Kolejnego dnia, gdy tylko pojawił się w szkole od razu odczuł zmianę atmosfery pomiędzy nim, a Matim. Praktycznie nie rozmawiali, a jeśli już jego przyjaciel cokolwiek powiedział to używał do tego wyłącznie pojedynczych słów. Widać było po nim, że jest myślami gdzieś indziej, był przybity i nieobecny. Maciek czuł się fatalnie, wiedząc że w tak niefortunny sposób dał komuś kosza, a cierpienie przyjaciela udzielało się również i jemu. Przeprosił za swoje zachowanie, ale nawet gdyby Mati nie nakrył go z tamtym mężczyzną to i tak musiałby mu odmówić, choć może udałoby się zrobić to w bardziej elegancki i mniej bolesny sposób. Nie wyobrażał sobie związku z Matim. Owszem, dogadywali się, mieli wspólne tematy do rozmów, ale to nie był materiał na partnera, nie dla niego. Maciek wiedział, że sam wygląd nie był najważniejszy, jednak Mati był całkowitym przeciwieństwem tego co go kręciło. Co prawda był od niego wyższy, ale postura również była istotna. Brakowało mu muskulatury oraz typowej, męskiej aparycji. Poza samym wyglądem istotny był również wiek, gdyż dopiero niedawno uświadomił sobie, że faktycznie ma słabość do dużo starszych mężczyzn. Niestety pomijając nawet istotne aspekty psychologiczne, to wszystko dyskwalifikowało go już na samym wstępie.
Czas dłużył się niemiłosiernie, a grobowa atmosfera pomiędzy nim, a przyjacielem wcale tego nie ułatwiała. Ulżyło mu, gdy ostatnia lekcja dobiegła do końca i mógł opuścił budynek. Jedyne co teraz mogło poprawić jego humor było spotkanie z Leonem, gdyż w obecnej sytuacji był on jedyną osobą, z którą mógł szczerze porozmawiać.
Spotkali się w tym samym miejscu co zwykle i zaczęli od seksu, który zadziałał na chłopaka rozluźniająco i pozwolił mu się odstresować. Przez resztę czasu nie wychodzili z łóżka, gadali o wszystkim i o niczym, a w trakcie rozmowy Leon zabawiał się wydatnymi sutkami młodzieńca. Były one jak zawsze twarde i sprawiały wrażenie, że jakby ich właściciel był nieprzerwanie podniecony, a przynajmniej tak komentował to mężczyzna, który z zadowoleniem ciągnął je jakby były zrobione z gumy. Maciek lubił takie zabawy i cieszył go fakt, że Leon fascynował się jego piersiami. Mężczyzna całował je i miętosił, komplementując ich ponadprzeciętny rozmiar. Robił to dość często, zwykle w chwili gdy rozmawiali, co działało na chłopaka rozpraszająco, ale nie chciał by ten przestawał. Za każdym razem pragnął mu dawać całego siebie i niczego mu nie odmawiał.
- Wiesz Maciek, ostatnio dużo myślałem o nas. - Zmienił nagle temat. - O tym co nas łączy.
Słysząc to chłopak niemal od razu wyrwał się z ekstazy jaką dawała mu zabawa sutkami. Jego serce zabiło mocniej. Czy właśnie mieli przejść do kolejnego etapu ich relacji? Czy zostaną parą? - zastanawiał się.
- Jest nam dobrze, tak jak jest teraz, a przynajmniej tak mi się wydaje. Nie wiem do końca co o mnie myślisz i odnoszę wrażenie, że czujesz do mnie... coś więcej. Dlatego musimy sobie to teraz wyjaśnić, bo jest coś o czym musisz wiedzieć. - Zrobił pauzę i spojrzał młodzieńcowi w oczy. - Jestem z kimś w związku. Mam już partnera...
Te słowa były jak silny cios w brzuch. Znowu to samo, kolejny facet chciał się tylko nim zabawić - pomyślał. Zrobiło mu się potwornie smutno, bo po raz kolejny dał się wykorzystać, po raz kolejny był tylko odskocznią w czyjejś nudnej rzeczywistości. Nie tak sobie to wyobrażał, nastawiał się na poważną relację opartą na wzajemnym zaufaniu. Myślał, że Leon jest inny i tym razem uda mu się stworzyć związek, którego tak desperacko poszukiwał. Niestety po raz kolejny się pomylił. Seks był fajny, ale to był tylko seks, którego w ostatnim czasie miał pod dostatkiem. Czuł, że powoli dojrzewa do tego, by się ustatkować i oddać bezgranicznie komuś kto po prostu go pokocha. Niestety i tym razem się nie udało. Spojrzał zaskoczony na mężczyznę. Miał ochotę wyjść i trzasnąć drzwiami.
- Tak i nie mam zamiaru go zostawić, bo mam inny cel. - Patrzył w skupieniu na chłopaka. - Szukam, a w zasadzie szukamy, trzeciej osoby do związku. Byłbyś chętny na coś takiego?
Po powrocie do mieszkania nie mógł przestać myśleć o tym wszystkim co właśnie usłyszał od mężczyzny. Nadal to trawił, bo nie spodziewał się takiej propozycji. Z tego co się dowiedział to Leon był w prawie dziesięcioletnim związku ze znacznie młodszym od niego Marcinem i obaj doszli do wniosku, że czas na zmianę oraz swego rodzaju „ewolucję” ich relacji, której istotnym elementem miał być Maciek. Mężczyzna podzielił się spostrzeżeniami na temat nastolatka ze swoim partnerem i obaj podjęli decyzję, że chcą spróbować. Nie oczekiwali od niego żadnej deklaracji, a jedynie chęci podjęcia próby. Nastolatek wiedział z czym to się wiąże - jeśli coś między nimi zaiskrzy to Maciek zyska nie jednego, a dwóch partnerów. Jeśli jednak się nie dogadają to straci Leona i dalej będzie sam.
Leżał na łóżku i zastanawiał się nad tym czego pragnie. Mężczyzna poprosił go o przemyślenie propozycji i podjęcie decyzji, więc wiedział, że wszystko zależy teraz od niego. To on musiał podjąć ostateczną decyzję, czy wchodzi w ten „układ” czy rezygnuje. Nie wyznał wcześniej Leonowi swoich prawdziwych uczuć, bał się zrobić ten pierwszy krok, ale podejrzewał, że przedstawiając mu taką ofertę mężczyzna sam się domyślił co siedzi w jego głowie. Maciek chciał z nim być, pożądał Leona tak bardzo, że był skłonny podjąć ryzyko, gdyż wiedział, że jeśli teraz odmówi najprawdopodobniej przestaną się widywać. Więc dlaczego pozbawiać się szansy już na samym początku, może warto zaryzykować? - zastanawiał się. Nie znał Marcina, wiedział o nim bardzo niewiele, gdyż Leon nie chciał wyrażać, jego zdaniem, subiektywnych opinii na temat swojego partnera. Stwierdził, że Maciek musi go poznać i sam wyrobić sobie o nim własne zdanie, co chłopak uznał za bardzo racjonalne rozwiązanie. Ale dlaczego Leon nie chciał powiedzieć kompletnie nic o swoim partnerze, nawet takich bardzo podstawowych informacji jak wygląd, charakter czy zainteresowania? Czy może był on typem, który odstraszyłby młodzieńca już na samym początku? A co jeśli Leon nie chciał nic koloryzować, bo wiedział, że mógłby przesadzić, a rzeczywistość byłaby bardzo rozczarowująca? Te myśli gnębiły go coraz bardziej. Bał się tego co przyniesie przyszłość, ale jeszcze bardziej obawiał się samotności. Czuł, że nie może chować głowy w piach i uciekać przed nieznanym, w końcu był już pełnoletni. Musi zacząć podejmować niełatwe decyzje, więc wziął do ręki telefon i napisał sms'a.
„Przemyślałem to i zgadzam się :-)”
Już kilka sekund później telefon zawibrował. Trzymał go niepewnie spoconymi dłońmi i odczytał wiadomość od Leon.
„Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, że się zgadzasz. Bardzo się denerwowałem, czy Cię nie przestraszyłem. W takim razie zarezerwuję stolik dla trzech osób i widzimy się jutro w tej knajpie, o której rozmawialiśmy. Już nie mogę się doczekać.”
Następny dzień był dla niego bardzo stresujący. Od samego rana nie mógł przestać myśleć o spotkaniu z Leonem i Marcinem. Nie wiedział jak się ubrać, aby dobrze się zaprezentować. Założyć eleganckie ubranie czy może coś sportowego, coś obcisłego i nieco wyuzdanego czy może aż tak nie afiszować się swoją nietypową sylwetką. Jaki był Marcin i co o nim myśli? - zastanawiał się rozważając wszystkie scenariusze. Domyślał się, że Leon pewnie poinformował swojego partnera o tym jak wyglądał, inaczej Marcin nie rozważałby nawet spotkania. Jednak dlaczego nie mógł dowiedzieć się o nim kompletnie nic? - ta myśl nie dawała mu spokoju, ale wiedział, że to niczego teraz nie zmieni, już i tak byli umówieni. Postanowił ubrać się tak jak zwykle i nie kombinować za nadto. Marcin musi go zaakceptować takim jaki jest - z tą myślą opuścił mieszkanie.
Na miejsce dotarł dość szybko, a po wejściu do knajpy od razu zauważył Leona stojącego przy barze. Uśmiechnął się pogodnie w jego kierunku i machnął ręką, by chłopak się do niego zbliżył.
- Dobrze cię widzieć. - Położył dłoń na ramieniu chłopaka, lekko je masując. - Marcin już czeka przy stoliku. Chodźmy do niego.
Gdy tylko zrobili kilka kroków Leon ponownie się odezwał.
- Mam tylko jedną prośbę. Nie powiedziałem prawdy Marcinowi o tym jak się spotkaliśmy. Wie tylko, że poznaliśmy się przez wspólnego znajomego. - Wyjaśnił ściszonym głosem. - Prosiłbym cię, żebyś mu nie wspominał o swojej... profesji.
- Profesji? Ale... ja nie... - Zdziwił się słysząc to określenie.
- Każdy zarabia na życie na swój sposób, ale myślę, że to trochę za wczas, by wtajemniczać Marcina w to czym się zajmujesz. - Oświadczył nieoceniającym głosem. - Teraz się tym nie przejmuj, pogadamy o tym później.
Maciek uświadomił sobie, że mężczyzna mógł odnieść mylne wrażenie na temat jego spotkań z mężczyznami dlatego chciał wyjaśnić na czym one polegają, a także, że nie robi tego wyłącznie dla pieniędzy. Zapłata jest wyłącznie bonusem, a jego głównym celem jest poznawanie nowych mężczyzn, choć wiedział, że niedługo może być to zbędę. Jednak zanim otworzył usta zobaczył Marcina opartego o kanapę i zaniemówił.
Nic nie powiedział, po prostu patrzył. Był zafascynowany jego wyglądem.
- To jest właśnie mój Marcin. Poznajcie się. - Powiedział Leon.
- Siema, Marcin. - Wyciągnął rękę do chłopaka.
- Yyyy... cześć... Maciek.... - Odpowiedział nie mogąc przestać wpatrywać się w niego.
Komentarze
Prześlij komentarz