Przejdź do głównej zawartości

Całkiem Nowy Maciek III #1 (61)

            Leżał na plecach, całkiem nagi i czekał na kolejnego. Widział, że zainteresowanie jego osobą ciągle rosło. Lekko dyszał, ale był gotowy na więcej, w końcu po to tu przyszedł... musiał tu przyjść.

Po chwili podszedł do niego jakiś facet przeciętnej budowy. Uśmiechnął się szelmowsko, po czym zbliżył się i od razu wszedł w niego. Maciek był na to gotowy, już dwóch innych go zaliczyło więc był dostatecznie rozluźniony. Ten był trzeci, a mężczyzn w pomieszczeniu i sąsiednich pokojach było znacznie więcej. Nie poczuł bólu, penis wszedł w niego swobodnie, bez żadnego oporu. Czuł jego dotyk na swoim ciele, jego ciepłą i lekko spoconą dłoń. Nieznajomy zaczął powoli przyspieszać patrząc na młodzieńca z zadowoleniem, po czym schylił się i nagle pocałował go głęboko. Maciek był mocno zaskoczony, gdy poczuł jak ich języki się stykają. Lekko się wzdrygnął, ale nie oponował. Wiedział, że nie może się sprzeciwiać, nie powinien. Lekcje Czarka nie poszły w las - pomyślał, uświadamiając sobie, że znowu to robi i niefortunnie wraca do punktu wyjścia, ale nie chciał zaprzątać sobie teraz tym głowy. Nieznajomy całował go pożądliwie, jednak zaledwie po dwóch sekundach Maciek zauważył grymas na twarzy mężczyzny, który niemal w tej samej chwili porzucił usta chłopaka i odskoczył jak poparzony.

- To jest... to jest... To kurwa sperma? - Powiedział patrząc na niego z obrzydzeniem. - Ja pierdole! O kurwa... Ahhh! Nie mam zamiaru spijać z ciebie spermy jakiegoś przypadkowego kolesia! Nie jestem spermopijem!

Po tych słowach splunął na twarz Maćka, który zaskoczony nie zdążył zamknąć ust. Jego gęsta ślina pokryła policzek, wargi, a także wylądowała na języku chłopaka. Usta młodzieńca nadal pozostały rozchylone, jak gdyby czekał na więcej. Jednak powód tego był bardziej prozaiczny - Maciek po prostu był w szoku, bo nie spodziewał się takiej reakcji.

- Co ty nie widziałeś jak opierdalał chuje innym facetom? - Skomentował inny, przyglądający się całej sytuacji. - Przecież po to tu jest! Haha!

Zdegustowany mężczyzna wytarł dłonią usta, po czym spojrzał rozjuszony na Maćka i zaczął wykonywać bardziej gwałtowne ruchy swoimi biodrami. Chłopak leżał bezwładnie i dopiero wtedy zorientował się, że krzyki zainteresowały innych mężczyzn, którzy zaczęli się mu przyglądać z większym zainteresowaniem. Czuł na sobie ich wzrok. Wiedział, że jest dla nich łakomym kąskiem, dlatego tym bardziej nie chciał rezygnować z takiej okazji i pozwolił, by wszyscy się mu przyglądali, gdy tamten mężczyzna go rucha.

Trwało to kilka chwil. Potem wszedł w niego kolejny, kolejny i kolejny...

W tym samym czasie pozostali masturbowali się, niejako kibicując każdemu kolejnemu mężczyźnie, który właśnie zaliczał młodzieńca. Nawet ci, którzy w międzyczasie byli obsługiwani przez innych, mniej urodziwych i zdecydowanie nieumięśnionych pasywów, co chwilę zerkali w tamtą stronę i z podnieceniem obserwowali jak Maciek bez oporu oddaje się kolejnemu mężczyźnie.

Z biegiem czasu chłopak stracił rachubę, który z kolei mężczyzna go posuwał. Przestał nawet zwracać uwagę na ich wygląd czy wiek. Rozróżniał ich jedynie po sile uścisku, tempie ruchów oraz tym, czy robili sobie krótkie przerwy czy też rznęli go, aż do momentu, gdy zalali go swoją ciepłą spermą.

Pozostali nie omieszkali się korzystać w tym samym czasie z jego ślicznych ust, zabawiając się nimi na wszelkie sposoby. Dodatkowo ograniczało to pole widzenie chłopaka, przez co już całkiem stracił kontrolę nad własnym ciałem i nie wiedział kto się nim zabawia.

Każdy z mężczyzn finiszował, gdzie tylko zapragnął. Nikt go o to nie pytał, ale też sam nie protestował. Z czasem zauważył, że mężczyźni coraz chętniej zaczęli spuszczać się do jego ust, nakręcając się przy tym wzajemnie. Chłopak słyszał ich zbereźne komentarze, a każdy z nich dbał o to, by każda kropla nasienia wylądowała w jego ustach. Co ciekawe podawali mu je nawet własnymi ustami. Domyślił się, że pewnie pozostali pasywi, którzy właśnie zaliczyli spust do ust, byli zachęcani do nakarmienia go nasieniem innych mężczyzn.

Wszystko to trwało bardzo długo, a przynajmniej tak mu się zadawało. Niekończące się rznięcie jego tyłka, wszystkie te dłonie wędrujące po jego umięśnionym ciele, oraz każda kolejna porcja spermy lądująca w jego ustach. Mimo, że nie musiał wykonywać nadmiernych ruchów to i tak czuł, że jego skórę pokrywała mieszanka potu oraz spermy, która czasem tryskała w niepożądanym kierunku. 

Z czasem, stopniowo mężczyźni zaczęli opuszczać apartament, w którym odbywała się orgia. Gdy w końcu został sam, musiał odczekać chwilę, ochłonąć i zebrać siły, by w końcu się podnieść. Był potwornie zmęczony i obolały. Niemal nie czuł szczęki, która tak intensywnie pracowała, nie mówiąc o jego tyłku. Starł z siebie resztki zalegającej spermy, ale mimo tego i tak czuł jej intensywny zapach oraz smak. O tak, nigdy wcześniej nie wypił takiej ilości nasienia. Miał wrażenie jakby połknął szklankę lub nawet dwie, tego ciepłego i gęstego płynu.

Jakkolwiek dziwnie by to zabrzmiało, w pewnym sensie odwalił kawał dobrej roboty - pomyślał przekonując się w myślach, po czym założył ubranie i rozejrzał się za organizatorem tej imprezy. Mężczyznę, z którym się umówił zastał w kuchni, palącego papierosa. Chłopak myślał teraz jedynie o tym, aby odebrać swoje wynagrodzenie i wrócić do swojego mieszkania.

- Och... ja już... to znaczy... to już koniec... - Zagadał mężczyznę dysząc cicho.

- Taa... widziałem co tam wyprawiałeś! Haha! Nie spodziewałem się, że taka z ciebie... ostra dziwka. Serio, jestem pod wrażeniem, że dałeś radę im wszystkim. Jeszcze czegoś takiego nie widziałem. - Powiedział kiwając głową z aprobatą.

- Yyy... tak... dziękuje... yyy... to... hmm... to rozumiem, że... teraz się rozliczamy? Prawda? - Stwierdził nieśmiało.

- No tak, racja... - Mężczyzna pogrzebał w kieszeni, wyciągnął dwa banknoty i podał je Maćkowi.

- Ale... yyy... jak to?... Tylko tyle? Bo... umawialiśmy się na... więcej... biorąc pod uwagę... yyy... - Skomentował zmieszany widząc ilość pieniędzy jaką otrzymał.

- Ale co? Tyle chciałeś. Płacę za siebie. - Spojrzał w jego stronę z niezrozumieniem.

- Bo... wszystkich mężczyzn było... yyy... znacznie więcej... i... yyy... bo... - Wydukał zaniepokojony.

- Ustaliliśmy, że kasujesz każdego faceta z osobna, tak? Ja udostępniam lokal, zbieram grupę, a cała reszta to twoja sprawa. Ty się z nimi rozliczasz, więc... chwila... - Zrobił pauzę. - Moment. Czy ja dobrze rozumiem? Nie zrobiłeś tego? - Na jego twarzy pojawił się szyderczy uśmiech. - Dałeś się wyjebać im wszystkim... całkiem za darmo?

Słysząc to szokujące podsumowanie dotarło do niego, że doszło do wielkiego nieporozumienia. Był przekonany, że to właśnie mężczyzna zbierze odpowiednią sumę od wszystkich uczestników tej pracowitej dla niego „imprezy” i przekaże mu na zakończenie. Niestety najwyraźniej się nie dogadali. Czy w takim razie mężczyzna go źle zrozumiał? Czy może to on nie przedstawił swoich oczekiwań dość jasno? - w jego głowie pojawiło się wiele pytań, ale niezależnie od tego kto faktycznie zawinił, skutki tego były dla niego tragiczne.

Spojrzał na mężczyznę i uświadomił sobie jak bardzo się ośmieszył. Co ten facet musiał sobie o nim pomyśleć? Pewnie wziął go za jakiegoś totalnie nieogarniętego życiowo i nieszanującego się kretyna - to pierwsza rzecz jaka przyszła mu na myśl. Dał się wyruchać tym wszystkim facetom jak jakiś uzależniony od seksu desperat. Nie wiedział ilu ich było - zdecydowanie zbyt wielu, a dodając do tego swoje spore zaangażowanie oraz rezultat, który koniec końców był zerowy, spowodowało, że miał ochotę zapaść się pod ziemię.

Nie chciał dłużej ciągnąć tego tematu, ani dalej patrzeć mu w oczy. Wybiegł z mieszkania nie biorąc gotówki, która mu się należała.

***

Było już bardzo późno, a raczej bardzo wczas, bo gdy wrócił do swojego mieszkania słońce właśnie wstawało. Czuł się żałośnie i jedyne o czym teraz marzył była ciepła kąpiel i łóżko. Wszedł więc do łazienki, napełnił wannę niemal do pełna, po czym zrzucił z siebie ubrania i zanurzył się w ciepłej wodzie.

Otaczająca go cisza skłoniła go do refleksji nad własnym życiem, a raczej tym co z niego zostało. Po wyprowadzce z domu Leona było mu bardzo ciężko. Co prawda szybko znalazł nowe lokum, gdzie mógł się zatrzymać, ale jego psychika nie była w najlepszej kondycji. Był świadom jak bardzo zawiódł Leona i Marcina, dlatego z czasem pogodził się z rozłąką i tą osobistą porażką. Ponownie był singlem. Po raz kolejny...

Czuł się tak bardzo samotny i porzucony, że opuścił się w nauce, a tym atmosfera w szkole nie była przyjemna. Mati, czyli jego były już przyjaciel, zakumplował się z innymi chłopakami z ich klasy. Początkowo były tam jakieś zgrzyty, bo chłopaki zdziwili się tą nagłą zmianą, ale z czasem się do niego przekonali. Mati zaczął spędzać z nimi czas na każdej przerwie, dużo rozmawiali przed i po zajęciach. Maciek był sam jak palec, a od czasu do czasu zauważał ich pogardliwe spojrzenia i szydercze uśmiechy, gdy zerkali w jego stronę. Miał wtedy wrażenie, że go obgadują i czuł się z tym okropnie. Jego kumpel wbił mu nóż w plecy i zaczął się zadawać z osobami, od których kiedyś sam trzymał się z daleka. W szkole czuł się tak bardzo źle, że postanowił zrezygnować z dalszego uczęszczania na zajęcia. Był pełnoletni, więc mógł sam podejmować takie decyzje. Wiedział, że na pewno nie wybierze się na studia, więc po co mu matura i dalsza edukacja? Postawił na minimum.

Z czasem uświadomił sobie, że wcześniej zawsze u kogoś pomieszkiwał. Najpierw u Czarka, potem u Leona i Marcina, w związku z czym nie musiał płacić za wynajem mieszkania czy pokoju. Teraz zderzył się bezwzględną rzeczywistością. Nie chciał prosić mamę o pomoc finansową, było mu po prostu głupio przyznać się do własnej porażki... a raczej tych wszystkich porażek. Zastanawiał się jak zdobyć gotówkę, ale był świadom, że niewiele potrafi, aby znaleźć gdzieś zatrudnienie. Obawiał się pracy z klientami, przykładowo jako kelner w restauracji, a także wymagającego pracodawcy oraz nieprzyjemnych współpracowników, którzy na pewno zwracaliby uwagę na jego nietypową budowę. Kto mu teraz pomoże? Kto wesprze go dobrym słowem? Nie miał nikogo. Długo myślał nad sobą, 0 tym co może robić w życiu, w czym jest dobry, i za każdym razem wszystko sprowadzało się do jednego pomysłu. Do tego w czym czuje się najlepiej i w czym szkolił go Czarek, czyli w seksie. To była jedyna umiejętność, którą rozwinął do perfekcji. Był tego świadom, dlatego postanowił spróbować wrócić do tego co robił kiedyś, można by rzecz, że zawodowo.

Początki nie było proste, ale był dobrej myśli. W końcu Czarek znajdował dla niego wielu kandydatów, więc czemu jemu miałoby się nie udać?  - pocieszał się w duchu, podczas gdy każdego dnia było coraz gorzej. Jakiś cudem mężczyźni nie byli nim zainteresowani, dlatego stopniowo obniżał swoje wymagania co sprawiło, że musiał zgadzać się na każdą propozycję. Nawet jeśli jakiś mężczyzna był wyjątkowo nieatrakcyjny. Próbował nawet w gejowskich klubach i barach, ale szło mu równie topornie. Taki stan rzeczy mocno go zdołował, ale któregoś dnia trafił na ciekawe ogłoszenie na pewnej grupie społecznościowej w internecie. Pewien mężczyzna zbierał chętnych na orgię, niezależnie od upodobań seksualnych. Maciek postanowił więc spróbować. Początkowo organizator nie był zainteresowany płatnymi usługami chłopaka, ale z czasem dał się przekonać. Niestety później wszystko się skomplikowało...

Maciek był w rozsypce wypominając swój udział w orgii, który miał zapewnić mu duży zastrzyk gotówki, dzięki której nie musiałby dalej uprawiać seksu za pieniądze. Był załamy tym do czego sam doprowadził i kim się stał. Czuł do siebie obrzydzenie, bo czy ktokolwiek dałby się wyruchać aż tylu mężczyznom na raz? Gdyby to jeszcze sprawiło mu przyjemność... może na początku, może przez chwilę, ale... niestety w tamtym momencie był to dla niego obowiązek. Zacisnął zęby i postawił wszystko na jedną kartę. Stał się prawdziwą męską dziwką dającą dupy każdemu, kto tylko sobie tego zażyczy. Gdy tylko to sobie uświadomił po jego policzkach popłynęły łzy. Czuł się fatalnie z tym co zrobił ze swoim życiem. Nikt się  z nim nie liczył... był sam. 

Po chwili zamknął oczy i zasnął.

***

Nagle obudziło go głośnie walenie w drzwi.

- Maciek wyłaź z łazienki! Ile można czekać! - Krzyknął ktoś zza drzwi. - Spieszy mi się do pracy, a Anka musi lecieć na uczelnię!

Woda już dawno wystygła, a on nadal leżał w wannie. Było już bardzo jasno. Nie wiedział, która dokładnie była godzina, ale domyślał się, że spędził w łazience zbyt wiele czasu. Zestresowany ponagleniem swojego współlokatora wyskoczył z wanny, szybko się wytarł i założył ubranie.

Gdy tylko wyszedł z łazienki zobaczył całą trójkę patrzącą się na niego spode łba - młodego mężczyznę, jego dziewczynę oraz ich przyjaciółkę - swoich współlokatorów, z którymi mieszkał od pewnego czasu. Przywykł do tego, że ostatnio stali się jacyś bardziej drażliwi i opryskliwi. Może to przez stres w pracy? - zastanawiał się Maciek widząc wyraz ich twarzy.

- A skoro już wszyscy tu jesteśmy to musimy ci coś przekazać... - Powiedział mężczyzna oschłym i stanowczym tonem. - Rozmawialiśmy ostatnio z właścicielem mieszkania, o tobie i...

- I zgodził się z nami, że musisz się wyprowadzić! - Wtrąciła się jego partnerka.

- Gdy tylko mu opowiedzieliśmy co tutaj sobie... urządzasz, kogo do siebie zapraszasz i... co z nimi robisz, od razu przyznał nam rację i zdecydował się rozwiązać twoją umowę w trybie natychmiastowym. - Kontynuowała ich przyjaciółka.

- Sorry młody, staramy się być wyrozumiali dla każdego, ale... nie no... - Parsknął śmiechem mężczyzna. - Do tej pory słyszę te dźwięki w swojej głowie i w pale mi się to nie mieści... bo... serio, nie spodziewałem się tego po tobie, że będziesz odstawiał nam takie... koncerty... z tymi... no... dziadkami.

- To było obrzydliwe! - Dodała z oburzeniem jego partnerka. 

- Tak... delikatnie mówiąc. - Powiedział mężczyzna. - Właściciel był oburzony i dał ci czas do jutra, żebyś się wyprowadził. Tak więc to wszystko co mamy do ogłoszenia, możemy się rozejść.


Następny rozdział                     Poprzednia seria (Seria II)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Całkiem Nowy Maciek III #30 (90)

               Nie wrócili ponownie do tej rozmowy, jednak „problem ” ten nie został rozwiązany. Maciek był świadom, że kwestia męsko-męskich kontaktów seksualnych jest dla taty tematem tabu, dlatego spodziewanym było zakończenie ich dyskusji w ten sposób, jednak chłopak nadal nie wiedział na czym stoi. Czy tata uważał go za geja? Czy może nadal stanowczo twierdził, że jego syn kiedyś (oraz w końcu!) znajdzie sobie dziewczynę, a „to ” co wydarzyło się z trenerem można uznać za swego rodzaju błąd, o którym należy jak najszybciej zapomnieć. Tego młodzieniec nie wiedział, gdyż nie przedyskutowali tej kwestii, a temat „odmiennej ” orientacji seksualnej swojego syna był na tą chwilę  dla taty nie do przeskoczenia. On sam często mówił o klasycznym modelu związku oraz rodziny i zawsze pomijał fakt istnienia osób homoseksualnych - nie negował, ale ignorował. Chłopak wiedział, że teraz nie jest czas na rozmowę o jego preferencjach seksualnych, ta...

Całkiem Nowy Maciek #12

               Maciek siedział przy stole gdy wujek poszedł otworzyć drzwi i odebrać zamówienie. Dziś na obiad była pizza. Lot, odnalezienie bagażów oraz powrót do domu w godzinach szczytu zajął im zdecydowanie więcej czasu niż zakładali, więc chcieli zjeść coś na szybko. Gdy na talerzach znalazły się wspaniale pachnące, trójkątne kawałki obaj zaczęli konsumować je w ciszy. Chłopak przespał praktycznie cały lot dlatego czuł się wypoczęty. Zaczął planować wspólny wieczór, tak jak robili to wcześniej - oglądając filmy. Miał ochotę sprawić wujkowi przyjemność i poszukać czegoś z jego ulubionych gatunków filmowych. Wyobrażał sobie jak siedzi na sofie w objęciach mężczyzny i razem zajadają popcorn. Spojrzał na wujka, który kończył ostatni kawałek pizzy przeglądając telefon, po czym wstał i zaczął rozpakowywać walizki. Sprawnie się z nimi uporał i już po chwili na podłodze leżał stos ubrań, który szybko wylądował w pralce. Maciek chciał przedstawić...

Całkiem Nowy Maciek IV #5 (95)

               To był piątek, ostatni roboczy dzień w tym tygodniu i mimo, że weekend był zapasem to nie czuł irytacji czy zmęczenia pracą. Ten tydzień był pełen wyzwań, a grafik pana Krzysztofa był dość napięty co oczywiście miało wpływ na Maćka. Mnóstwo odbytych spotkań, setki odebranych telefonów, tona wydrukowanych i sprawdzonych dokumentów, litry zaparzonej kawy oraz wiele „umilaczy czasu ” jakie „ serwował ” panu Krzysztofowi. Choć chłopak spędził sporą część swojego czasu na wykonywaniu typowej, biurowej pracy, to jednak doznania cielesne jakie zapewniał swojemu szefowi zdawały się grać pierwsze skrzypce w jego codziennych obowiązkach. O tak, zwykle zaczynał pracę od jebanka na „dzień dobry ” , potem jakieś obciąganko między spotkaniami, by na koniec również zasiąść na penisie mężczyzny. Chłopak nie zdawał sobie sprawy, że jego szef miał aż tak wielkie potrzeby, choć biorąc pod uwagę stresującą pracę rozumiał, że właśnie to jest jego ...