Minęły dwa dni od pierwszego spotkania, a dziś było kolejne. Maciek wiele myślał o tym do czego doszło - średnio atrakcyjny mężczyzna, spory penis i ta wtopa z zapłatą. Wiedział, że jeszcze sporo przed nim, bo nie chciał się poddawać już po pierwszym razie. Taki miał plan, chciał dalej to ciągnąć licząc na więcej z każdym kolejnym spotkaniem. Nie spodziewał się, że już po pierwszym podejściu pozna swojego wyśnionego partnera. Pomysł Czarka był niecodzienny, ale sensowny, a dzięki temu miał możliwość poznania większej ilości mężczyzn i co ważne, którzy są nim zainteresowani, w relatywnie krótkim czasie. Cieszył się, że to nie on musi szukać potencjalnych kandydatów. W tym temacie robił już kilka podejść, ale każde okazało się być totalną klapą. Co robił źle? Może źle szukał? Zadawał niewłaściwe pytania? Tego nie wiedział, ale czuł, że przyjaciel ma nosa i chce dla niego jak najlepiej. Połączenie spotkań z dodatkowym zarobkiem było praktyczne. Tak czy inaczej chciał umawiać się na spotkania z facetami, seksu nigdy nie wykluczał, więc kasa była tylko dodatkowym bonusem.
Do drugiego podejścia również chciał się dobrze przygotować. Dobre pierwsze wrażenie może być istotne, więc czemu nie spróbować wszystkiego by odnieść sukces - myślał krążąc po mieszkaniu.
Dziś był sam. Czarek wyszedł wczas do pracy, więc bez skrępowaniu spacerował po salonie w bieliźnie. Wiedział, że przyjaciel nie miałby nic przeciwko widząc go takiego, a nawet byłby bardzo zadowolony, jednak wstyd ciągle brał górę. Łakome spojrzenie mężczyzny, mimo że niegroźne, bardzo go zawstydzało. Był świadom, że wielokrotnie rozbierał się przed innymi osobami, jednak to było coś innego. Obce osoby co najwyżej krzywo się spoglądały na jego niespotykanych rozmiarów piersi, jednak ich nie komentowały. Ci z którymi uprawiał przygodny seks po prostu go ruchali, więc jego wygląd jedynie dodawał sytuacji więcej erotyzmu. Jeśli chodziło o Czarka, to był on jego przyjacielem, powiernikiem jego tajemnic, osobą z którą rozmawiał o wszystkim, i na pewno nie materiałem na chłopaka. To co ich łączyło poniekąd działało na niego rozbrajająco, gdyż przyjaciel bardzo dobrze go znał, potrafił bez problemu odczytać jego intencje, rozgryźć co siedzi w jego głowie, znał jego gust i potrzeby. Maciek miał wrażenie jakby Czarek potrafił czytać w jego myślach i nieco go przerażało, że usłyszy z jego ust własne myśli, których czasem się wstydził. Nie do końca potrafił rozmawiać o własnych uczuciach i tym co go gryzie, dlatego bał się, że przyjaciel wyciągnie na światło dzienne właśnie takie problematyczne kwestie i będzie chciał o nich porozmawiać. Chłopak jeszcze nie czuł się z tym komfortowo. Pisanie o emocjach na czacie, a rozmowa w cztery oczy to dwie różne rzeczy.
Wziął głęboki oddech. Ostatni raz spojrzał w lustro, założył ubranie i wyszedł.
Kolejne spotkanie również okazało się niemałym zaskoczeniem, bo na miejscu czekał na niego dojrzały mężczyzna, co do którego miał również bardzo mieszane uczucia. Mimo okazałego penisa i tym razem wygląd nie spełniał jego oczekiwań.
Mężczyzna jednak wykazywał większe zainteresowanie chłopakiem niż jego poprzednik, o czym świadczyło jego spojrzenie oraz komplementy na temat nietypowej budowy młodzieńca. Już na samym początku przyglądając się jego masywnym piersią skorzystał z okazji, by bez pohamowania zmacać je, tarmosząc jakby były jego własnością.
Można było odnieść wrażenie, że mężczyzna nie znosi ciszy, gdyż nawet po gadce-szmatce na dzień dobry ciągle starał się zagadywać chłopaka.
- Z tego co pamiętam masz bardzo głębokie gardło, tak chłopcze? - Ciągnął rozmowę.
- Yyy... tak, chyba tak... - Odpowiedział niepewnie, domyślając się, że tak właśnie przedstawił go Czarek.
- Wybornie. Mam zamiar to sprawdzić, mój piękny, bo bardzo mnie to kręci. - Ciągle świdrował go swoim spojrzeniem. - I lubisz też spijać sok, prawda?
- Sok...? - Zapytał zaskoczony.
- Męski sok, no wiesz, sperma. - Uśmiechnął się szeroko. - Przyjmujesz każdą ilość, tak?
Maciek przytaknął przypominając sobie ustalone wcześniej zasady, a chwilę później mężczyzna sam wykonał pierwszy ruch. Uwolnił swoją nabrzmiałą pałę, która swobodnie dyndała, gdy ten zbliżał się do chłopaka. Dłoń mężczyzny zaczęła gładzić twarz młodzieńca po czym dotknęła jego ust. Maciek patrzył w górę na jego twarz, gdy nagle poczuł jak przemieszczające się po wardze palce dotykają jego języka, by zaraz całkiem zanurzyć się w jego ustach. Najpierw palec wskazujący oraz środkowy, potem kciuk. Przed oczami miał ciągle nabrzmiałego penisa, który delikatnie ocierał się o jego wargi, gdy dostatecznie się zbliżył.
Lekko go polizał, ale najwyraźniej to nie on decydował o kolejności tego co ma się dziać. Mężczyzna miał w zamiarze jeszcze przez chwilę bawić się ustami chłopaka, wkładając do nich penisa i rozpychając jego policzki. Maciek czuł jak masywny członek uderza o jego wargi, twarz i odbija się od jego języka.
Dalej było to czego się spodziewał, a fiut mężczyzny na stałe zagościł w jego ustach. Chłopak początkowo ssał go skupiając się wyłącznie na żołędzi, stopniowo przechodząc coraz dalej. W międzyczasie dłoń mężczyzny przyjemnie smyrała go po policzku i podbródku.
Gdy penis stał na baczność przeszedł do kolejnej fazy biorąc go w całości, aż po same jądra. Czuł jak twardy członek przemieszcza się głęboko, drażniąc jego podniebienie. Oczami wyobraźni niemal widział jak wsuwa się do jego gardła. Wiedział, że gdyby był jeszcze dłuższy bez problemu pokonałby dalsze odcinki jego przełyku.
- Ach... mmm... a teraz chłopcze, połóż się na plecach. - Powiedział pojękując cicho. - Teraz ja mam zamiar się trochę poruszać.
Wskazał łóżko, a gdy młodzieniec już na nim leżał, złapał go za ramiona i przesunął tak, bo jego głowa znalazła się na krańcu materaca. Teraz Maciek patrzył z całkiem innej perspektywy jak sztywna pała dynda tuż nad jego twarzą, by chwilę później ponownie poczuć jej smak w ustach. Mężczyzna nachylił się nad nim i zładował swojego kutasa w jego usta, w całości, dociskając swoje krocze tak głęboko, że niemal zasiadł na jego twarzy.
Czynność powtarzał wielokrotnie, wkładał, wyciągał, wkładał, wyciągał. Maciek czuł jak gdyby mężczyzna próbował udrożnić jego pojemny przełyk, gdyż jego członek za każdym razem penetrował go maksymalnie głęboko. Chłopak znał swoje miejsce więc nie protestował i pozwolił, by sztywny gnat wsuwał się aż po same gardło. Ciało mężczyzny skutecznie zasłaniało mu widok na otoczenie, więc skupiał się jedynie na tym, aby otwierać usta szeroko, oddychać miarowo przez nos i co jakiś czas przełykać nadmiar śliny jaki gromadził się w jego ustach. Trwało to dość długo, nie wiedział ile, ale po pewnym czasie ból szczęki dał znać o sobie. Mężczyzna jednak nie przestawał, zmieniał jedynie rytm przyspieszając, by zaraz spowolnić. Chwilę później poczuł silny uścisk na gardle, nie było to duszenie, a jedynie mocne dociskanie. Usłyszał głośne dyszenie, a penis przyspieszył jak nigdy dotąd. Czuł jak mężczyzna dosłownie gwałci jego usta, uderza w nie z impetem, a jego twarda pała porusza się jak zawodowy sprinter. Mężczyzna nagle wyjął penisa pozwalając chłopakowi zaczerpnąć powietrze pełną piersią.
- Mmm... otwórz usta... zaraz cię zaleję... - Sapał głośno.
Maćkowi udało się zrobić tylko jeden wdech, gdy poczuł strzał ciepłego nasienia na język. Otwarł więc usta szeroko i czekał na następne ładunki, które bombardowały go jego jeden po drugim, a każdy kolejny był równie obfity co poprzedni.
Zaraz po tym penis oparł się na jego górnej wardze, a gęsta sperma wypływała z niego spokojnym strumieniem. Nie uronił ani kropli, łykał wszystko na bieżąco, mając wrażenie jakby nie miało to końca. Kiedyś myślał, że ma już za sobą najbardziej obwity wytrysk w życiu, nic bardziej mylnego. Jego osobisty rekord został właśnie pobity. Gdy poczuł, że strumień zaczyna słabnąć, a ilość spermy się zmniejsza, wiedział że to nareszcie koniec. Był zmęczony mimo, że nie musiał się gimnastykować. Przełknął ostatnie krople nasienia po czym, wedle zasady Czarka, wylizał penisa mężczyzny do czysta. Domyślił się, że mężczyzna był zadowolony, bo ten głaskał go po głowie, gdy zlizywał resztki spermy z jego członka.
Tym razem nie popełnił tego samego błędu i założeniu ubrania pożegnał się i wyszedł. Musiał odpocząć i zastanowić się co dalej.
Komentarze
Prześlij komentarz