Tym razem Czarek również zrobił mu wykład na temat właściwego obchodzenia się z facetami. Ponownie wspomniał o swojej zasadzie, całkowitej uległości oraz spełnianiu seksualnych kaprysów bez chwili zawahania. Wyjaśnił dlaczego jest to aż tak istotne i jeszcze raz przybliżył tok rozumowania mężczyzn.
- Wiesz jak jest, każdy facet myśli cały czas o seksie, non stop, z małymi przerwami na inne rzeczy. A widząc kogoś takiego jak ty, oni wiedzą, że ich marzenia się właśnie spełnią. - Prowadził monolog. - Nie często spotyka się takiego uroczego i muskularnego chłopaka jak ty, w dodatku z takimi umiejętnościami. Ja wiem, że uległość jest wpisana w twoją naturę, co jest świetne, bo przychodzi ci to bez żadnego wysiłku, ale musisz pamiętać, że nawet jeśli ktoś prosi o coś nietypowego to nie możesz pokazać, ani przez sekundę, że się zawahałeś. Inaczej zauważy, że jesteś tam z przymusu, a nie tego od ciebie oczekuje. Musisz sprawiać wrażenie, że wszystko jest dla ciebie przyjemnością i chcesz go zadowalać na każdym kroku, wręcz błagasz żebyś mógł mu zrobić dobrze. Masz w sobie wszystko co zaprowadzi cię do pełnego sukcesu, wystarczy tylko iść właściwą drogą.
Chłopak był znużony tą samą gadką, którą słyszał od kilkunastu dni. Praktycznie dzień w dzień. Mógł wręcz przytoczyć punkt po punkcie, co w jakiej kolejności zostanie teraz poruszone. Słowa przyjaciela wryły mu się w pamięć tak mocno, że niemal mógłby je recytować, nawet gdyby ktoś obudził go w środku nocy. Był to swego rodzaju dekalog, zbiór zasad jak powinien postępować, a wszystko sprowadzało się do jednego prostego sformułowania - „całkowita uległość”. To było podstawą wszystkiego, na tym opierało się wszystko co miał do wykonania. Zero zwątpienia, zero zawahania, zero dylematów. Wiedział, że nie dotyczyło to ekstremalnych przypadków, jednak szczęśliwie do tej pory nie miał z nimi styczności, a Czarek dbał o to, umawiając go jedynie z „właściwymi” (według własnego uznania) mężczyznami. Maciek nie kwestionował jego wyborów, już nie. Spodziewał się spotykać od czasu do czasu tych mniej atrakcyjnych mężczyzn, którzy będę po prostu dla niego obojętni, ale musiał się z tym liczyć. Czasem już po kilku sekundach rozmowy czy nawet samym spojrzeniu wiedział czy coś z tego będzie. Niestety zazwyczaj nie wyczuwał nici porozumienia, więc po ruchaniu po prostu wychodził, nie kontynuując znajomości. Wiedział na co się pisał, dlatego nie narzekał. Chciał poznawać kolejnych mężczyzn, a seks był dla niego ważny dlatego tego rodzaju spotkania były mu na rękę.
- A co do różu na dzisiejsze zlecenie, to mam coś dla ciebie. - Czarek wyjął przezroczyste opakowanie, którym znajdowały się jakieś różowe taśmy. - Rzuciło mi się w oczy pewne zdjęcie i od razu pomyślałem, że będzie to pasowało wręcz idealnie. Właśnie tak sobie ciebie wyobrażam. - Pokazał chłopakowi telefon z wyświetloną fotografią.
Maciek przyjrzał się zdjęciu dwóch, całujących się przystojniaków, ubranych jedynie w różową bieliznę oraz uprząż w identycznym kolorze. Po chwili spojrzał na pakunek, domyślając się co może znajdować się w środku. Gdy tylko je rozpakował jego oczom ukazała się podobny element ubioru, a załączona etykieta przedstawiała sposób w jaki powinna być noszona.
- Specjalnie szukałem takiej, która będzie wykonana z elastycznego materiału, żeby pomieścić te twoje wielkie... cudowne cyce! - Wyjaśnił z ekscytacją w głosie. - Wyskakuj z ubrań, pomogę ci ją założyć.
To była jedna z tych chwil, gdy chłopak wiedział, że nie ma nic do powiedzenia. Zlecenie to zlecenie, a najwyraźniej właśnie takie były wytyczne co do jego oczekiwanego ubioru. Nie znał preferencji mężczyzny, z którym miał się spotkać, więc bez zbędnych słów, lecz nieco zawstydzony perspektywą obnażania się przed przyjacielem, zdjął z siebie ubranie pozostawiając na ciele jedynie seksowne, różowe i mocno wycięte slipy. Gdy spojrzał na wpatrującego się w jego ciało Czarka miał wrażenie, że powieki przyjaciela rozszerzyły się jeszcze bardziej.
- To będzie wisienka na torcie. - Powiedział widząc rozebranego chłopaka. - Podejdź bliżej, pomogę ci.
W dłoniach trzymał różową uprząż, a gdy chłopak się zbliżył, zaczął ją lekko rozciągać na jego masywnym torsie. Maciek odniósł wrażenie, że przyjaciel tylko czekał na pretekst by móc bezkarnie zmacać jego piersi. Nawet gdyby chciał zaprotestować, dłonie mężczyzny były szybsze i już po kilku sekundach zdążyły „przypadkowo” wymacać piersi młodzieńca, łącznie z jego wydatnymi sutkami. Niestety później było bardziej pod górkę, gdyż mimo dużej elastyczności materiału, z trudem udało się naciągnąć go na obwite piersi chłopaka. Czarek kilkukrotnie poprawiał pas przechodzący przez tors młodzieńca, przesuwając go aż do chwili, gdy opór jaki stawiał materiał uniemożliwił dalsze manewry.
- Uff, nie spodziewałem się, że będzie aż tak trudno. - Zażartował patrząc na tors chłopaka. - Powiem ci, że wybrałem największy rozmiar, a mimo to okazał się za mały. Chyba nikt nie przewidział, że ktokolwiek może mieć tak ogromne cyce jak twoje. Hahaha! - Zaśmiał się podziwiając swój zakup na ciele chłopaka. - Swoją drogą, to bardzo podniecające, że one są aż tak wielkie.
Zawstydzony chłopak stał nie wiedząc jak zareagować na niemal śliniącego się na jego widok przyjaciela. Gdyby nie fakt, że się kumplowali i nastolatek ufał mu jak nikomu innego, można by odnieść wrażenie, że ten zaraz zacznie się do niego dobierać jak inni napaleni mężczyźni, z którymi spotykał się młodzieniec. To był główny powód, dla którego chłopak starał się nie paradować topless po mieszkaniu. Zdawał sobie sprawę z faktu, że był dla Czarka obiektem westchnień, a ten niejednokrotnie podkreślał, jak bardzo jest urzeczony muskularnym ciałem młodzieńca, a w szczególności jego ponadprzeciętnie rozrośniętą klatką piersiową.
Po szeregu dwuznacznych komplementów ze strony Czarka, chłopak pozwolił by ten pomógł mu założyć koszulkę i przy okazji jeszcze raz, „nieumyślnie” wymacać jego tors. Opinająca uprząż jeszcze bardziej podkreślała rozmiar jego piersi, a mocno naciągnięte pasy uciskały tors Maćka tak bardzo, że aż wrzynały się w jego mięśnie pozostawiając na skórze spore wgłębienia. Czując silny ucisk na swoich piersiach zdawał sobie sprawę, że w tym temacie nie ma dyskusji i musi to jakoś wytrzymać. Jego piersi były tak duże, że ani trochę nie dziwił go dyskomfort, który właśnie odczuwał. W zasadzie, właśnie tego się spodziewał.
Kilkanaście minut później był już w umówionym miejscu - hotelu. Tego dnia miał zaplanowane dwa spotkania, jedno po drugim ale z wystarczającą przerwą pomiędzy, by bez pośpiechu się odświeżyć i przygotować do kolejnego. Dlatego też ze spokojem kroczył korytarzem w kierunku podanym przez Czarka. Zapukał do drzwi, które otwarły się niemal w tym samym momencie, jak gdyby ktoś wyczekiwał jego przybycia obserwując wszystko przez wizjer.
- Witam i zapraszam. - Przywitał go dojrzały mężczyzna z lekkim uśmiechem na twarzy.
Młodzieniec przyjrzał się mu uważnie, chcąc wywnioskować z czego wynikała, z punktu widzenia Czarka, nieco krytyczna ocena jego wizerunku. Mężczyzna był bardzo wysoki i dość szczupły, a siwizna i zarost na twarzy pasowały do jego wizerunku. Wyglądał na eleganckiego i zadbanego jegomościa.
Mężczyzna zaprosił chłopaka do pokoju, po czym obaj usiedli na skraju łóżka. Zaczęli od luźnej gadki, podczas której nastolatek czuł na sobie świdrujące spojrzenie swojego rozmówcy. I tak od słowa do słowa przeszli do tematu zdrowego trybu życia oraz dbania o sylwetkę. Mężczyzna nie ukrywał ekscytacji budową chłopaka i w bardzo grzeczny oraz delikatny sposób komplementował jego wygląd. Maciek czuł, że jego towarzysz ma na niego wielką ochotę, dlatego gdy tylko został poproszony o zaprezentowanie swoich mięśni od razu się rozebrał eksponując przed nim swoje ogromne piersi, uciskane przez uprząż w kolorze odpowiadającym jego bieliźnie.
- Mmm... piękny kolor, na prawdę to doceniam. Tylko... po co coś takiego sobie założyłeś, głuptasie. - Skomentował wskazując uprząż na torsie chłopaka. - One cię ugniatają. Może i płacę, mam pewne oczekiwania względem ciebie, ale tobie też musi być komfortowo. - Zachichotał.
Słysząc to z ulgą wyswobodził się niepotrzebnego gadżetu. Od razu mu ulżyło czując, że jego piersi mogą ponownie swobodnie dyndać. Naszła go myśl o powód, dla którego Czarek polecił mu założenie tej uprzęży. Najwyraźniej nie był to wymóg starszego mężczyzny. Czyżby była to wyłącznie fantazja przyjaciela?
- Skoro jest już luźniej, to może przejdziemy do kolejnego etapu? - Zapytał mężczyzna głaszcząc swoje krocze.
Propozycja wyrwała go z zamyślenia i od razu przystąpił do tego po co tu przyszedł, a już po kilku minutach wiedział jakie są gusta mężczyzny. Zdecydowanie nie był on amatorem brutalnego seksu nastawionego na całkowitą uległość podczas jego aktów dominacji. Zmierzało to bardziej w kierunku delikatnego i pełnego namiętności stosunku. Już w momencie, gdy chłopak wziął do ust jego przeciętnych rozmiarów penisa zauważył, że będzie to coś innego niż to, do czego przywykł. Bynajmniej nie miał na myśli wyłącznie rozmiaru jego członka.
Mężczyzna patrzył na niego z zadowoleniem, głaszcząc co jakiś czas jego głowę. Emanował od niego spokój co nie było zauważalne u innych facetów z tendencją do dominacji. Chwilę później wszedł w niego jednocześnie ekscytując się każdym centymetrem jego muskularnego ciała.
Wykonywał spokojne i regularne ruchy biodrami, dogłębnie penetrując chłopaka swoją sztywną pałą. W międzyczasie skupiał się na jego torsie. Gładził jego okazałe piersi delikatnie je ugniatając i kilkukrotnie całując. Lizał i zasysał jego spore, odstające i twarde sutki. Gdy nagle zanurzył głowę między jego piersiami, wpychając się w jego głęboki dekolt. Głowa mężczyzny rozpychała jego jędrne piersi, nurkując między nimi tak głęboko, że chłopak poczuł jak nos mężczyzny sięga jego mostka.
Maciek nie pamiętał kiedy ostatni raz ktoś był tak mocno zafascynowany jego torsem. Wchodzący w niego miarowo penis oraz zabawa jego masywnymi piersiami była dla niego prawdziwą rozkoszą, której się nie spodziewał. Gdy po chwili mężczyzna uniósł swoją głowę i oparł ją o jego czoło, chłopak od razu poczuł narastające pobudzenie.
W pierwszej chwili chciał zaprotestować, bo nigdy nie całował się z kimś, kogo nie darzył żadnym uczuciem. Jednak przypomniał sobie o zasadach, na które przystał. Musiał spełniać pragnienia mężczyzn, nie mógł im odmawiać i nawet przez moment się zawahać. Obejmowało to również pocałunki, tego był pewien. Nie mógł pozwolić, by mężczyzna zauważył, że ma jakiekolwiek rozterki. Na szczęście ten nie przestawał go całować, więc chłopak wbrew sobie, w pełni się zaangażował uaktywniając własny język. To było jak impuls, który jeszcze bardziej pobudził mężczyznę, a jego pocałunki stały się głębsze i bardziej namiętne. Ruchali się tak jeszcze przez chwilę, gdy mężczyzna zaczął przyspieszać ruchy i nagle wyjął swojego penisa. Wpatrywał się lubieżnie w chłopaka żywiołowo poruszając swoim fiutem. Nie minęło kilka sekund, kiedy głośno jęknął i zalał podbrzusze młodzieńca spermą. Maciek nie spodziewał się takiego obrotu spraw, ale nadal pamiętał o swoich obowiązkach, dlatego od razu się podniósł i złapał za penisa mężczyzny, by wylizać go tak jak miał to w zwyczaju.
- Och... mmm... nie wiedziałem, że twoje usługi są takie... kompleksowe. - Zażartował widząc co właśnie robił młodzieniec. - Mmm... świetnie to robisz... mmm... tak... mmm... Może usiądźmy na chwilę... chciałbym spędzić z tobą jeszcze trochę czasu... - Dyszał głośno z zadowoleniem.
Chłopak oblizał wargi gdy penis opuścił jego usta, po czym rozsiadł się wygodnie na łóżku. Obserwował mężczyznę, który właśnie otwierał hotelowy barek. Wyjęta z niego butelka wyglądała oryginalnie, jednak Maciek nie był w stanie rozpoznać co mogło się w niej znajdować. Gdy tylko otrzymał szklankę przyjrzał się bursztynowej barwie trunku, a już po pierwszym łyku domyślił się, że nie będzie to jego ulubiony alkohol. Mężczyzna usiadł obok niego ocierając się ręką o jego ramię. Sączył trunek wpatrując się w jego masywne piersi. Wrócili do wcześniejszej rozmowy skupiając się na nietypowym wyglądzie chłopaka. Nie było to w żaden sposób wymuszone, a młodzieniec czuł się swobodnie w jego towarzystwie, dlatego dyskusja przebiegała przyjemnie. Maciek zauważył, że już po krótkim czasie penis mężczyzny stał na baczność, co nieco go rozpraszało, w szczególności, że jego towarzysz w cale nie ukrywał podniecenia ruszając go co chwilę dłonią. Minuty mijały, gdy nagle mężczyzna zmienił temat rozmowy.
- To może jeszcze coś porobimy? Chciałbym znowu poczuć tam twoje usteczka. - Powiedział, wymownie poruszając biodrami. - Jak widzisz jestem gotowy.
Maciek nie spodziewał się kontynuacji, ale widząc gotowość mężczyzny, wiedział, że nie może odmówić. Wypił ostatni łyk gorzkawego trunku po czym wziął sztywnego penisa mężczyzny do ust.
Nie stanowiło to dla niego żadnego wyzwania, gdyż członek plasował się znaczniej poniżej średniej z jaką miał ostatnio styczność. Bez większych problemów mieścił się w jego ustach nawet, gdy pochłaniał go w całości, aż po same jaja. Poruszał głową w górę i dół, w górę i dół, jednostajnie i głęboko, tak jak sam lubił to robić. Duże pały bywały dla niego wyzwaniem, które uwielbiał, ale mniejsze w cale nie były gorsze. Zaczął zastanawiać się na słowami Czarka:
„...może nie do końca jest w twoim typie...”
Ale dlaczego nie? - pomyślał. Co prawda mężczyzna był od niego znacznie starszy, brakowało mu umięśnionego ciała i miał raczej przeciętnego penisa. Czy był z tego powodu nieatrakcyjny? Niekoniecznie. Na swój sposób był całkiem przystojny, a do tego starał się być dżentelmenem. Więc skąd ta opinia? Czy zdaniem Czarka, rozmiar fiuta był dla nastolatka najważniejszą kwestią?
Nagle poczuł, że mężczyzna złapał go za rękę i mocno ścisnął. Uniósł wzrok i spojrzał na jego twarz.
- Jestem blisko... - Widząc brak reakcji chłopaka powtórzył innymi słowami. - Zaraz dojdę ci w ustach... - W jego oczach dało się dostrzec zakłopotanie. - Ach... ach... Już! Achh... achhhhh!
Mężczyzna trysnął mu wprost do gardła. Spermy nie było zbyt wiele, ale Maciek nie oczekiwał, że będzie jej więcej po tak krótkiej przerwie od wcześniejszego spuszczenia. Przełknął nasienie i kontynuował ruchy głową starając się dokładnie wypolerować penisa.
Na twarzy mężczyzny pojawił się szeroki uśmiech. Najwyraźniej nie spodziewał się, że młodzieniec zechce przyjąć jego strzał wprost do ust i zaraz po tym wszystko połknąć. Pogłaskał go po włosach, po czym ułożył się obok wpatrując się w jego mięśnie. Ponownie rozpoczął rozmowę, smyrając dłonią jego wydatne piersi. Nie przestawał się szczerzyć do chłopaka, a jego ciepły ton głosu zdradzał, że był w fantastycznym nastroju.
Tak mijały kolejne minuty, aż w końcu podniósł się i skierował w stronę łazienki.
- Idę wziąć prysznic. Dołączysz do mnie? - Krzyknął zza drzwi.
- Yyy... chyba nie... muszę się już zbierać... - Odpowiedział Maciek uświadamiając sobie, że był przyzwyczajony do zdecydowanie krótszych spotkań.
- Proszę, chodź do mnie... - Ponownie krzyknął potulnym głosem.
- Na prawdę... nie mogę... muszę się już zbierać... - Starał się to powiedzieć zdecydowanym tonem.
- Szkoda. Przykro mi. - Krzyknął krótko. - W takim razie do zobaczenia!
W tej samej chwili odkręcił wodę, która spadając robiła głośny szum. Maciek złapał koszulkę i już miał ją założyć, gdy poczuł, że mimo wszystko powinien zostać. W końcu nie powinien odmawiać, co więcej, to miał być tylko wspólny prysznic, nic więcej, a dzięki temu nie będzie miał wyrzutów sumienia. Mała bzdura, przez którą pozostanie jedynie niesmak i poczucie niedokończenia tego co zaczął, jeśli teraz zdecyduje się wyjść. Pokręcił głową, rzucił koszulkę i wszedł do łazienki. Zauważając jego obecność mężczyzna uśmiechnął szeroko nic nie mówiąc.
Spadająca na skórę woda była przyjemnie ciepła. Patrzyli się na siebie przez moment, aż mężczyzna zbliżył się do chłopaka, tuląc go ot tyłu. Następnie wziął gąbkę i zaczął go powoli myć.
Trwało do jedynie przez chwilę, bo zaraz po tym pocałował go w usta. Jego dłonie przesuwały się po ciele chłopaka, masując jego mięśnie, po czym powędrowały ku górze, łapiąc go namiętnie za szyję.
Maciek zamknął oczy i skupił się wyłącznie na doznaniach. Nie wiedział ile to trwało, czuł jedynie smak ust mężczyzny. Jego język i wargi pochłaniały go coraz bardziej. Bez namysłu odwzajemniał pocałunki, gdyż panująca erotyczna atmosfera nakręcała go jeszcze mocniej. Nawet nie zauważył kiedy mężczyzna w niego wszedł. Stało się to niemal samoistnie.
Ruchał go powoli całując po karku. Chłopak nie oponował, nie myślał o niczym innym. Skupiał się jedynie na ruchach mężczyzny i sposobie w jaki się o niego ocierał, był niemal do niego przyklejony. Maciek czuł całym sobą, jak mocno mężczyzna go pożąda. To nie było wyłącznie ruchanie, a pełen namiętności seks.
- Mmm.. mmm... czy mogę się spuścić w tobie? - Szepnął do jego ucha.
- Ach.. mmm... tak... tak... - Odpowiedział bez zastanowienia.
Po tych słowach mężczyzna przyśpieszył sapiąc coraz głośniej, by zaraz po tym jęknąć dociskając swoje krocze do pośladków młodzieńca. Poruszył jeszcze kilka razy biodrami po czym wysunął lekko sflaczałego fiuta i umył go pod strumieniem wody.
Maciek go obserwował, wiedział że to już koniec i czas się zbierać do wyjścia. Gdy jednak miał już opuścić prysznic mężczyzna złapał go za pierś i spojrzał prosto w oczy, po czym pocałował.
- Jesteś wspaniały. - Wyszeptał wpatrując się w niego.
- Dziękuję, proszę pana. - Uśmiechnął się.
- Jaki tam pan! Jestem Robert. - Powiedział nie przestając go całować.
- Dobrze Robercie... - Zachichotał. - Jestem Maciek.
Całowali się tak jeszcze przez chwilę, a chłopak miał wrażenie, że nie uda mu się wyswobodzić z objęć mężczyzny, najwyraźniej ten nie mógł się nacieszyć jego obecnością.
Żartowali wychodząc z łazienki, a gdy chłopak spojrzał na zegarek uświadomił sobie jak bardzo był spóźniony. Nie spodziewał się spędzić tu tak wiele czasu. Szybko się ubrał, pożegnał i z ciągle mokrymi włosami wybiegł z pokoju.
Komentarze
Prześlij komentarz