Przejdź do głównej zawartości

Całkiem Nowy Maciek III #8 (68)

            Znowu to zrobił, ale tym razem była inna. Rozpoznał ją po głosie - ta zdecydowanie mniej mówiła i zdawała się być nieśmiała. Zwykle, gdy zapraszał je do mieszkania Maciek nie opuszczał swojego pokoju. Nie chciał się z nimi widywać, choć nie raz spotykała go ta nieprzyjemność, gdy już nie był w stanie dłużej wytrzymać i musiał skorzystać z toalety. Zdarzało się, że widział wtedy jak się obściskują co wywoływało u niego uczucie niesmaku. To była sprawa taty, on się w to nie mieszał. Choć zdawał sobie sprawę, że i tak nie miałby na to wpływu - w końcu to on był tutaj nowy.

Potem poszli do sypiali, a chwilę później... o nie! Czy one zawsze muszą być takie głośne? - pytał sam siebie. Starał się to ignorować, ale i tak był tym mocno zdegustowany. Tata w końcu był facetem i potrzebował sobie czasem poużywać, ale dlaczego musiał to wszystko słyszeć?

W pokoju panowała ciemność. Leżał w łóżku i patrzył w sufit. Czuł wewnętrzną frustrację, która narastała w nim z każdym dniem. Odpale sobie jakiegoś pornola i pewnie przejdzie - pomyślał po czym wyskoczył z łóżka i usiadł przed komputerem.

***

Dobrze znał to miejsce, bywał tu już nie raz. Zawsze w tym samym gronie. Bar był całkiem spory, ale mimo tego nie przyciągał wielu gości, a dziś było tu wyjątkowo mało osób.

Przy jednym stole siedziało już kilku mężczyzn - stali bywalcy tych spotkań, czyli wszyscy pracownicy warsztatu będący jednocześnie najbliższymi kumplami taty. Maciek znał ich bardzo dobrze, nie za każdym przepadał, a niektórzy byli mu po prostu obojętni. Mimo tego musiał tu przychodzić, gdyż tata uważał, że męskie towarzystwo dobrze na niego wpłynie. Najczęściej tylko siedział i nic nie mówił, przysłuchując się im rozmowom, które zwykle kręciły się wokół motoryzacji, sportu oraz kobiet. Ten ostatni temat często bywał zboczony, przez co czuł się nieswojo w szczególności, gdy mężczyźni opowiadali sobie dwuznaczne żarty. Tak, zawsze gdy byli już po kilku głębszych ich rozmowy obracały się w okół erotycznych tematów z kobietami w rolach głównych. Czuł się wtedy wykluczony i mocno zniesmaczony. W takich dyskusjach najlepiej się czuł pan Bogdan, za którym Maciek wyjątkowo nie przepadał. Nie wynikało to wyłącznie z jego zamiłowania to dwuznacznych rozmów, ale także ze sposobu w jaki zwracał się do chłopaka. Lubił mu dogryzać i używać uszczypliwych sformułowań krytykujących jego wygląd. Oczywiście nigdy nie robił tego w towarzystwie taty. Maciek nie chciał zachowywać się jak szkolna skarżypyta, która wypłakuje się w ramię rodzica, dlatego po prostu starał się to ignorować. Inni współpracownicy czasem zwracali na to uwagę, ale mężczyzna koniec końców obracał to w żart starając się rozładować napięcie.

Pech chciał, że gdy Maciek usiał na wolnym miejscu, zaraz obok niego rozsiadł się pan Bogdan zerkając drwiąco w jego stronę. Mężczyzna był dość wysoki i postawny, łysiejący i zawsze nieogolony. Będąc przy Maćku zawsze zgrywał wielkiego „macho”, „prawdziwego faceta z krwi i kości oraz starał się pokazać, że to w jego żyłach płynie najwięcej testosteronu.

Po chwili tata przyniósł do ich stołu tacę z piwem dla wszystkich, oraz bezalkoholowym Mojito dla Maćka - taki mieli zwyczaj, to szef stawiał wszystkim pierwszą kolejkę. Chłopak złapał za swojego drinka i powoli sącząc napój starał się ignorować nie najlepsze towarzystwo.

Wszyscy już do tego przywykli, że Maciek poważnie podchodził do swoich treningów dlatego zrezygnował ze spożywania alkoholu. Wszyscy poza panem Bogdanem, który przy każdej okazji starał się zaznaczyć, że uważa to za fanaberię.

- Jak tam laska, przynieść ci jeszcze jeden soczek? - Szepnął na ucho młodzieńcowi, gdy jego szklanka była już pusta.

- Yyy.... na razie ja... ja... muszę to toalety. - Spojrzał na niego karcąco po czym wstał.

Postanowił, że zanim pójdzie do toalety zrobi sobie mały spacer po barze, by jak to się mówi - rozprostować kości. Zajrzał do jednej sali, potem do drugiej i uświadomił sobie, że poza ich stolikiem nie ma tam żadnych innych gości. Przechodząc obok baru spojrzał na kartę drinków, ale jedyną pozycją bez alkoholu było Mojito, które nie przypadło mu do gustu. Zerknął na lodówkę i ujrzał jakieś bezalkoholowe piwo, które postanowił później zamówić, po czym w końcu udał się do toalety.

W środku panowała cisza i lekki półmrok. Spojrzał na lampę - tylko jedna z dwóch żarówek się świeciła. Podszedł do pisuaru, rozsunął rozporek i czując ulgę zaczął sikać. 

Nagle usłyszał trzaśnięcie drzwi, po czym czyjeś kroki. Nie oglądnął się za siebie, ale już po kilku sekundach w zasięgu jego wzroku pojawił się nie kto inny jak pan Bogdan, który stanął przy sąsiednim pisuarze. Nie dzieliła ich żadna ścianka, a jedynie pusta przestrzeń, przez co Maciek poczuł lekki dyskomfort. Dlaczego nie mógł stanął nieco dalej, skoro było tu aż sześć pisuarów? - zadał sobie pytanie w myślach. Miał wrażenie, że mężczyzna cały czas się na niego gapił, ale wiedział, że to na pewno prowokacja. Gdy tylko skończył sikać spojrzał w dół, by zasunąć rozporek i... to było silniejsze od niego - zerknął w bok i ujrzał lekko sztywnego penisa mężczyzny. Przełknął ślinę i poczuł wypieki na twarzy. Od tak dawna nie widział na żywo męskiego fiuta, że ciężko było mu oderwać od niego wzrok. Nie był przesadnie duży, może nieco powyżej przeciętnego rozmiaru. Wyglądał ciekawie i tak znajomo. Któryś z facetów, z którym się kiedyś ruchał miał podobnego, ale nie mógł dopasować go do żadnej konkretnej twarzy.

- Co się tak patrzysz? Podoba ci się? - Usłyszał stanowczy męski głos.

O nie, zorientował się, idiota za mnie! - skarcił się w myślach. Zaczął się zastanawiać jak z tego wybrnąć, a gdy tylko podniósł wzrok ujrzał jego szelmowski uśmiech. Już miał coś powiedzieć, co najprawdopodobniej kompletnie nie miałoby sensu, ale pan Bogdan złapał go za ramię i pociągnął do kabiny. To wszystko działo się tak szybko. Pchnął młodzieńca na ścianę i niemal przywarł do jego pleców. Chłopak lekko jęknął, gdy poczuł jak męskie dłonie wsuwają się pod jego koszulkę i łapią jego masywne piersi. Kompletnie nie wiedział jak zareagować i do czego to zmierza, był w takim szoku, że nawet się nie opierał. Nie wiedząc kiedy jego spodnie swobodnie zsunęły się w dół, zaraz za nimi bielizna, a potem poczuł wilgotny palce wsuwający się między pośladki. Czuł połączenie strachu jak i podniecenia. Wiedział do czego za chwilę dojdzie i mimo, że nienawidził mężczyzny to jakimś cudem pragnął, że to się stało. Rozluźnił mięśnie i pozwolił, by jego penis w niego wszedł. Poczuł ból, zacisnął zęby i cicho stęknął. Wiedział, że nie mają zbyt wiele czasu, bo w każdej chwili ktoś może wejść, ale mimo wszystko nie chciał przerywać. Odczuwał narastające podniecenie.

Sztywny kutas wchodził w niego miarowo, raz za razem, a dłonie mężczyzny penetrowały jego muskularne ciało, skupiając się głównie na jego wielkich piersiach. Miętosił je jak miękką poduszkę i bawił się jego sztywnymi sutkami. Nie trwało to zbyt długo, bo dosłownie po kilkunastu sekundach zaczął napierać na niego silniej niż wcześniej, po czym przywarł do jego pleców nie wydając przy tym żadnych dźwięków. Maciek poczuł jego wargi na karku oraz twardy zarost drapiący go po skórze. To był koniec. Poczuł jak lekko zwiotczały penis wyślizguje się z jego odbytu pozostawiając po sobie smugę gęstej spermy. Nie rozmawiali. Po prostu wytarł swojego kutasa w papier i wyszedł zostawiając chłopaka samego.

Kilka minut później Maciek wrócił do swojej „ekipy”, która od razu zauważyła jego powrót.

- Gdzie ty byłeś? Bogdan był cię szukać, ale nie mógł cię znaleźć. Już miałem dzwonić za tobą. - Powiedział tata.

- Spokojnie Adaś, zguba się znalazła. - Uśmiechnął się szelmowsko pan Bogdan. - Pewnie flirtował z jakaś laską, no nie? Taki babiarz z naszego Maćka!

Kilku mężczyzn zaśmiało się głośno słysząc komentarz pana Bogdana.

***

Kolejnego dnia sporo myślał o tym do czego doszło w tamtej toalecie. Miał wyrzuty sumienia, że tak po prostu dał się wyruchać mężczyźnie, który go w ogóle nie pociągał i co więcej, uważał go za swojego wroga. Ale jak do tego w ogóle doszło? Kompletnie się tego nie spodziewał tym bardziej, że mężczyzna otwarcie (ale nie przy tacie) nabijał się z jego pokaźnych rozmiarów piersi, po czy wyruchał go obściskując właśnie te piersi, z których tak często drwił. Maciek to tej pory czuł dotyk jego dłoni, lubieżnie macających jego mięśnie. Było to dla niego dziwne, to tak jakby ktoś zajadał się jakaś potrawą, której nie cierpi, a potem poprosił o dokładkę. Myślami wrócił do chwil, gdy to Czarek umawiał go na spotkania z mężczyznami, w których nie gustował. Teraz sam to zrobił, choć było to nieplanowane. Z jednej strony czuł się z tym źle, że dał się wyruchać pierwszemu lepszemu facetowi, który po prostu miał na to ochotę. Z drugiej strony było mu z tym dobrze, bo nie robił tego od tak dawna, że nawet taki seks był dużym ukojeniem jego nerwów. Uświadomił sobie, że od dłuższego czasu czuł nieuzasadnione poirytowanie, a teraz? Jak ręką odjął. Może właśnie tego potrzebowałem - uśmiechnął się sam do siebie.


Następny rozdział                     Poprzedni rozdział

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Całkiem Nowy Maciek III #30 (90)

               Nie wrócili ponownie do tej rozmowy, jednak „problem ” ten nie został rozwiązany. Maciek był świadom, że kwestia męsko-męskich kontaktów seksualnych jest dla taty tematem tabu, dlatego spodziewanym było zakończenie ich dyskusji w ten sposób, jednak chłopak nadal nie wiedział na czym stoi. Czy tata uważał go za geja? Czy może nadal stanowczo twierdził, że jego syn kiedyś (oraz w końcu!) znajdzie sobie dziewczynę, a „to ” co wydarzyło się z trenerem można uznać za swego rodzaju błąd, o którym należy jak najszybciej zapomnieć. Tego młodzieniec nie wiedział, gdyż nie przedyskutowali tej kwestii, a temat „odmiennej ” orientacji seksualnej swojego syna był na tą chwilę  dla taty nie do przeskoczenia. On sam często mówił o klasycznym modelu związku oraz rodziny i zawsze pomijał fakt istnienia osób homoseksualnych - nie negował, ale ignorował. Chłopak wiedział, że teraz nie jest czas na rozmowę o jego preferencjach seksualnych, ta...

Całkiem Nowy Maciek #12

               Maciek siedział przy stole gdy wujek poszedł otworzyć drzwi i odebrać zamówienie. Dziś na obiad była pizza. Lot, odnalezienie bagażów oraz powrót do domu w godzinach szczytu zajął im zdecydowanie więcej czasu niż zakładali, więc chcieli zjeść coś na szybko. Gdy na talerzach znalazły się wspaniale pachnące, trójkątne kawałki obaj zaczęli konsumować je w ciszy. Chłopak przespał praktycznie cały lot dlatego czuł się wypoczęty. Zaczął planować wspólny wieczór, tak jak robili to wcześniej - oglądając filmy. Miał ochotę sprawić wujkowi przyjemność i poszukać czegoś z jego ulubionych gatunków filmowych. Wyobrażał sobie jak siedzi na sofie w objęciach mężczyzny i razem zajadają popcorn. Spojrzał na wujka, który kończył ostatni kawałek pizzy przeglądając telefon, po czym wstał i zaczął rozpakowywać walizki. Sprawnie się z nimi uporał i już po chwili na podłodze leżał stos ubrań, który szybko wylądował w pralce. Maciek chciał przedstawić...

Całkiem Nowy Maciek IV #5 (95)

               To był piątek, ostatni roboczy dzień w tym tygodniu i mimo, że weekend był zapasem to nie czuł irytacji czy zmęczenia pracą. Ten tydzień był pełen wyzwań, a grafik pana Krzysztofa był dość napięty co oczywiście miało wpływ na Maćka. Mnóstwo odbytych spotkań, setki odebranych telefonów, tona wydrukowanych i sprawdzonych dokumentów, litry zaparzonej kawy oraz wiele „umilaczy czasu ” jakie „ serwował ” panu Krzysztofowi. Choć chłopak spędził sporą część swojego czasu na wykonywaniu typowej, biurowej pracy, to jednak doznania cielesne jakie zapewniał swojemu szefowi zdawały się grać pierwsze skrzypce w jego codziennych obowiązkach. O tak, zwykle zaczynał pracę od jebanka na „dzień dobry ” , potem jakieś obciąganko między spotkaniami, by na koniec również zasiąść na penisie mężczyzny. Chłopak nie zdawał sobie sprawy, że jego szef miał aż tak wielkie potrzeby, choć biorąc pod uwagę stresującą pracę rozumiał, że właśnie to jest jego ...