Nagle się obudził. Rozejrzał się po pokoju, w łóżku był sam. To był ten dzień, ich ostatni poranek. Dziś wujek wyjeżdżał. Skoczył na równe nogi i pobiegł do łazienki, by wziąć krótki prysznic. Będąc jeszcze w łazience usłyszał krzątaninę w kuchni. Owinął się w pasie ręcznikiem i zszedł na parter. Przekraczając próg zobaczył, że wujek jest już gotowy. Ubrany był tak jak zwykle gdy wybierał się do pracy - elegancko i ze smakiem. Gładka koszula z idealnie dopasowanym krawatem oraz marynarka. Ten styl bardzo do niego pasował. W opinii chłopaka, taki strój dodawał mu ekstra punkty do jego i tak już męskiego wyglądu.
- O, już wstałeś? Właśnie miałem cię... - Upił łyk kawy, po czym urwał zdanie gdy uniósł wzrok spoglądając na młodzieńca. - No no... takie widoki o poranku. - Uśmiechnął się.
Chłopak zbliżył się bez słowa po czym go pocałował, napierając swoimi ogromnymi piersiami na jego klatkę. Gdyby nie ich rozmiar przywarłby do niego całym swoim ciałem, bez jakiejkolwiek szczeliny jak ta teraz, spowodowana ich wielkością. Nie przestawał go całować nawet gdy ręcznik samoistnie zsunął się z jego bioder, obnażając jego krągłe pośladki.
Zaczął powoli masować krocze mężczyzny, które od samego początku było mocno nabrzmiałe. Chciał zasugerować mu co powinno się wydarzyć w następnej kolejności, a wujek jakby czytał w jego myślach. Od razu przeszli do kornetów. Maciek stanął do niego tyłem i wypiął się pozwalając, by mężczyzna wszedł w niego gdy tylko rozsunął swój rozporek.
- Ach... i przez ciebie muszę się teraz rozebrać. - Zażartował zdejmując marynarkę, a zaraz potem resztę ubioru.
Maciek domyślił się, że strój musi krępować jego ruchy dlatego sam nadziewał się na jego członka, podczas gdy wujek zrzucał na podłogę wszystkie elementy ubioru. Lubił gdy jego jędrne pośladki uderzały o kroczę mężczyzny wydając przy tym specyficzny dźwięk. Te plaśnięcia bardzo go nakręcały, czuł wtedy maksymalne podniecenie i wiedział, że penis wchodzi w niego najgłębiej jak tylko się da. Uwielbiał gdy był dogłębnie penetrowany i tego właśnie teraz pragnął, iść na całość. Nie na pół gwizdka.
Ani przez chwilę nie przestawał i nie spowalniał. Pragnął doprowadzić to do końca z taką sama intensywnością jak na początku. Chciał dać mężczyźnie tyle przyjemności, aż ten nie będzie w stanie tego dłużej w sobie kumulować i dojdzie w nim bez dodatkowej stymulacji. Wkrótce zauważył grymas na twarzy wujka, a następnie usłyszał jęk. Wiedział, że jego plan się powiódł.
Wujek dyszał głośno tuląc chłopaka, po czym uśmiechał się do niego szeroko. Wyglądał na zadowolonego, ale i zaskoczonego. Najwyraźniej nie spodziewał się takiego pożegnania, i to na ostatnią chwilę. Przejechał dłonią po policzku młodzieńca wpatrując się głęboko w jego oczy, po czym pocałował w usta.
Ciszę przerywały jedynie dźwięki pocałunków. Rozpromieniony chłopak nie chciał aby to się skończyło. Marzył aby dalej czuł smak ust mężczyzny oraz dosiadać jego penisa. Chciał nadal go zaspokajać seksualnie, bo wiedział, że wujek nigdy mu się nie oprze. Pragnął być jego na zawsze.
Po chwili mężczyzna oświadczył, że powoli musi się zbierać, aby nie spóźnić się na samolot. Pogłaskał nastolatka po głowie i zaczął się ponownie ubierać.
- Zajrzałem do skrzynki i znalazłem awizo. Leży na stole - Powiedział zapinając koszulę. - Nie spodziewam się przesyłki więc zakładam, że to do ciebie.
- Ach! Tak... to moje. - Odpowiedział zawiedziony. - Odbiorę później...
Chłopak całkowicie zapomniał, że zamówił bieliznę z myślą o wujku. Teraz to nie było istotne. Mężczyzna wyjeżdżał, więc nie będzie miał okazji, żeby ją założyć. Będzie musiał zaczekać na inną okazję, gdy wróci.
- Jeśli się pośpieszysz to mogę cię podrzucić na pocztę. - Zaproponował. - Jadę swoim samochodem i zostawię go na parkingu pod lotniskiem, więc mogę cię zawieźć gdzie będziesz chciał. - Uśmiechnął się pogodnie.
Słysząc propozycję przytaknął. Pomyślał, że w ten sposób zyska kilka minut więcej w towarzystwie mężczyzny. Pobiegł więc do pokoju ubrać się w cokolwiek co jest na wierzchu.
Kilkanaście minut później byli już pod budynkiem poczty. Wymienili ostatnie słowa, a wujek puścił do niego oczko na pożegnanie. Po chwili samochód odjechał, a młodzieniec został sam. Odprowadził wzrokiem pojazd i poszedł w kierunku wejścia. Gdy przeszedł przez chodnik usłyszał krzyki. Zorientował się, że ktoś go woła.
- Ej Cycaty! Tutaj! - Ktoś krzyczał w jego kierunku. - Bimbały przysłoniły ci widok czy co?
Spojrzał w przeciwną stronę. Zauważył znajome twarze siedzące na ławce. Poczuł się nieswojo gdy zobaczył Adriana, Wojtka oraz kilku ich znajomych.
- No podejdź tu! Co u ciebie? - Zaśmiał się Adrian.
- Yyy... no wszystko... jest... mi... dobrze... - Wydukał przestraszony. - u mnie... dobrze...
- Domyślam się, że dziś na pewno jest... albo już „było ci dobrze”! - Skomentował Adrian silnie akcentując ostatnie trzy słowa.
Maciek był zmieszany. Widząc miny całej grupy domyślił się, że co jest na rzeczy. Wymieniali się spojrzeniami uśmiechając się drwiąco.
- Wczoraj pewnie też „było ci dobrze”! - Ryknął chłopak, którego znał tylko z widzenia.
- Tak samo jak przedwczoraj. - Zaśmiał się inny.
- No kurwa, masz zaćmienie czy co? - Wojtek nie wytrzymał widząc wyraz twarzy chłopaka, który ewidentnie nie miał pojęcia co mieli na myśli. Wyjął z kieszeni telefon i włączył nagranie pokazując je wszystkim. - A to pamiętasz?
Na ekranie telefonu ukazał się widok lasu, w oddali było widać dwie postacie stojące przy samochodzie. Zaraz potem usłyszeli nieco niewyraźny męski głos.
- ...to jest sperma? Czy ty sobie robisz ze mnie jaja?...
- ...pieprzyłeś się z kimś tuż przed spotkaniem ze mną?...
- ...w hotelu też się jebałeś z innymi gdy mnie nie było? Ilu cię zarznęło w międzyczasie?...
W kilka sekund rozpoznał głos pana Grzegorza. Przypomniał sobie awanturę jaką zrobił mu mężczyzna, wtedy w lesie. Te wspomnienia od razu wróciły, wraz z tym samym uczuciem. Maciek był zażenowany tym, co właśnie zobaczył. Nie był wstanie niczego powiedzieć, a wszyscy z utęsknieniem czekali na jego reakcję. Chłopak chciał się zapaść pod ziemię. Oni widzieli to nagranie, pewnie nawet nie raz... i kto jeszcze? Ich szydzące spojrzenia mówiły, ze to nie był koniec.
- Pochwal się ilu już cię wyjebało... cwelu! Haha! - Zadrwił jeden.
- Jaki masz przebieg lachociągu? - Dodał drugi.
Chłopak nie chciał więcej na nich patrzeć i słuchać tego wszystkiego. Obrócił się i pobiegł w stronę poczty słysząc za sobą inne niepochlebne komentarze. Pchnął drzwi, żeby ja najszybciej znaleźć się w budynku. Przy okienku nie było kolejki. Wszystko poszło nad wyraz szybko i nawet nie zorientował się, gdy miał już w ręce pakunek. Wiedział, że poczta ma dwa wejścia dlatego postanowił udać się w stronę drugich drzwi, aby ponownie się nie natknąć się na Adriana i jego bandę. Nie patrzył przed siebie i szybko skręcił w zamierzonym kierunku, uderzając w kogoś. Z rąk wypadła mu przesyłka oraz portfel, który nadal był otwarty.
- O witam. Dawno się nie widzieliśmy. - Przywitał go znajomy głos.
Maciek spojrzał na mężczyznę. To był pan Andrzej, który właśnie schylał się po przedmioty, które upadły na podłodze.
- To chyba twoje. A to... och, ja go znam. - Wskazał na wystające z portfela zdjęcie.
Obaj spoglądali na zdjęcie taty, które chłopak ukrył w swoim portfelu. Chciał mieć przy sobie fotografie obu rodziców.
- Hm, a to ciekawe, że masz to zdjęcie. - Skomentował pan Andrzej. - Masz je od Jacka?
- Od wujka?... ale jak to? - Zapytał.
- Bo on, to znaczy wujek Jacek... - Widząc zakłopotanie na twarzy chłopaka postanowił rozwinąć myśl - Nie wiem na ile mogę być z tobą szczery, ale... - Zaczął szeptać. - Kiedyś zauroczył się w mężczyźnie... właśnie w tym. Najgorsze było to, że ten facet był w związku z kobietą i...
Te słowa zadziałały jak silny cios w głowę. Nastolatek wytrzeszczył oczy z niedowierzania. Był mocno zestresowany spotkaniem z rówieśnikami ze szkoły, a teraz to. To był jakiś absurd. Nie chciał dalej tego słuchać. Złapał przesyłkę, portfel i wybiegł bez pożegnania.
Zamknął drzwi frontowe i pobiegł na piętro, do swojego pokoju. Czuł jak jego serce biło mocniej niż zwykle, bynajmniej nie było to spowodowane miłosnymi uniesieniami jak przez ostatnie kilkanaście dni. Chłopak był całkowicie sparaliżowany i nie wiedział co zrobić. Teraz był sam, sam jak palec i z nikim nie mógł o tym porozmawiać i poradzić się. Spojrzał na komputer i przypomniał sobie, że od dłuższego czasu nie rozmawiał z Czarkiem. Był tak zajęty spędzaniem czasu z wujkiem, że całkowicie zapomniał o swoim przyjacielu. Usiadł przy biurku i zalogował się do komunikatora. Od razu zalała go fala wiadomości. Najstarsza była wysłana jeszcze tego samego dnia, gdy postanowił zrobić sobie przerwę od przyjaciela. Potem kolejne byłyt z następnych dni.
<Czarek50> Nie chwaliłeś się że brałeś udział w TAKIM nagraniu. Jest niezłe dałeś tam czadu choć tylko leżałeś hahaha
<Czarek50> Dzięki temu twój ostatni wpis pewnie wystrzeli w statystykach. Ludzie zostawili tam sporo komentarzy
<Czarek50> Musisz się przyznać kiedy i jak do tego doszło bo nic mi nie mówiłeś a jestem bardzo ciekawy
<Czarek50> Maćku nie wstydź się. Wiesz że ja lubie rozmawiać o takich rzeczach
<Czarek50> Ten film jest bardzo podniecający. Sam nabijam oglądalność haha
<Czarek50> Teraz widzę na własne oczy jak to jest no wiesz i nie muszę sobie tego już wyobrażać hahaha
<Czarek50> Maćku pogadamy?
<Czarek50> Halo jesteś?
<Czarek50> Mam nadzieję że nic się nie stało
<Czarek50> Halooo?
Maciek nie miał bladego pojęcia co jego przyjaciel miał na myśli. Jaki film? Jaki wpis? Zalogował się do swojego bloga i faktycznie jego ostatni wpis miał bardzo wiele komentarzy i jeszcze więcej wyświetleń. Kliknął na niego i zaczął go przeglądać. Nie znalazł tam żadnego nagrania, jedynie tekst. Zszedł niżej, by przejrzeć komentarze i pierwsze co rzuciło mu się w oczy był link z opisem:
„Młody w akcji: link”
Po kliknięciu otwarła się strona z filmem oraz opisem w języku francuskim. Uruchomił go i już po kilku sekundach obraz wydał mu się znajomy. Ten pokój... dwóch mężczyzn... i młody, dobrze zbudowanych chłopak. Cała trójka była nago, a ujęcie nie pokazywało ich twarzy. Chłopak leżał bezwładnie na brzuchu, a jeden z mężczyzn pieprzył jego jędrny tyłek. Później nastąpiła zmiana, a mężczyźni przekazali sobie kamerę.
Robili to kilkukrotnie zmieniając ujęcie kamery. Kilkanaście minut później jeden wydał jakąś komendę, a chłopak posłusznie obrócił się na plecy eksponując swoją nieprzeciętnie wielką klatkę piersiową. Kamera została odłożona na bok, a mężczyźni ponownie zbliżyli się do leżącego chłopaka. Jeden wprowadził swojego penisa między pośladki, a drugi do ust młodzieńca.
Maciek domyślał się kto znajdował się na nagraniu. Jednak w chwili gdy kamera zaczęła się zsuwać, prawdopodobnie z powodu nierównej powierzchni, nie było już żadnych wątpliwości, że patrzy na samego siebie. Jego charakterystyczna budowa i te kilka sekund filmu, na których widać było jego twarz nie pozostawiały żadnych złudzeń. Tamtej ostatniej nocy na Ibizie, gdy upił się alkoholem, został wykorzystany przez wujka i Gasparda, a co gorsze - uwiecznili to na filmie. Zamknął witrynę nie chcąc patrzeć na samego siebie w tak intymnej sytuacji.
Wystarczył jeden dzień aby cały jego świat rozpadł się na kawałki. To że został przyłapany na spotkaniu z panem Grzegorzem, który zwyzywał go od dziwek, to jedno i mógł za to winić wyłącznie siebie. Zdawał sobie sprawę, że gdy wróci do szkoły jego życie zmieni się w piekło. Ale to co zrobił wujek było dla niego całkowicie niezrozumiałe. Nie dość, że wykorzystał jego niedyspozycję do seksu w trójkącie, nagrał to wszystko i jeszcze do tego... próbował uwieść jego tatę? Czy to był powód, dla którego wyjechał zostawiając mamę samą? Był całkowicie przybity, bo obraz troskliwego i czułego mężczyzny całkowicie nie pasował do dwulicowego człowieka jakim się okazał.
Nagle usłyszał dźwięk przychodzącej wiadomości na czacie.
<Czarek50> Dzień dobry mój kupidynie
<Czarek50> Dawno cię tu nie było. Zacząłem się o ciebie martwić. Zniknąłeś na tak długo
<NiesmialyM> Nie taki dobry, wręcz fatalny ;-(
<Czarek50> A co się stało?
<NiesmialyM> Nawet nie wiem od czego zacząć :( Jest bardzo źle.
<Czarek50> Mam sporo czasu. Możesz się wygadać
<NiesmialyM> Wszystko legło w gruzach... całe moje życie ;-(
<Czarek50> Chcesz porozmawiać? Ale tak naprawdę?
<NiesmialyM> Co masz na myśli?
<Czarek50> Mogę do ciebie zadzwonić? Opowiesz o wszystkim. Jeśli będziesz chciał wypłaczesz się. Ja będę słuchał
<NiesmialyM> Serio, mogę?
<Czarek50> Pewnie. Od tego jestem. Podeślij mi swój numer
Maciek był zestresowany, gdy jego telefon zaczął wibrować. Odebrał po kilku sekundach i usłyszał przyjemny głos dojrzałego mężczyzny. Początkowo się przestraszył, ale po kilku minutach oswoił się z tym nowym głosem. Opowiedział Czarkowi o powrocie wujka - nadal określając go skrótem „W”, czego dowiedział się o jego przeszłości, a także wyjaśnił skąd pochodzi nagranie, które krąży w sieci. Następnie powiedział o swojej wpadce z trenerem, i że znając Adriana pewnie wie o tym już cała szkoła.
- Cóż, jak to się mówi, serce nie sługa. - Skomentował przyjaciel. - „W” pewnie nieźle cię zbajerował. Nie chcę cię dobijać mówiąc, a nie mówiłem, ale wiesz jakie miałem zdanie na jego temat. Znam ten typ człowieka, manipulator, który myśli tylko o sobie. A niestety ty jesteś zbyt ufny. Jesteś po prostu dobrym człowiekiem, do tego cholernie pociągającym. - Zaśmiał się. - O tak... w sumie nie dziwie mu się, że do ciebie wrócił. Mmm... te twoje dorodne cyce! Tak ciężko się im oprzeć!
Chłopak uśmiechnął się słysząc komplementy przyjaciela. Dobrze wiedział, chce mu w ten sposób poprawić humor.
- Heh... Czas zabliźni rany... i nie ma co rozpamiętywać przeszłości, bo już jej nie zmienimy. - Wziął oddech po czym kontynuował. - A co do tych debili. Ech, to już grubsza sprawa, ale jeśli faktycznie będą ci uprzykrzać życie to... mam pomysł. Trochę szalony, ale zawsze coś.
- Jaki? - Zapytał z zainteresowaniem.
- Wprowadź się do mnie! - Powiedział radośnie. - Zmienisz miasto i otoczenie. Nowa szkoła to nowi koledzy. Mam wolny pokój więc będziesz miał gdzie spać. A jeśli będziesz miał mnie dość to zawsze będziesz mógł uciec w nocy, gdy będę spał żebym nic nie widział, hahaha! - Zaśmiał się na koniec.
Propozycja Czarka była faktycznie niespodziewana, a przyjaciel przestawił jej wszystkie za i przeciw. Uświadomił chłopaka, że jego mieszkanie znajduje się w starej kamienicy i nie może spodziewać się tam luksusów, gdyż mężczyzny nie było stać na generalny remont, ale za to było tam czysto i schludnie. W żaden sposób nie naciskał, ale jego obszerna wypowiedź zdradzała, że bardzo chce pomóc nastolatkowi i z chęcią przyjmie go pod swój dach. Maciek był mu bardzo wdzięczny za taką możliwość, jednak postanowił przemyśleć ofertę. Zmiana środowiska wiele by zmieniła, na pewno jeśli chodzi o relacje z rówieśnikami. Spodziewał się, że po zakończeniu wakacji wszyscy będą wiedzieć o tym nieszczęsnym filmiku i nie dadzą mu spokoju. Na pewno powstanie też wiele zmyślonych historii i plotek o jego „poczynaniach”. Nie chciał ponownie przez to przechodzić, a wiedział, że tym razem będzie tylko gorzej. Wcześniej jedynie dogryzali mu komentując jego nieprzeciętnie dużą klatkę piersiową, a teraz... To byłby całkowity lincz za sypianie z facetami. Zaczął sobie wyobrażać jakie tym razem otrzyma łatki. Wiedział, że psychicznie tego nie udźwignie, dlatego propozycja Czarka była jak wygrana na loterii. Nagle okazało się, że może tego wszystkiego uniknąć. Ale jakie będą tego koszty? Jak na razie żadne, bo nikogo tutaj nie zostawi. Wujek (którego z resztą już nie chciał widzieć na oczy) wyjechał, a mama była za granicą... o właśnie, mama. Musiał z nią porozmawiać, bo tak odważna decyzja wymagała jej aprobaty. Nie chciał tak po prostu podejmować decyzji, a w dodatku nadal był na jej utrzymaniu.
Gdy ochłonął wziął do ręki telefon i wybrał numer swojej rodzicielki. Kobieta nie ukrywała zdziwienia, gdyż zwykle to ona dzwoniła, by o wszystko wypytywać.
- Muszę ci coś powiedzieć... - Zaczął nieśmiało.
- Co takiego? Stało się coś? - Kobieta od razu wyczuła spokojny ton głosu chłopaka.
- Nie... nic takiego... wszystko jest dobrze. - Skłamał udając, że wszystko nadal jest w porządku. - Po prostu... Wujek wyjechał na długo, ciebie nie ma...
- Tak, mówił mi, że wyjeżdża w delegację. Nie wie jak długo mu to zajmie. Pewnie ci smutno samemu? - Zmartwiła się.
- No trochę tak... i ja... chciałbym zmienić otoczenie... To znaczy... - Nie wiedział jak ubrać to we właściwe słowa. - Chciałbym wyjechać i zamieszkać w innym mieście i...
- Ale jak to? A co ze szkołą? - Przerwała mu zdziwiona mama. - A treningi?
- Bo ja... nie lubię tej szkoły... nie mam tutaj kumpli, nikogo... a treningi mogę kontynuować gdzie indziej. - Zaczął się żalić. - Zamieszkałbym u kolegi. Ma wolny pokój, więc to nie będzie problem i... bardzo go lubię... przyjaźnimy się. - Ostatnie słowa powiedział z pełnym przekonaniem.
Kobieta nie ukrywała zaskoczenia, bo pierwszy raz usłyszała, że jej syn ma kolegę... przyjaciela. Maciek opowiedział jej o nim, na tyle ile mógł nie ujawniając zbyt wiele. Odniósł wrażenie, że mama była zadowolona z tej wiadomości, że w końcu znalazł kumpla, z którym może pogadać o wszystkim. Rozmawiali dość długo. Chłopak poczuł, że zrzucił z siebie pewne brzemię ujawniając rodzicielce małą cząstkę swojej prywatności.
- To ja też mam ci coś do powiedzenia. Podjęliśmy decyzję z Bartkiem, że... - Zrobiła krótką pauzę. - Opuszczamy Niemcy i wyjeżdżamy do Holandii! - Krzyknęła z ekscytacją.
- Och, wow! - Chłopak był zaskoczony nowiną.
- Będę miała jeszcze dalej do domu niż teraz... więc myślę, że jeśli potrzebujesz zmiany to nie mogę cię powstrzymywać. W końcu jesteś już pełnoletni. - Skwitowała z radością w głosie. - I bardzo się cieszę, że masz kolegę.
halo halo, co z kolejnymi odcinkami historii Maćka?
OdpowiedzUsuńTworzą się, proszę o trochę cierpliwości :)
Usuń