Przejdź do głównej zawartości

Całkiem Nowy Maciek III #9 (69)

            Każdy kolejny dzień wyglądał podobnie i składał się z dwóch do trzech modułów ułożonych w zmiennej kolejności, z dostępnej puli: praca, dom, trening lub spotkanie ze znajomymi taty. Z tym, że ostatnia pozycja pojawiała się bardzo sporadycznie. Niestety nie miał znajomych, z którymi mógłby spędzać czas, dlatego coraz częściej doskwierała mu samotność. Jego życie stało się tak monotonne, nudne i przewidywalne, że na siłę szukał sobie dodatkowych zajęć.

Któregoś dnia postanowił coś zmienić. Był świadom, że jakiś czas temu zdecydował się porzucić gejowskie życie, jednak coraz częściej wracał do tego myślami. Mimo wszystko zaczął za tym tęsknić. Teraz mieszkał w bardzo dużym mieście, gdzie możliwości było znacznie więcej niż wcześniej. Był ciekaw co miasto ma do zaoferowania, więc zaczął przeglądać polecane w internecie przez gejów miejsca i od razu rzucił mu się w oczy klub La Playa” z tęczową palmą w logo. Wszedł na ich oficjalną stronę i oniemiał widząc te wszystkie zdjęcia radosnych facetów. Zapragnął tam pójść i poczuć tą imprezową atmosferę. Był piątkowy wieczór, więc miał jeszcze trochę czasu, aby się przygotować. Zwykle o tej godzinie tata przesiadywał w swoim pokoju i nie opuszczał go aż do rana. To była idealna okazja, żeby wymknąć się z domu bez zbędnych pytań - pomyślał dumnie o swoim planie.

Wiedział, że to szalony pomysł, ale czuł się tak bardzo znudzony życiem, że mimo obaw postanowił go zrealizować. O tak, był nieco przerażony, ale równocześnie i podekscytowany, bo praktycznie nigdy nie wychodził ze swojej strefy komfortu na własne życzenie.

Zajrzał do szafy i wyjął z niej białą koszulkę na ramiączkach, czarne jeansy, białe trampki oraz... Zatrzymał się na chwilę, po czym złapał to, co tak błyszczało się w szufladzie. Złota bransoleta oraz naszyjnik z delfinem, idealnie dopełniłyby jego ubiór.

W jednej chwili wszystkie wspomnienia wróciły. To był przecież prezent od wujka Jacka. Całkowicie o tym zapomniał. Nie nosił ich odkąd wujek wyjechał. Zaczął się zastanawiać co by było, gdyby go nie zostawił. Czy byliby teraz razem? Z perspektywy czasu wiedział, że to irracjonalne, ale wtedy bardzo tego pragnął. W końcu to właśnie z wujkiem przeżył swój pierwszy raz, to z nim całował się po raz pierwszy i to on był mężczyzną, z którym był taki szczęśliwy. Jednak później stało się co się stało. Nie żałował przeszłości, pogodził się z tym i nigdy o tym nie zapomni. Założył z dumą naszyjnik, a wisiorek od razu wsunął się w jego wydatne piersi, ginąc całkowicie między nimi. Stanął przed lustrem i spojrzał na swoją stylizację. 

Był świadom, że dawno nie miał na sobie tej koszulki przez co dopiero teraz zauważył, że materiał ledwo zakrywał jego wielkie i masywne piersi, które przecież mocno urosły od chwili, gdy ostatni raz miał ją na sobie. Dodatkowo przy każdym, nawet niewielkim ruchu ręką odsłaniały się jego duże i nabrzmiałe sutki, co wyglądało jako robił to specjalnie chcąc pochwalić się ich niespotykanym rozmiarem. Oprócz tego, jego koszulka tak mocno przylegała do ciała, że gdy podniósł ręce do góry, nieświadomie odsłaniał cienkie paski różowych stringów, które widoczne były ponad poziomem paska spodni.

Wiedział, że wygląda bardzo wyzywająco, ale choć raz pragnął ubrać się tak jak sam by tego chciał, nie uwzględniając dość restrykcyjnych wytycznych taty co do męskiego ubioru. To była tylko jedna noc. Chciał tylko zaszaleć w klubie, trochę potańczyć i wyjść, nic więcej. Kolejnego dnia wróci do swojej szarej rzeczywistości.

***

Gdy tylko wszedł do środka był zaskoczony wielkością klubu. Główna sala dla tych, którzy chcą potańczyć była ogromna. Tuż obok mniejsza z barem i stolikami do spędzania czasu na rozmowach. Dalej kolejna, bardziej intymna ze sporymi pufami, tuż obok toaleta, a następnie... Czy to był dark-room? Zastanawiał się, ale był zbyt nieśmiały żeby po prostu tam wparować i dowiedzieć się czy ma rację.

Była chwila po północy, a klub zaczął się zapełniać. Czuł się trochę samotnie, bo mężczyźni przychodzili tu w grupach lub parach. Nie wiedział czy tylko on jest sam, czy może reszta dobrze się maskuje, albo po prostu nie ma problemu z zawieraniem znajomości z nowymi osobami. Kręcił się chwilę po klubie, po czym wziął kilka głębszych oddechów i wkroczył do sali, gdzie DJ puszczał muzykę. Postanowił zignorować te wszystkie oceniające spojrzenia. Czuł się dziwnie tańcząc samemu, ale chciał się po prostu dobrze bawić. Był świadom, że robi to na siłę, próbując sobie wmówić, że jest fajnie, ale co innego mógł zrobić. Był zbyt nieśmiały, żeby ot tak podejść do kogoś i zagadać.

Starał się wczuć w melodię, gdy zauważył, że ktoś non-stop się na niego gapi. Stał kilka metrów dalej. Był to czarnoskóry mężczyzna o postawnej budowie. Rozmawiał z innym mężczyzną o podobnej karnacji, tamten zaś był bardzo wysoki i chudy. Ewidentnie rozmawiali o nim, pewnie go obgadywali i naśmiewali się. Widział ich spojrzenia i te uśmiechy. Patrzył się na nich przez chwilę analizując ich mowę ciała, gdy ci nagle ruszyli w jego kierunku. Od razu odwrócił głowę. Niepotrzebnie ich sprowokowałem - pomyślał spanikowany, ale było już za późno na ewakuację. Byli już obok niego, uśmiechali się podejrzliwie.

- Siema. Jesteś sam? - Zagadał ten postawny.

- Yyy... nie... yyy... - Jego mózg pracował na pełnych obrotach, był mocno spanikowany. - Nie... to znaczy... znajomi... oni... yyy... zaraz wrócą...

- Znajomi? Nie widziałem... - Odezwał się wysoki.

- Spokojnie, to my dotrzymamy ci towarzystwa póki nie wrócą. - Przerwał mu jego znajomy. - Jestem Oskar, to jest Aleks, a ty?

- Yyy... Ma... Maciek... - Odpowiedział nieśmiało.

- Coś ty taki przestraszony, cukiereczku? - Skomentował Aleks. - Nic ci nie zrobimy, chcemy tylko potańczyć. Chyba nie masz nic przeciwko.

- Maciek... ładne imię. Pasuje do takiego blondasa jak ty. - Wtrącił Oskar gapiąc się na chłopaka.

- Yyy... dzięki... yyy... i... nie... nie... w porządku. - Starał się uśmiechnąć.

- Super. - Powiedział Oskar po czym zbliżył się do Maćka. - Spodobałeś mi się... - Przygryzł wargę patrząc się prosto w oczy chłopaka.

Obaj mężczyźni zaczęli tańczyć, byli blisko niego. Początkowo czuł się niepewnie, ale po chwili uświadomił sobie, że to tylko taniec i nic mu nie grozi. W końcu byli w klubie, więc to normalne, że ludzie ze sobą tańczą. Nie spodziewał się jednak takiego towarzystwa, ale przynajmniej nie czuł się jak zdesperowany singiel, który nie ma znajomych i tańczy solo.

Czas leciał, a mężczyźni zmniejszyli dystans jaki dzielił ich z chłopakiem. Byli teraz bardzo blisko niego, ocierali się o siebie, a ich dłonie wędrowały po ciele młodzieńca. Maciek był coraz bardziej podekscytowany i nie oponował. Czuł ich dotyk na swoich pośladkach, udach, ramionach oraz torsie. Taniec był bardzo sensualny, wręcz erotyczny i właśnie tego potrzebował, tego mu brakowało - dotyku prawdziwego faceta.

Po jakiejś chwili postanowił pójść do toalety, a mężczyźni zaproponowali, że spotkają się z nim w barze na co chłopak przystał i odszedł.

- Pisz do reszty, że znalazłem nam białego cwela na jebanie. Temu frajerowi też, może w końcu kogoś zaliczy i nie będzie wieczną dziewicą. - Powiedział z dumą Oskar, gdy chłopak zniknął w tłumie. - Widzimy się u ciebie na chacie za godzinę.

- Co? Pojebało cię? - Aleks był zaskoczony tym co właśnie usłyszał. - Przecież on się nawet nie zgodził.

- Ale zgodzi się. To ten typ. Widziałem to w jego oczach. - Powiedział pewnie. - To dziwka, która chętnie rozchyla nogi, gdy nadarzy się okazja. Wszyscy wyjebiemy jego białą pizdę.

- A jeśli nie? - Aleks zdawał się nie wierzyć w instynkt Oskara.

- Jeśli nie, to se kurwa pójdzie! Teraz pisz do reszty i idź do baru. - Spojrzał na kumpla ze złością w oczach. - Weź nam po piwie, a jemu jakiegoś dziwkarskiego, tęczowego drina czy coś.

Gdy Maciek opuścił toaletę skierował się do baru. Tam się umówili. Zastanawiał się czy wziąć wodę czy może colę. Woda to dziwny wybór w klubie - pomyślał przeciskając się przez tłum. Po chwili ujrzał nowo poznanych kolegów, którzy właśnie sączyli piwo.

- A tu coś dla ciebie. Aleks, podaj. - Powiedział Oskar i machnął ręką na kumpla.

- To dla ciebie, cukiereczku. - Aleks wskazał różowego drinka, obsypanego brokatem, z małym kwiatkiem dla ozdoby i podanego w eleganckim kieliszku z błyszczącą słomką.

- Myślę, że kolorystycznie do ciebie pasuje... - Skomentował Oskar uśmiechając się dumnie, po czym dodał zerkając na Aleksa. - Cukiereczku...

- Yyy... ale... ja... to znaczy... - Maciek nie wiedział jak zareagować. - Ja chyba... nie mogę... bo...

- Nie bój się, niczego tam nie dosypałem. - Powiedział z pewnością w głosie. - Bez tego też cię zerznę jak...

- Stary, spokojnie. Nie tak... - Wtrącił się Aleks.

- Przecież wiem, że tego chcesz. - Złapał dłoń chłopaka i położył ją na swoim kroczu. - Sprawdź. Odpowiedni sprzęt dla ciebie?

Tego Maciek się nie spodziewał. Patrzył mu prostu w oczy i widział diabelską pewność siebie, która nie pozwalała się sprzeciwiać. Powoli zaczął przesuwać dłoń w dół czując spore wybrzuszenie, które kończyło się... zaskakująco daleko od krocza. Miał wrażenie, że jego kolana miękną. Przełknął ślinę, gdy uświadomił sobie z czym ma do czynienia. To był potwornie wielki kutas.

- No właśnie. - Uśmiechnął się widząc reakcję chłopaka. - A potem dojadą cię moi kumple. Dasz się wyjebać każdemu z nich, czaisz? - Kontynuował.

- Yyy... yyy... no... dobrze. - Tylko tyle był w stanie z siebie wydusić.

- No i zajebiście. Na to liczyłem. - Powiedział usatysfakcjonowany odpowiedzią. - Wypij to, a Aleks przyniesie ci kolejnego. Będziemy się nieźle bawić.

***

Po trzech, może czterech drinkach opuścili klub. Nie był mocno pijany, ale trochę podpity. Nie planował pić alkoholu, w końcu nie robił tego od dłuższego czasu, ale trudno było mu odmówić Oskarowi. Czuł, że musi się podporządkować. To nie był strach, ale coś w środku kazało mu się zgodzić na wszystko czego chciał mężczyzna. Kompletnie go nie znał, ale facet działał na niego jak magnes. Ten dominujący sposób bycia, nieco niebezpieczny, ale cholernie pociągający.

Znaleźli się w jakimś mieszkaniu. Byli we trójkę, ale po chwili dołączyło do nich dwóch innych mężczyzn. Właśnie w tej chwili uświadomił sobie, że był jedyną osobą o jasnej karnacji.

- A ten co odwala? - Rzucił nagle Oskar.

- Nie wiem. Pisał, że jest zmęczony i innym razem. - Wyjaśnił Aleks.

- Innym razem? Jasne. Ile razy już to słyszałem. - Powiedział z pogardą. - Chcę mu pomóc, a ten się cyka. Pieprzona dziewica.

Chłopak przysłuchiwał się rozmowie, z której wynikało, że pierwotnie miało się pojawić tu więcej osób, ale najwyraźniej towarzystwo się wykruszyło. Nie zmieniało to faktu, że stało przed nim czterech ciemnoskórych facetów. Czuł narastającą ekscytację i presję, bo widział jak na niego patrzyli. Musiał obsłużyć czterech facetów, dawno tego nie robił i zastanawiał się czy nie wyszedł z wprawy. W dodatku miał przed sobą cztery czarne kutasy. Każdy był okazały i duży, ale największy należał do Oskara. To był prawdziwy potwór, dlatego nie dziwiła go ta pewność mężczyzny, bo miał czym się pochwalić.

Dość szybko przeszli do działania, a Maciek starał się zadowolić każdego najlepiej jak potrafił. Zaczął od obciągania, jeden fiut po drugim, a potem na zmianę. Starał się nikogo nie pominąć, choć czasem mężczyźni sami się obsługiwaliwymieniając się nim jak nową zabawką z sex-shop'u, którą każdy chce przetestować.

Po chwili zorientował się, że czas przejść do kolejnego etapu, bo któryś z mężczyzn zaczął zabawiać się jego pośladkami, gdy obrabiał mu pałę. Nie stawiał oporu, chciał aby to oni narzucili mu odpowiednie tempo. Chciał być im totalnie uległy.

Przyjemne masowanie tyłka szybko się skończyło, gdy poczuł jak coś twardego zaczyna ocierać się jego odbyt. Był na to gotowy, mocno się wypiął starając się ułatwić wejście w swoją dupę. Podniecenie wzięło górę nad rozumem i zamknął oczy czekając, aż w końcu do tego dojdzie. Nie ważne który z nich zacznie, chciał aby wszyscy go zerznęli, jeden po drugim. Nagle poczuł jak twarda pała zaczyna na niego napierać, z każdą sekundą coraz mocniej. Przygryzł wargę odczuwając początkowy ból, ale ten zadziwiająco szybko minął. Kilka sekund później już w nim był. Mężczyzna złapał jego pośladki i przystąpił do działania, nadziewając chłopaka na swojego kutasa.

Maciek wiedział, że nie wywinie się z tego silnego uścisku, a to był dopiero początek, bo chwilę później zaczęli się nim wymieniać, obracając go z pleców na brzuch i z powrotem. Wjeżdżali w niego bez zastanowienia, był dla nich po prostu dziurą, którą trzeba zaliczyć, niczym więcej.

Potem było tylko intensywniej, bo mężczyźni zajęli się zarówno jego ustami jak i tyłkiem. Maciek wiedział, że ich podniecenie ciągle rośnie skoro dwa kutasy penetrowały go jednocześnie, jeden z przodu, a drugi z tyłu. Lubił taką zabawę, gdy mógł zaspokajać dwóch mężczyzn za jednym razem.

Ale na tym się nie skończyło, bo mężczyźni postanowili sprawdzić jego pojemność i rozciągnąć go jeszcze bardziej, ładując na raz dwa sztywne penisy w jego rów. Chłopak jedynie cicho stęknął nie dając po sobie poznać, że wyszedł z wprawy. Uśmiechnął się lekko chcąc pokazać, że jest w stanie przyjąć dwa penisy bez najmniejszego problemu. W ten sposób mężczyźni jebali go na dwa baty przez dłuższą chwilę, aż Maciek poczuł, że mógłby robić to cały czas. Był już na tyle rozciągnięty, że kutasy wchodziły niego bez najmniejszego problemu.

Zabawiali się nim jeszcze przez chwilę, aż do czasu, gdy pierwszy mężczyzna zaczął głośno pojękiwać i spuścił się głęboko w chłopaku podczas ruchania. Maciek od razu wyczuł te przyspieszone ruchy, następnie silne i kilkukrotne uderzenia kroczem o jego tyłek, po czym stróżka spermy wyciekła z jego rozciągniętego rowa i spłynęła po skórze.

Dwóch kolejnych również doszło w nim, wypełniając go swoim ładunkiem. Ostatni zaś spuścił się wprost do jego ust w chwili, gdy zmęczony Maciek opadł na plecy. Pokaźne porcje ciepłej spermy wylądowały na jego języku i miarowo skapywały z wciąż sztywnego penisa. Chłopak dawno nie czuł w ustach smaku męskiego nasienia, dlatego bez zastanowienia połknął wszystko co wylądowało w jego ustach.


Następny rozdział                     Poprzedni rozdział

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Całkiem Nowy Maciek III #30 (90)

               Nie wrócili ponownie do tej rozmowy, jednak „problem ” ten nie został rozwiązany. Maciek był świadom, że kwestia męsko-męskich kontaktów seksualnych jest dla taty tematem tabu, dlatego spodziewanym było zakończenie ich dyskusji w ten sposób, jednak chłopak nadal nie wiedział na czym stoi. Czy tata uważał go za geja? Czy może nadal stanowczo twierdził, że jego syn kiedyś (oraz w końcu!) znajdzie sobie dziewczynę, a „to ” co wydarzyło się z trenerem można uznać za swego rodzaju błąd, o którym należy jak najszybciej zapomnieć. Tego młodzieniec nie wiedział, gdyż nie przedyskutowali tej kwestii, a temat „odmiennej ” orientacji seksualnej swojego syna był na tą chwilę  dla taty nie do przeskoczenia. On sam często mówił o klasycznym modelu związku oraz rodziny i zawsze pomijał fakt istnienia osób homoseksualnych - nie negował, ale ignorował. Chłopak wiedział, że teraz nie jest czas na rozmowę o jego preferencjach seksualnych, ta...

Całkiem Nowy Maciek #12

               Maciek siedział przy stole gdy wujek poszedł otworzyć drzwi i odebrać zamówienie. Dziś na obiad była pizza. Lot, odnalezienie bagażów oraz powrót do domu w godzinach szczytu zajął im zdecydowanie więcej czasu niż zakładali, więc chcieli zjeść coś na szybko. Gdy na talerzach znalazły się wspaniale pachnące, trójkątne kawałki obaj zaczęli konsumować je w ciszy. Chłopak przespał praktycznie cały lot dlatego czuł się wypoczęty. Zaczął planować wspólny wieczór, tak jak robili to wcześniej - oglądając filmy. Miał ochotę sprawić wujkowi przyjemność i poszukać czegoś z jego ulubionych gatunków filmowych. Wyobrażał sobie jak siedzi na sofie w objęciach mężczyzny i razem zajadają popcorn. Spojrzał na wujka, który kończył ostatni kawałek pizzy przeglądając telefon, po czym wstał i zaczął rozpakowywać walizki. Sprawnie się z nimi uporał i już po chwili na podłodze leżał stos ubrań, który szybko wylądował w pralce. Maciek chciał przedstawić...

Całkiem Nowy Maciek IV #5 (95)

               To był piątek, ostatni roboczy dzień w tym tygodniu i mimo, że weekend był zapasem to nie czuł irytacji czy zmęczenia pracą. Ten tydzień był pełen wyzwań, a grafik pana Krzysztofa był dość napięty co oczywiście miało wpływ na Maćka. Mnóstwo odbytych spotkań, setki odebranych telefonów, tona wydrukowanych i sprawdzonych dokumentów, litry zaparzonej kawy oraz wiele „umilaczy czasu ” jakie „ serwował ” panu Krzysztofowi. Choć chłopak spędził sporą część swojego czasu na wykonywaniu typowej, biurowej pracy, to jednak doznania cielesne jakie zapewniał swojemu szefowi zdawały się grać pierwsze skrzypce w jego codziennych obowiązkach. O tak, zwykle zaczynał pracę od jebanka na „dzień dobry ” , potem jakieś obciąganko między spotkaniami, by na koniec również zasiąść na penisie mężczyzny. Chłopak nie zdawał sobie sprawy, że jego szef miał aż tak wielkie potrzeby, choć biorąc pod uwagę stresującą pracę rozumiał, że właśnie to jest jego ...