Dziś miał wolne i był sam w mieszkaniu. Co prawda mógł to robić kiedy tylko chciał, ale teraz czuł większą swobodę i mógł do woli oglądać wszystko co udało mu się skolekcjonować. W końcu nie powiedział mu o wszystkim i nie planował tego robić, dlatego mimo wszystko musiał uważać.
Postawił przed sobą lubrykant, rozchylił rozporek po czym włączył film. Uśmiechnął się szeroko widząc scenę, którą oglądał już setki razy, ale nadał go podniecała. Z zadowoleniem wpatrywał się w monitor, gdy nagle zadzwonił jego telefon. Spojrzał na wyświetlacz.
- Czego kurna ona znowu chce. - Mruknął do siebie.
Już miał odrzucić połączenie, gdy uświadomił sobie, że kobieta pewnie nie da mu spokoju i dalej będzie wydzwaniać. Zirytowany zatrzymał film i odebrał telefon.
- Dobry... - Powiedział starając się uspokoić.
- Dzień dobry panie Czareczku. Czy jest pan może teraz u siebie? - Powiedziała z radością starsza kobieta.
Zagotował się słysząc pytanie. Domyślił się, że sąsiadka pewnie znowu wyskoczy z jakimś durnym pomysłem albo poprosi go o „sąsiedzką” pomoc.
- Tak... tak jestem. - Odpowiedział zgodnie z prawdą wiedząc, że i tak mu nie odpuści.
- Och, to wybornie! - Niemal pisnęła. - Bo widzi pan, ja jestem u nas... w piwnicy. Nie chodzę tu często, bo ostatni raz widziałam tu takiego wielkiego, wstrętnego szczura! Mieli rozsypać tutaj trutkę, albo rozłożyć jakieś łapki, ale nic nie widzę. Chyba będę musiała jeszcze raz zadzwonić do tej nieuprzejmej pani ze spółdzielni, bo nic z tym nie zrobili... A co ja chciałam... Ach! Już prawie zapomniałam. Szłam zanieść swoje przetwory, bo ich tyle narobiłam, że nie mieszczą mi się w kuchni. Tak więc idę i zobaczyłam, że coś tu cieknie na korytarz z pana komórki lokatorskiej... No i nieciekawie pachnie. - Po czym dodała. - Trzeba coś z tym zrobić.
- Dobrze, później tam posprzątam. - Powiedział zdawkowo chcąc się rozłączyć.
- Ale jak to później? - Uniosła się. - Przecież tu niesamowicie cuchnie, śmierdzi jakimiś chemikaliami, ja nie wiem co tam pan trzyma czy to jakieś farby czy oleje, ale tak nie może być! A jak się ktoś poślizgnie? No przecież mogłam iść, nie zauważyć i wywrócić się. A jak jakieś dziecko złamie sobie nogę? Niewiele trzeba do takiego nieszczęścia, a wie pan jak...
- Dobrze, już idę... - Rozłączył się zirytowany.
Warknął pod nosem, zasunął rozporek, po czym wyjął spod zlewu szmatę i wybiegł z mieszkania zostawiając szeroko otwarte drzwi do swojego pokoju.
Kilka minut później drzwi mieszkania się otwarły i do środka wszedł Maciek. Tego dnia odwołano dwie ostatnie lekcje, więc wyszedł ze szkoły tak wcześnie jak nigdy. Ciągle był podminowany tym, że nie potrafił trzymać się zasad, które sam sobie wyznaczył. Nie mógł o tym porozmawiać z Matim, bo ten ciągle nie chciał z nim rozmawiać. Co prawda i tak nie przyznałby się do prawdziwego powodu jego nie najlepszego humoru, ale potrzebował kilku słów otuchy. Niestety nie mógł liczyć na nikogo, bo wiedział jak zareagowałby na to Czarek, który w tej kwestii był bardzo przewidywalny. Mężczyzna pewnie zbagatelizowałby obawy chłopaka namawiając go do większej rozwiązłości.
Chłopak położył plecak i poszedł do łazienki, by przemyć twarz. Potrzebował odświeżenia, by pomyśleć co dalej. W końcu musiał porozmawiać z Czarkiem o zawieszeniu wszystkich spotkań z mężczyznami. Odkręcił kurek i zaczekał chwilę aż zacznie się lać ciepła woda, ale po kilku sekundach nadal leciała tylko zimna. Zmartwił się, że spotyka go to drugi raz w ciągu tygodnia. Coś tu jest nie tak, przecież piecyk był nowy - pomyślał patrząc na zawieszone na ścianie metalowe pudło. Jakiś czas temu Czarek kupił nowy, wtedy gdy tłumaczył dlaczego dzielił się z chłopakiem tak małym wynagrodzeniem. Czyżby znowu się zepsuł? - zastanawiał się przez chwilę, po czym postanowił poinformować przyjaciela o tym problemie.
Gdy wyszedł na korytarz odkrył, że drzwi do pokoju Czarka były szeroko otwarte, co było dość nietypowe. Podszedł bliżej, by zerknąć czy mężczyzna jest w środku i już w progu ujrzał coś zastanawiającego. Na ekranie uruchomionego komputera zobaczył obraz, który wyglądała znajomo. Podszedł bliżej i zorientował się, że bardzo dobrze zna to nagranie, na którym był... on, wujek Jacek oraz Gaspard. Po chwili zerknął na stojący na biurku lubrykant. Czyli to wideo nadal gdzieś krążyło - pomyślał wyobrażając sobie masturbującego się Czarka. Czy przyjaciel przypomniał sobie o tym nagraniu przez „ten incydent” gdy był podpity? Czy to przez to, że Maciek sam wskoczył na jego penisa? - gryzł się ze sobą czując coraz większe wyrzuty sumienia. Już miał się wycofać, gdy nagle zorientował się w tle filmu ujrzał otwartą stronę internetową z niepokojącymi zdjęciami. Kliknął na przeglądarkę starając się zrozumieć na co patrzy. Wyglądało to jak jego profil na jakimś portalu randkowym, którego nie znał. Zdjęcie profilowe wyglądało znajomo i na pewno było jego, ale nie przypominał sobie, aby zakładał konto na tej stronie. Spojrzał na obszerny opis profilu:
„Witaj, jeśli tu zaglądasz i zastanawiasz się czy dobrze trafiłeś to zapewniam cię, że nie jesteś w błędzie i chętnie spełnię twoje wszystkie pragnienia.
Widzisz jak wyglądam, więc wiesz z kim masz do czynienia. Jestem niskim, ale za to muskularnym blondynem o sporych cycach, z których jestem dumny (jeśli masz wątpliwość czy są one prawdziwe to przekonasz się na spotkaniu, że są w pełni naturalne).
Nie pytaj mnie o to co lubię, to jest nieważne, istotne jest co ciebie kręci. Nie musisz mnie pytać czy jest mi dobrze, liczy się to, żebyś ty był podniecony i w pełni zaspokojony. Jestem całkowicie uległy i zawsze się dostosowuję. Jeśli się zastanawiasz czy chciałbym się z tobą umówić to odpowiedź brzmi: TAK. Lubię poznawać i spotykać różnych mężczyzn. Nie mam wymagań co do twojego wyglądu choć nie będę ukrywał, że kręcą mnie dojrzali panowie, znacznie starsi ode mnie - jeśli właśnie taki jesteś to koniecznie do mnie napisz. Umawiam się tylko na spotkania sponsorowane, dzięki temu i ty możesz mnie mieć.
Musisz pamiętać tylko o jednym warunku - uwielbiam oglądać swoje zdjęcia i filmy nagrane z ukrycia, z zaskoczenia, gdy tego nie widzę i nie wiem kiedy to robisz. Koniecznie podeślij je do mnie jeszcze tego samego dnia. A jeśli jesteś ciekaw jak wyglądam w akcji, zajrzyj do mojej galerii.”
Przeczytał tekst dwa razy starając się zrozumieć na co patrzy. Główne zdjęcie się zgadzało, ale przecież sam tego nie napisał. Nigdy mówił o sobie w taki otwarty sposób, nie mówił na swoje piersi „spore cyce”, nikogo nie prosił o robienie zdjęć i nagrywanie filmów... W tej chwili poczuł jak zalewa go pot. Szybko kliknął na zakładkę galerii i nie mógł uwierzyć w to co zobaczył.
Widoczna bielizna i inne elementy garderoby na pewno należały do niego. Od razu rozpoznał większość ujęć, na które patrzył. Kolejne zdjęcia okazały się być jeszcze bardziej pikantne.Na każdym z nich ujrzał penisa, który w nim był lub zaraz miał w niego wejść. Od razu przypomniał sobie większość z tych sytuacji i mężczyzn, którzy go ujeżdżali.
Przez przypadek kliknął za zakładkę z komentarzami, gdzie przeraziła go ilość wulgaryzmów jaka padała pod jego imieniem. W pewnym sensie wszystkie były „pozytywne”, a przynajmniej tylko takie zauważył na kilku pierwszych stronach. Ze wszystkich wypowiedzi dowiedział się, że w seksie jest wyśmienitym pasywem, doskonale usługuje wszystkim mężczyznom, zawsze pozwala się zapłodnić i zalać spermą oraz, że cudownie obciąga pały. We wszystkich wpisach był określany jako dobry lachociąg, łatwa dziwka, pojemna kurewka, ekskluzywna prostytutka, niezłe puszczadło, super dziura do zalania, chłopak spragniony spermy lub po prostu spermopij i wiele innych.
Nie mógł uwierzyć w to co widział. Czy to był jakiś bardzo nieśmieszny żart? Dlaczego ktoś mu to zrobił? - użalał się na sobą, po czym uświadomił sobie, że to wszystko prawda. Nikt innym tylko właśnie on chodził na spotkania i ruchał się w tymi wszystkimi facetami. Nikt go do tego nie zmusił, Czarek tylko mówił kiedy, gdzie i... Nagle coś do niego dotarło i zaczął to wszystko analizować. To on go umawiał na te spotkania. Nigdy się nie przyznał w jaki sposób wybiera mężczyzn, ale kiedyś coś wspomniał, że robi to przez internet. Teraz to wszystko miało sens. To właśnie dlatego żaden z mężczyzn nie chciał się z nim podejmować rozmów na „głębsze” tematy i dlatego tak szybko zmywali się po seksie. To wszystko były spotkania wyłącznie na seks za pieniądze, a nie jak początkowo myślał Maciek - by poznać nowych, interesujących i atrakcyjnych facetów do związku. Seks miał być tylko przy okazji, a kasa miłym dodatkiem. Teraz już był pewien, że pieniądze za wszystkie spotkania musiały zostać w kieszeni Czarka, skoro sam otrzymywał tak niewielkie wynagrodzenie.
Usłyszał za sobą kroki, a gdy się obrócił zobaczył swojego przyjaciela, któremu tak długo ufał. Uświadomił sobie, że cały ten czas był oszukiwany. Pora z tym wszystkim skończyć i najwyższy czas wszystko sobie wyjaśnić - pomyślał.
- Co to... jest... i dlaczego? - Zapytał nie wiedząc od czego zacząć.
- Grzebiesz w moim komputerze? - Zignorował pytanie chłopaka, wyraźnie zaskoczony jego obecnością.
- Ta strona... to co jest tu napisane... przecież... nie tak miało to wyglądać... ja nie... - Urwał widząc surowe spojrzenie mężczyzny.
- Nie rozumiem o co ci chodzi. Przecież właśnie na to się umawialiśmy. Chciałeś zwiększyć swój „przebieg”, poszerzyć horyzonty, zdobyć doświadczenie, nauczyć się czegoś nowego, no i poznać fajnych facetów. Zgodziłeś się na to wszystko. - Skomentował patrząc ze zdumieniem na chłopaka. - Nawet nie wiesz ile czasu nad tym spędziłem, szukając facetów i układając cały ten grafik pod ciebie. Praktycznie każdego dnia miałeś kogoś nowego. Pilnowałem, żeby zawsze tak było, nawet jeśli ktoś zrezygnował to szukałem zastępstwa, żebyś był zadowolony. Wiem, że masz wysokie libido i mam wrażenie, że nawet wyższe niż na początku, więc nie chciałem żebyś się nudził.
-
Ale... ale to nie tak miało być... - Czuł się oszukany, a jednocześnie
miał wrażenie jakby to on zawinił chcąc wyrazić swoje odmienne zdanie. - Ja...
chciałem tylko poznać... kogoś nowego, a seks... i zapłata... miały być
przy okazji... ja...
- Ale to nie tak... ja nie... - Chciał się wytłumaczyć, ale mężczyzna nie pozwolił mu dojść do głosu.
- Poza tym,
czy było ci źle? Co? Powiedz mi, czy ktokolwiek zrobił ci coś złego? - Niemal krzyknął.
Jego srogie spojrzenie tłumaczyło wiele, mężczyzna miał najwyraźniej całkowicie odmienne zdanie w tej kwestii. Maciek nie odpowiedział bojąc się konfrontacji, jedynie pokręcił przecząco głową nic nie mówiąc.
- No właśnie... - Nagle przerwał nadal wpatrując się w chłopaka. - Ruchałeś się z nimi wszystkimi przez ten cały czas, dzień w dzień. Nic ci nie przeszkadzało, co więcej, podobało ci się to, że masz tylu adoratorów... a dobrze wiesz ilu ich było! I dopiero teraz cię olśniło, że to nie było to czego chciałeś? Żartujesz sobie?
Czarek ciągnął swój wywód jeszcze przez chwilę, a nieprzyjemna rozmowa zakończyła się ciszą. Maciek wybiegł i zamknął się w swoim pokoju. Poczuł jak cały jego świat legł w gruzach. Był sam, całkowicie sam, bez jakiegokolwiek duchowego wsparcia. Nie mógł już rozmawiać z Czarkiem, nie był w stanie, a Mati... on nie był w to wtajemniczony. Został jedynie Leon, który nie był do końca świadomy jak to wszystko działało. Nie wiedział, kim jest Czarek i na jakich zasadach funkcjonował ich „układ”. Nie chciał go obarczać swoimi problemami. Tylko co teraz? - dumał patrząc w sufit. Musiał i chciał się od tego wszystkiego odciąć. Tylko jak? Do głowy przyszedł mu tylko jeden pomysł. Wziął telefon i wybrał odpowiedni numer, a gdy usłyszał głos swojego ukochanego wyjaśnił w jakim celu dzwoni.
- Leon, ja... ja nie mam się gdzie podziać... to znaczy... nie mam już gdzie mieszkać... czy... - Wziął głęboki oddech. - Czy mogę... się do was wprowadzić?... Albo... przenocować u was?... Chociaż przez kilka dni?
Kiedy nowe opowiadanie?
OdpowiedzUsuńWybacz, miałem mały zastój. Zaraz wpadnie kolejne :-)
UsuńKiedy kolejny rozdział?
OdpowiedzUsuńJuż jest dostępny, zapraszam :-D
Usuń