Przygotowanie do pierwszego spotkania zajęło mi więcej czasu niż się spodziewał. Wybranie odpowiedniego ubrania i bielizny nie było prostym zadaniem. Zdawał sobie sprawę, że wygląd był rzeczą pierwszorzędną dlatego chciał zrobić dobre wrażenie na swoim pierwszym mężczyźnie, niezależnie od tego czy spotkanie odbędzie się ponownie czy nie. Musiał być pewien, że da z siebie wszystko i nie będzie miał sobie nic do zarzucenia, by optymistycznie rozpocząć nowy rozdział w swoim życiu. Zastanawiał się jak może o sobie mówić, czy od teraz będzie „panem do towarzystwa”? Spojrzał w lustro analizując swój wygląd. Raczej „chłopakiem do towarzystwa” - sam się poprawił w duchu. Znaczenie tych słów mocno go uderzyło, gdy chwilę później uświadomił sobie co oznaczają. Wiedział, że to co robi może być odebrane negatywnie przez społeczeństwo, ale znając swoją skrytość nie musiał się obawiać, że ktokolwiek będzie go oceniał. W końcu wiedział o tym tylko on, Czarek oraz ci mężczyźni, którzy sami się na to piszą. Co więcej, jego głównym celem było znalezienie swojej drugiej połówki, a pieniądze są rzeczą drugorzędną i miłym dodatkiem. Przekonywał się, że cel uświęca środki i nie zamierzał być męską prostytutką. Na pewno nie będzie tak o sobie myślał.
Był podekscytowany i nieco zestresowany na myśl co go czeka. Nie spodziewał się, że Czarek tak szybko znajdzie facetów, i to aż pięciu, którzy chcą się z nim spotkać. Co prawda głównym celem był seks, ale od czegoś trzeba zacząć. Sam bardzo lubił ruchać się z facetami, w szczególności gdy ci podziwiali jego niespotykane kształty. To dodawało wszystkiego jeszcze więcej pikanterii. Zastanawiał się jacy oni będą. Czarek wspomniał, że to „jego typy”, więc tym bardziej nie mógł się doczekać. Czy to możliwe, że tak szybko uda mu się znaleźć tego jedynego? W głowie miał wiele myśli. Po raz ostatni spojrzał w swoje odbicie układając włosy.
Gdy wychodził z łazienki był tak zamyślony, że niemal wpadł na przechodzącego obok Czarka. Widząc jego pożądliwe spojrzenie uświadomił sobie, że ma sobie jedynie bieliznę, co jeszcze bardziej go zawstydziło.
- Och, wow! Aż zabrakło mi słów. - Otwarł szeroko usta komentując wygląd chłopaka. - Gdybyś tak wyszedł z domu to jestem przekonany, że nie dotarłbyś na zlecenie na czas, bo zaraz ktoś by cię porwał i zgwałcił. Hahaha! - Zażartował.
Maciek uśmiechnął się z lekkim zażenowaniem na twarzy, ale domyślał się, że przyjaciel nie miał na myśli nic złego. Mężczyzna miał specyficzne poczucie humoru jednak nigdy nie krytykował jego wyglądu i zawsze niemal ślinił się na widok jego muskularnego ciała. Zastanawiał się, czy ten tylko żartował, czy może jest w tym drugie dno, gdyż w jego wypowiedział bardzo często dało się wyczuć erotyczne podteksty. Minęło już kilka dni od przeprowadzki, jednak Czarek nigdy nie inicjował jakiegokolwiek zbliżenia, oczywiście nie licząc powitalnego przytulasa na dworcu. Niejednokrotnie niemal rozbierał go wzrokiem, ale mimo tego nigdy nie posunął się do niczego więcej. Z drugiej strony, czy to było zaskoczeniem? Chłopak od dawna znał jego opinie na temat swojego ciała, więc widok mięśni na żywo na pewno działał na jego zmysły.
- Jak dla mnie, możesz być tak ubrany na co dzień. Ani trochę mi to nie przeszkadza! - Zachichotał mierząc go wzrokiem.
Zawstydzony młodzieniec odpowiedział coś niewyraźnie i uciekł do swojego pokoju zamykając za sobą drzwi. Wiedział, że nie pozostało mu wiele czasu więc musiał szybko podjąć decyzję, który zestaw ubrań wybrać na swoje pierwsze spotkanie. Z braku pomysłu chwycił za ciuchy, które znajdowały się najbliżej, a gdy miał już wychodzić do drzwi zapukał Czarek. Chłopak otworzył je wpuszczając przyjaciela do środka.
- Wiem, że zbierasz się do wyjścia, ale musimy jeszcze coś przegadać. Zajmę ci tylko chwilkę. - Oparł się o ścianę, a w ręce miał swój notes. - Pomyślałem, że warto będzie ustalić pewne zasady, aby każdy facet był zadowolony. - Spojrzał na swoje notatki. - Wymyśliłem regułę „ZZSS”, czyli „zawsze na tak”, „zapładnianie”, „spijanie” i „sprzątanie”.
Wyraz twarzy chłopaka wskazywał, że ten nie do końca przypadł mu do gustu ten skrót i nie całkiem zrozumiał co kryło się pod wszystkimi określeniami.
- Już wyjaśniam. - Powiedział z dumą w głosie. - Po pierwsze trzeba zadbać, aby każdy był w pełni zaspokojony, więc nie możesz im niczego odmawiać. Po prostu trzeba spełnić ich wszystkie zachcianki, oczywiście w granicach zdrowego rozsądku, ale myślę, że z twoją uległą naturą będzie to banalnie proste. - Puścił mu oczko. - Dwa kolejne też nie będą dla ciebie wyzwaniem, bo wiem że lubisz być zapładniany, a w połykaniu spermy też masz dużą praktykę.
Młodzieniec zarumienił się widząc jego wymowne spojrzenie. Przypomniał sobie, że przedstawił Czarkowi swoje wszystkie seksualne poczynania, więc nie miał nic do ukrycia, a tym bardziej nie mógł teraz niczego wyprzeć.
- I ostatnie, czyli porządne wylizanie kutasa po ruchaniu. - Zamyślił się na chwilę. - Nie przypominam sobie żebyś kiedyś wspominał, że masz to w zwyczaju, ale uwierz mi, to niesamowicie podnieca faceta, gdy pasyw wyliże ze spermy i dokładnie wypoleruje jego kutasa na sam koniec, czy to po oralu czy analu. Myślę, że to nic trudnego dla ciebie, prawda?
- Yyy.... nie wiem... no nie... w sumie to nie... - Odpowiedział nieśmiało.
- Doskonale, w takim razie trzymaj się reguły „ZZSS”, a na pewno każdy będzie chciał się spotkać z tobą ponownie. - Podsumował z satysfakcją.
Kilka minut później Maciek jechał autobusem myśląc o wszystkim co ustalił z przyjacielem odnośnie spotkań z mężczyznami. Finanse były jasne, dzielą się kasą pół na pół. Nie wiedział czy to mało czy dużo, ale z jego strony wymagało to tylko (a może „aż”) przybycia na miejsce na czas, spełnienia oczekiwań facetów i na tym koniec. To Czarek odpowiadał za całą resztę, on wyszukiwał potencjalnych zainteresowanych, omawiał szczegóły i ustalał godziny spotkań. Znając swoje zdolności organizacyjne chłopak zdawał sobie sprawę, że nie byłby w stanie sam spiąć tego wszystkiego w całość. Za to reguła „ZZSS” w jego mniemaniu brzmiała co najmniej śmiesznie. Nie chciał się jednak sprzeczać z Czarkiem, bo mimo nieco nietrafionej nazwy, to wszystko miało sens i nie było niczym czego wcześniej chłopak nie doświadczył. Teraz musiał tylko pamiętać o zastosowaniu wszystkich czterech zasad na każdym spotkaniu.
Nie minęła dłuższa chwila gdy dotarł na miejsce. Był podekscytowany spotkaniem wiedząc, że przyjaciel zadbał by wszyscy mężczyźni byli w „jego typie”. Z optymizmem zapukał, a drzwi otworzył mu uśmiechnięty jegomość w bokserkach. To co od razu rzuciło się w oczy nastolatka był spory brzuch, który ani trochę nie wpasowywał się w to czego oczekiwał.
Maciek niechętnie wszedł do środka. Wymienili kilka grzecznościowych zdań, po których Maciek odniósł wrażenie, że jak najszybciej powinien przystąpić do tego po co tam przyszedł, gdyż jego kompan nie był zainteresowany dłuższym gawędzeniem. Chwilę później nastolatek uklęknął przed siedzącym na kanapie jegomościem masując jego coraz to bardziej nabrzmiałe krocze. Mężczyzna rozsiadł się wygodnie, wymownie patrząc na chłopaka, jak gdyby chciał mu przekazać, że nie ma zamiaru się ruszać, a jedynie delektować się doznaniami. Po chwili kiwnął głową na znak, że oczekuje, by młodzieniec przeszedł do kolejnego etapu i zajął się jego pobudzonym penisem, co ten uczynił. Maciek włożył dłoń pod bieliznę i wyjął z niej sporego i napęczniałego już członka.
Zaczął go całować i lizać, po czym wziął go do ust wpatrując się w twarz mężczyzny z każdym ruchem. Starał się cały czas utrzymywać
kontakt wzrokowy, aby na bieżąco analizować mimikę jego twarzy. Wiedział
również, że z tej pozycji pokaże kto komu tak na prawdę podlega. Nie chciał aby mężczyzn zauważył, że jest zawiedziony spotkaniem, bo niczego to teraz by nie zmieniło. Musiał skupić się na tym po co tu przyszedł. Miał go zadowolić, zgarnąć pieniądze i wyjść.
- Siadaj na nim. - Usłyszał nagle.
Zerknął na mężczyznę, który wyglądał jak król zasiadający na tronie - w luźnym rozkroku, pewny, oczekujący aż sługa spełni jego żądanie. Maciek posłusznie wykonał polecenie. Początkowo z małą trudnością, ale nadział się na jego ciągle sztywnego gnata. Patrzyli na siebie, Maciek wykonywał ruchy, a on po prostu siedział z malującym się zadowoleniem na twarzy.
Nie dotykał chłopaka, a jego dłonie leżały swobodnie na kanapie. Najwyraźniej przyjął taką taktykę, aby to właśnie młodzieniec wykonał całą robotę i doprowadził go do wytrysku jedynie za pomocą własnych umiejętności.
Maciek zwalniał i przyspieszał chcąc co jakiś czas zmienić rytm, aby uniknąć monotonni. Czuł ja jego masywne piersi mocno podskakują razem z nim i zastanawiał się nad tym co myślał o nich mężczyzna, który co jakiś czas zatrzymywał na nich swój wzrok. On zaś nie komentował tego widoku, nie krytykował ani nie chwalił. Siedział w ciszy nie wydając z siebie ani jednego dźwięku. Trwało to dobre kilkanaście minut przez co chłopak nie wiedział, czy robi wszystko właściwie. Wyraz twarzy mężczyzny był zagadką, bo zdawał się być zadowolony jednak nic po za tym nie zdradzał.
- Złaź! Jestem blisko! - Powiedział nagle stanowczym głosem.
Zaskoczony chłopak szybko zsiadł z penisa i w ostatniej chwili udało mu się wrócić do wcześniejszej pozycji, gdy niespodziewanie poczuł strzał cieczy na policzek. Mężczyzna ruszał swoim członkiem, a jego nasienie tryskało zalewając twarz młodzieńca.
Maciek czuł jak ciepła sperma ścieka po jego twarzy i szyi. Nie odsunął się, jedynie zamknął oczy, i pozwolił by nasienie swobodnie spływało po jego skórze. Miał wrażenie jak gdyby mężczyzna starał się go naznaczyć i pokryć swoim nasieniem każdy centymetr jego twarzy. Wiedział, że to już koniec, i tak jak polecił mu przyjaciel, wziął do ust pałę mężczyzny i wylizał ją dokładnie czując w ustach ostatnie krople spermy, która była lekko słona i rzadka. Dopiero wtedy usłyszał jego sapnięcie. Mężczyzna podał nastolatkowi chusteczkę jednocześnie wyjmując swojego wilgotnego członka z jego ust, po czym usiadł na kanapie głośno oddychając.
Chłopak wytarł swoją twarz i spojrzał na mężczyznę w oczekiwaniu na zapłatę, ten jednak w ogóle na niego nie patrzył. Nie wiedząc jak i kiedy musi się upomnieć o wynagrodzenie, wstał i zaczął się powoli ubierać. Niestety nie zanosiło się, aby mężczyzna chciał uregulować należności za usługę, bo ten nadal siedział, a raczej już leżał, wpatrując się w sufit. Maciek nie miał pomysłu w jaki sposób sformułować pytanie, aby nie zabrzmiało niegrzecznie. Po prostu stał i wpatrywał się w niego licząc, że może sam się zorientuje.
- Co? Nie pamiętasz gdzie są drzwi? - Powiedział nie patrząc na chłopaka. - W prawo i korytarzem do końca.
- Ale... a... pieniądze? - Wyrzucił w końcu z siebie.
- Że niby co? - Spojrzał zdegustowany.
- No... w senie... zapłata... - Miał wrażenie jakby prosił o coś absurdalnego.
- Zapłata? Przecież do cholery już to ustaliliśmy! - Ryknął rozjuszony. - Nie mam zamiaru płacić podwójnie! Nie dam się naciągnąć! - Nagle stanął na równe nogi, wyglądał na bardzo wkurzonego. - Wypad mi stąd! Ale już!
Widząc jego reakcję Maciek postanowił jak najszybciej ewakuować się z mieszkania. Odwrócił się i pobiegł w stronę drzwi, trzaskając nimi za sobą.
Kilka minut później chłopak siedział na ławce czekając na powrotny autobus. W dłoni ciągle trzymał chusteczkę, która zdążyła już wyschnąć. Zastanawiał się, czy może o czymś nie zapomniał. Możliwe, że Czarek już załatwił kwestię pieniędzy i wszystko było opłacone już z góry? Ale jak i czy faktycznie ktokolwiek zgodziłby się zapłacić, jakby nie patrzeć, w ciemno za taką usługę? Tego nie wiedział, ale poczuł się głupio wątpiąc w prawdomówność przyjaciela. Przecież jemu także zależało na tych pieniądzach więc najwyraźniej jakoś musiał to wszystko dograć. Początkowo planował o to zapytać, jednak po chwili uświadomił sobie, że byłoby to niezręczne dopytywać o pieniądze zaraz po pierwszym spotkaniu. Nie chciał wyjść na zachłannego. Drugą niepokojącą rzeczą była kwestia atrakcyjności mężczyzny. Czy pierwszy był po prostu małą pomyłką? Co prawda miał okazałego penisa, jednak nic innego nie przykuwało uwagi młodzieńca. Nie chciał niepotrzebnie panikować i wybrzydzać od samego początku, więc wziął głęboki oddech i postanowił zaczekać na kolejne spotkania. Na pewno będzie lepiej - pomyślał.
Komentarze
Prześlij komentarz