która obrabia pały za pieniądze - to była pierwsza myśl jaka pojawiła się w jego głowie. Dlaczego ja to robię, przecież mogę zaimponować panu Tomkowi na wiele innych sposobów, więc czemu zdecydowałem się to zrobić? - w jego głowie pojawiła się myśl zwątpienia.

- No... ja jestem długodystansowcem, wiesz? - Rzucił dumnie pan Mirek.

Maciek spojrzał niepewnie na jego twarz, na której malowała się satysfakcja. Czuł, że może to jeszcze chwilę potrwać, nim zbliży się to pana Tomka. W międzyczasie pan Józek postanowił wrócić do domu, a na odchodne poklepał chłopaka po ramieniu, dziękując za niezapomniane doznania.

- Wiesz co mi przyszło na myśl? - Odezwał się nagle pan Mirek. - Puknąłbym cię w ten twój piękny tyłeczek. Co ty na to?

Słysząc propozycję Maciek zamilkł zastanawiając się co powinien zrobić. Zdawał sobie sprawę, że to na pewno w znaczący sposób wydłuży czas, zanim będzie mógł obsłużyć pana Tomka, a po za tym... co na to mężczyzna? Czy chciałby, aby jego kumpel go wyruchał? Takiego scenariusza nie przewidział, bo zakładał tylko szybki oral na pokaz.

- No więc? - Ciągnął dalej. - Chciałbyś?

Instynktownie spojrzał w stronę pana Tomka, ale jego wyraz twarzy nie mówił zbyt wiele. Starał się wyłapać w jego spojrzeniu cokolwiek, co podpowie mu jakie są jego myśli. Niestety jego jak zawsze spokojne oczy nic nie mówiły, a czując presję po prostu przytaknął. Nie wiedział dlaczego się zgodził.

- Hehe... lubię takich chłopaczków jak ty, wiesz? - Skomentował z satysfakcją pan Mirek.

- Dobra, to bawcie się dobrze. Ja lecę. - Rzucił niespodziewanie pan Tomek.

- Jak to? Przecież ominie cię kolejka! - Odpowiedział zaskoczony pan Mirek.

- Trudno... jutro muszę wczas wstać... - Wyjaśnił oddalając się.

Zostali sami, a parę minut temu zapasł zmrok. Chłopak czuł się niepewnie, bo nie znał mężczyzny. Nie wiedział co robić, ale miał ochotę jak najszybciej się ulotnić. Tylko jak?

- Yyy... to ja... też będę się już... yyy... zbierał... - Powiedział nagle wypuszczając penisa z ust.

- Co? Przecież obiecałeś mi coś? - Skomentował wzburzony.

- Ale... bo... yyy... już jest... późno... - Szukał jakiegoś racjonalnego wytłumaczenia.

- Nic nie szkodzi. Mieszkam obok, o tu. - Wskazał palcem blok obok. - Dokończymy u mnie.

Mężczyzna schował wilgotnego penisa do spodni, objął chłopaka ramieniem i razem skierowali się w stronę pobliskiego budynku.


Następny rozdział                     Poprzedni rozdział

Komentarze

  1. Ale że jak? pan Tomek zostawił samego Maćka! Nie wierzę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może nie do końca odczytał intencje chłopaka i pomyślał, że chłopak woli skupić się na panu Mirku skoro tamten zaproponował mu ruchanko... cóż, Maciek jest mało asertywny w tych kwestiach 😈

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Całkiem Nowy Maciek III #30 (90)

               Nie wrócili ponownie do tej rozmowy, jednak „problem ” ten nie został rozwiązany. Maciek był świadom, że kwestia męsko-męskich kontaktów seksualnych jest dla taty tematem tabu, dlatego spodziewanym było zakończenie ich dyskusji w ten sposób, jednak chłopak nadal nie wiedział na czym stoi. Czy tata uważał go za geja? Czy może nadal stanowczo twierdził, że jego syn kiedyś (oraz w końcu!) znajdzie sobie dziewczynę, a „to ” co wydarzyło się z trenerem można uznać za swego rodzaju błąd, o którym należy jak najszybciej zapomnieć. Tego młodzieniec nie wiedział, gdyż nie przedyskutowali tej kwestii, a temat „odmiennej ” orientacji seksualnej swojego syna był na tą chwilę  dla taty nie do przeskoczenia. On sam często mówił o klasycznym modelu związku oraz rodziny i zawsze pomijał fakt istnienia osób homoseksualnych - nie negował, ale ignorował. Chłopak wiedział, że teraz nie jest czas na rozmowę o jego preferencjach seksualnych, ta...

Całkiem Nowy Maciek #12

               Maciek siedział przy stole gdy wujek poszedł otworzyć drzwi i odebrać zamówienie. Dziś na obiad była pizza. Lot, odnalezienie bagażów oraz powrót do domu w godzinach szczytu zajął im zdecydowanie więcej czasu niż zakładali, więc chcieli zjeść coś na szybko. Gdy na talerzach znalazły się wspaniale pachnące, trójkątne kawałki obaj zaczęli konsumować je w ciszy. Chłopak przespał praktycznie cały lot dlatego czuł się wypoczęty. Zaczął planować wspólny wieczór, tak jak robili to wcześniej - oglądając filmy. Miał ochotę sprawić wujkowi przyjemność i poszukać czegoś z jego ulubionych gatunków filmowych. Wyobrażał sobie jak siedzi na sofie w objęciach mężczyzny i razem zajadają popcorn. Spojrzał na wujka, który kończył ostatni kawałek pizzy przeglądając telefon, po czym wstał i zaczął rozpakowywać walizki. Sprawnie się z nimi uporał i już po chwili na podłodze leżał stos ubrań, który szybko wylądował w pralce. Maciek chciał przedstawić...

Całkiem Nowy Maciek IV #5 (95)

               To był piątek, ostatni roboczy dzień w tym tygodniu i mimo, że weekend był zapasem to nie czuł irytacji czy zmęczenia pracą. Ten tydzień był pełen wyzwań, a grafik pana Krzysztofa był dość napięty co oczywiście miało wpływ na Maćka. Mnóstwo odbytych spotkań, setki odebranych telefonów, tona wydrukowanych i sprawdzonych dokumentów, litry zaparzonej kawy oraz wiele „umilaczy czasu ” jakie „ serwował ” panu Krzysztofowi. Choć chłopak spędził sporą część swojego czasu na wykonywaniu typowej, biurowej pracy, to jednak doznania cielesne jakie zapewniał swojemu szefowi zdawały się grać pierwsze skrzypce w jego codziennych obowiązkach. O tak, zwykle zaczynał pracę od jebanka na „dzień dobry ” , potem jakieś obciąganko między spotkaniami, by na koniec również zasiąść na penisie mężczyzny. Chłopak nie zdawał sobie sprawy, że jego szef miał aż tak wielkie potrzeby, choć biorąc pod uwagę stresującą pracę rozumiał, że właśnie to jest jego ...