Przejdź do głównej zawartości

Całkiem Nowy Maciek #26

            Ze snu wybudził go dźwięk dzwoniącego telefonu. Było już jasno, a promienie słońca wpadły przez okno rozświetlając jego pokój. Podniósł urządzenie przecierając zaspane oczy. To był pan Grzegorz. Zdziwiło go czego może od niego chcieć o siódmej rano, tym bardziej, że ich ostatnie rozstanie sugerowało definitywne zakończenie znajomości.

- Halo? - Wymamrotał cicho.

- Wiem, że to może nie być najlepsza pora, ale to bardzo pilne. Podjechałbym po ciebie za godzinę. Musimy się spotkać i pogadać. - Ton jego głosu nie zdradzał za wiele.

- Dobrze... to będę czekał. - Odpowiedział nieco zdziwiony.

Mężczyzna powiedział coś niewyraźnie po czym się rozłączył. To było dość zaskakujące, bo chłopak nie miał zielonego pojęcia czego może chcieć od niego jego „chwilowy oraz były trener. Do przyjazdu została mu jeszcze godzina więc postanowił się na chwilę zdrzemnąć. Było bardzo cicho, nawet ptaki nie ćwierkały, więc zasnął gdy tylko zamknął oczy. Śniło mu się, że usłyszał kroki w swoim pokoju, a zaraz po tym coraz wyraźniejszy głos wujka. Mężczyzna pogładził go po policzku, przytulił i pocałował w usta. Uwielbiał takie rozkoszne sny. Nagle otworzył oczy i zorientował się, że to nie był sen, a mężczyzna na prawdę był tuż obok. Masował jego ciało, dotykał mięśnie i całował po szyi.

- Tęskniłem za tobą. - Szeptał mu do ucha. - Nawet nie wiesz jak bardzo.

Pocałunki były bardzo przyjemne, a z ekscytacji miał na całym ciele gęsią skórkę. Usta mężczyzny kierowały się ku górze, aż ponownie zbliżyły się do ust chłopaka. Jego wąsy delikatnie drapały go po skórze, a język zachłannie zanurzał się coraz głębiej. Maciek zamknął oczy i całkowicie poddał się emocjom. Pozwolił, by robił z nim to czego pragnął, gdy ten zaczął rozchylać jego nogi. Młodzieniec poczuł twardego penisa wsuwającego się między jego pośladki. Nie protestował, chciał tego. Nie myślał teraz o niczym innym tylko o rozkoszy jaką to ze sobą niesie. Wszedł w niego całując go w międzyczasie. Gdzieś w tle słychać było wibracje telefonu, ale nikt na to nie zareagował. Mężczyzna napierał na niego miarowo, a jego pocałunki były tego idealnym dopełnieniem.

Czuł się tak dobrze w jego objęciach, że całkowicie odpłynął i nie reagował na kolejne dźwięki jakie wydawał telefon. To było wspaniałe i nawet nie był świadom jak bardzo za tym tęsknił. Ten dotyk, bliskość i namiętność. Chłopak nie chciał tego przerywać, gdy nagle dotarło do niego, że słyszy jakąś melodię. To była jego komórka, a dźwięk dzwonka w połączeniu z wibracjami zdawały się być dostatecznym otrzeźwieniem. Urządzenie było zbyt daleko aby po nie sięgnąć, po za tym wujek nadal go posuwał, ale czuł, że ten jest już blisko i wykonuje coraz szybsze ruchy. Chwilę później mężczyzna przywarł do chłopaka i syknął głośno spuszczając się w nim. Lekko wilgotne od potu ciało wujka opadło na niego.

- Ja... muszę wstać... - Powiedział zniecierpliwiony chłopak.

Szybko wyswobodził się z objęć mężczyzny i złapał za telefon. Na ekranie wyświetliła się informacje o czterech smsach oraz jednym nieodebranym połączeniu. Dobrze wiedział od kogo.

„Już jestem. Nie było korków więc przyjechałem wcześniej.”

Czekam pod domem. Mam nadzieję, że nigdzie nie wyszedłeś w międzyczasie.

„Jesteś w domu? Ja już czekam. 

Chcesz żebym po ciebie wyszedł?”

Maciek spanikował. Obawiał się, że pan Andrzej może lada chwila stać pod drzwiami, a tego bał się najbardziej. Nie chciał dopuścić, aby mężczyźni się zobaczyli, a tym bardziej aby którykolwiek z nich czegoś się domyślił. Szybo założył pierwsze lepsze ubranie, które wpadło mu w ręce i wybiegł z pokoju zostawiając na łóżku zdziwionego wujka.

Gdy tylko wyszedł z domu, odetchnął z ulgą. Trener nadal siedział w samochodzie. Przebiegł przez jezdnię i szybko zajął miejsce pasażera. 

- Dzień dobry... przepraszam pana... yyy... nie mogłem znaleźć klucza do drzwi... - Skłamał wsiadając do pojazdu.

Mężczyzna jedynie kiwnął głową i odpalił silnik samochodu. Wyglądał na zmęczonego i zachowywał się tajemniczo, nic nie mówił ani o nic nie pytał. Jechali przez pewien czas w ciszy, aż ten nagle głośno mruknął i ostro skręcając w leśną uliczkę z dala od domu chłopaka. Wnioskując po gwałtownym manewrze pojazdem, nie było to zaplanowane. Jechali żwirową ścieżka, a kierowca rozglądał się na prawo i lewo, najprawdopodobniej w poszukiwaniu odpowiedniego miejsca do zaparkowania. Chwilę później pojazd zatrzymał się pod wysokimi drzewami na szerokim poboczu, z dala od głównej drogi. Pan Grzegorz odezwał się dopiero gdy silnik zgasł.

- Nie wiem od czego zacząć... Bardzo długo o tym myślałem, gryzłem się ze swoimi myślami, bo nie daje mi to spokoju. Starałem się zapomnieć ale nie mogłem. - Widać było, że mężczyzna chce szczerze o czymś porozmawiać. - To co wtedy się wydarzyło... Czułem, że to nie powinno mieć miejsca... że zaszło to za daleko.

Słowa nie przychodziły mu z łatwością. Zrobił głęboki wdech i spojrzał na Maćka. W jego oczach dało się ujrzeć żal i cierpienie, ale także nadzieję.

- Nigdy wcześniej tego nie robiłem, nie całowałem się z... mężczyzną. - Ściszył głos wypowiadając ostatnie słowo, po czym przełknął ślinę. - Ale nie mogę o tym zapomnieć, nie mogę spać ani skupić się na czymś innym. Cały czas o tym myślę... o tobie.

W tej chwili złapał chłopaka za podbródek i pocałował. To nie było byle cmoknięcie, ale prawdziwy pocałunek pełen emocji i namiętności. 

- Chciałbym spróbować jeszcze raz... bo poczułem coś do ciebie. - Wyszeptał patrząc mu prosto w oczy. - Dasz mi szansę?

Maciek był skołowany wyznaniem mężczyzny, ale też rozumiał jego zakłopotanie. Domyślał się, ze jego styl życia, zdefiniowany na mocno hetero-normatywny właśnie się rozsypał. Chłopak nie wiedział, czy trener już wcześniej umawiał się na seks z innymi mężczyznami. Jeśli tak, to pewnie traktował to jedynie jako formę urozmaicenia doznań seksualnych lub zaspokojenie ciekawości, a pocałunek był granicą, po przekroczeniu której musiałby zdefiniować się jako gej, co najwyraźniej było dla niego bardzo trudne. Wyraźnie czuł jego ból i niemal błagany wydźwięk wypowiedzianych słów. Młodzieniec był wyraźnie rozdarty. Nie chciał odmówić mężczyźnie, bo wtedy na wyjeździe też coś do niego poczuł. Jednak wujek Jacek dopiero co wrócił do domu i zastanawiał się czy ich relacja ma szansę wrócić na poprzednie tory. Nie miał czasu na przemyślenia, nie chciał też sprawić zawodu panu Grzegorzowi. Przypomniał sobie jak bohatersko zachował się wtedy w hotelu, jak przyjemnie się im rozmawiało, jaki dobrze go ruchał i ten pocałunki ostatniego dnia. Nie rozważał już „za” i „przeciw”, nie chciał zastanawiać się nad konsekwencjami jakiejkolwiek z decyzji, po prostu się zgodził. 

Na twarzy mężczyzny pojawił się uśmiech i od razu się do niego przytulił, po czym pocałował. Raz, drugi i kolejny. Maciek zatęsknił za jego dotykiem i męskim sposobem bycia. To był prawdziwy facet z krwi i kości, którego pragnął. Uwielbiał jego pewne i stanowcze ruchy, a także silne dłonie, które właśnie wędrowały po jego masywnych piersiach, ściskając je jak miękkie poduszki. Czuł bliskość jego wysportowanego ciała, które obejmowało go zdecydowanym uściskiem, przez to miał wrażenie, że jest malutki i bezbronny, a zarazem bezpieczny. Pan Grzegorz otwarł drzwi pasażera i polecił, by młodzieniec opuścił pojazd, po czym wyszedł tuż za nim. Gdy stanął na nogi Maciek klęknął przed nim rozpinając rozporek jego spodni. Chłopak czuł, że mężczyzna też tego chce. Wyjął jego sztywnego od podniecenia członka. Polizał żołądź, a potem wziął penisa w całości, aż po jądra.

Znając swoje możliwości brał jego penisa do samego końca. Pochłaniał go z niebywałą łatwością, za każdym razem czując jak ociera się o jego podniebienie i zaczyna wchodzić do przełyku. Starał się to robić jak najlepiej potrafił, by sprawić mężczyźnie najwięcej przyjemności. Co jakiś czas zerkał na niego z dołu, obserwując jego mimikę i pojawiającą się na twarzy rozkosz. 

Gdy zajmował się jego penisem, mężczyzna zaczął powoli go rozbierać. Zdjął jego koszulkę gapiąc się na jego wydatne piersi, po czum zsunął spodnie, a na końcu ścisnął i klepnął jego piękny pośladek.

Maciek wiedział, że to zapowiedź dalszej zabawy, więc od razu stanął na równe nogi, gdy tylko pan Andrzej skinął głową. Chłopak ustawił się przodem do samochodu wypinając jędrny tyłek w stronę mężczyzny, który od razu wsunął w niego swój palec.

- Mmm... nie tak ciasny jak go pamiętam... ale za to jesteś aż wilgotny z podniecenia. Hmm... a co to? - W jego głosie dało się wyczuć zaskoczenie. - Co to jest?

Maciek odwrócił głowę w stronę mężczyzny i widząc jego wyraz twarzy od razu doznał olśnienia. Całkowicie zapomniał o tym, co wydarzyło się o poranku.

- To jest... to jest sperma? Czy ty sobie robisz ze mnie jaja? - Ryknął głośno, był wyraźnie wzburzony. - Pieprzyłeś się z kimś tuż przed spotkaniem ze mną? Która jest? Dopiero 8:15... No nie wierzę!

Mężczyzna aż odskoczył w tył patrząc z obrzydzeniem na młodzieńca. Wyjął z kieszeni chusteczkę chcąc zetrzeć z palca resztkę nasienia, która wypłynęła z odbytu chłopaka.

- A ja cie miałem za porządnego chłopaka. Zaufałem ci! Otwarłem się przed tobą, zrobiłem coś wbrew sobie, wbrew swoim zasadom i jak mi się odpłaciłeś? - Maciek nigdy nie widział w jego oczach takiej furii. - Wtedy w hotelu też się jebałeś z innymi gdy mnie nie było? Ilu cię zarznęło w międzyczasie? Czy każdy pedał daje dupy tak jak ty? Tak bardzo się pomyliłem co do ciebie. Nie wiem czy jeszcze kiedykolwiek zaufam facetom...

Kilkanaście metrów dalej, za drzewem stała postać z telefonem w ręce. Obserwator z niedowierzaniem przyglądał się awanturze. Zrobił kilka zdjęć i nagrał telefonem fragment kłótni. Po chwili zorientował się, że musi wracać. W końcu miał wyjść tylko na chwilę, wyprowadzić psa na spacer.

Gdy samochód zatrzymał się przed domem, Maciek opuścił pojazd ze spuszczoną głową. Było mu głupio i czuł się okropnie, jak najgorsza osoba na świecie. Ani trochę nie dziwił się mężczyźnie za taką reakcję, w końcu to on zawalił. Pan Andrzej obdarzył go wielkim kredytem zaufania co bardzo doceniał biorąc pod uwagę fakt, że dopiero wkraczał w gejowski świat i starał się oswoić z myślą o relacji z osobą tej samej płci. Wiedział, że był to dla niego spory wysiłek, by w pełni się przed nim otworzyć. A co on zrobił? Dopiero teraz to do niego dotarło. Przecież nie mógłby być w związku z obydwoma mężczyznami jednocześnie i zdradzać ich na zmianę. W końcu któryś odkryłby tą intrygę i pewnie straciłby obu. Teraz było już po fakcie, a ten „problem” rozwiązał się sam. Nie mógł już liczyć na jakąkolwiek relację z panem Andrzejem, to było pewne. Zdawał sobie sprawę, że właśnie spalił za sobą wszystkie mosty i to bardzo wielkim kosztem. Mężczyzna najprawdopodobniej już zawsze będzie bardzo podejrzliwy w stosunku do gejów, jeżeli oczywiście nadal będzie chciał mieć coś z nimi wspólnego.

Wszedł do domu, a gdy tylko zamknął drzwi usłyszał głos wujka. Siedział w salonie i pił kawę.

- Gdzie cię tak wywiało z rana? Myślałem, że może pobiegłeś po świeże pieczywo.- Zażartował, a po chwili zauważył minę chłopaka. - Co się stało?

Mężczyzna był wyraźnie przejęty widząc smutną twarz młodzieńca. Odłożył filiżankę, podszedł do chłopaka, po czym objął go i pocałował w czoło.

- Widziałem przez okno, że wsiadałeś do samochodu z jakimś mężczyzną. - Był bardzo zmartwiony. - Kto to był? Czy on ci coś zrobił?

- To... to... był trener... z drużyny piłkarskiej... - Miał mętlik w głowie, bo nie wiedział jak z tego wybrnąć. - Nie... nic się nie stało... po prostu... wcześniej przegraliśmy mecz... i...

- I z tego powodu zadręcza cię w wakacje o tak wczesnej porze? Jeśli nie potrafi właściwie wytrenować piłkarzy to problem jest w nim, a nie w tobie. Ten człowiek jest jakiś nienormalny! - Oburzył się wujek. - Podejrzewam, że jest tak samo beznadziejnym trenerem jak i pedagogiem. Pewnie też ignorował fakt, że dokuczają ci w szkole. Znam takich ludzi, skupiają się wyłącznie na swojej karierze i zapominają po co zostali zatrudnieni. Nic się nie przejmuj, tak tego nie zostawię. Odwiedzę szkołę i złoże na niego skargę.

- Nie! - Krzyknął chłopak. - To znaczy... ja odszedłem z drużyny...

Maciek musiał to przerwać. Nigdy nie brał na poważnie kariery piłkarskiej, a tym bardziej nie był to jego ulubiony sport. Nie zastanawiał się wcześniej nad swoim dalszym członkostwem w drużynie, ale teraz był tego pewien i musiał coś zrobić aby przerwać tą spiralę kłamstw. Gdyby wujek faktycznie złożył skargę i doszłoby do konfrontacji, pan Andrzej mógłby odebrać to jako atak i następstwo ich wcześniejszej kłótni w lesie. Chłopak nie chciał nawet myśleć jakie byłby tego dalsze konsekwencje. 

- Zrezygnowałeś? I pewnie mu się to nie spodobało, bo drużyna się rozpada. Hm, moim zdaniem skarga i tak się należy. - Podsumował. - Jeśli będziesz chciał dalej trenować to pomogę ci poszukać czegoś.

- Dziękuję, ale nie trzeba... - Uspokoił się widząc, że mężczyzna trochę ochłonął. - Chyba muszę od tego wszystkiego odpocząć.

- Skoro tak mówisz. - Powiedział głaszcząc go po głowie po czym wskazał sofę w salonie. - Chodźmy usiąść.

Usiedli razem, tak jak kiedyś. Wujek objął Maćka ramieniem i przytulił czule. Patrzyli sobie w oczy. Mężczyzna pogodnie się uśmiechał, a po chwili sięgnął po torbę, z której wyjął małe pudełeczko.

- Otwórz. - Powiedział podając prezent.

Chłopak spojrzał pytająco po czym otwarł pudełeczko. W środku znajdowała się ciemnoczerwone muszka w charakterystyczne wzory. Młodzieniec wziął ją do ręki i od razu się w niej zakochał, była piękna. Przeniósł wzrok na mężczyznę i zauważył, że trzyma w dłoni krawat z identycznego materiału.

- Wiem, że bardzo długo mnie nie było i nie rozmawialiśmy przez ten czas. Chciałbym ci to jakoś zrekompensować. - Uśmiechnął się szarmancko. - Dziś wieczorem będziemy musieli wyglądać elegancko, więc postanowiłem zakupić coś, co nas w pewien sposób połączy. Dla ciebie muszka, a dla mnie krawat. Co o nich myślisz?

Maciek był zaskoczony. Domyślił się, że wujek zaplanował na wieczór coś romantycznego, a ten krawat oraz muszka wykonana z tego identycznego materiału były tego doskonałym potwierdzeniem. Niby dwa różne elementy ubioru, a jednak takie same. Czy miało to podwójne znaczenie? Czy było to swego rodzaju potwierdzenie, że to co ich łączyło jest nadal aktualne i są... razem? Spojrzał na wujka raz jeszcze i poczuł, że jego serce zaczyna bić szybciej. Chciał ponownie poczuć smak jego ust, więc zbliżył się do niego.

- Są piękne i... tak bardzo tęskniłem... - Powiedział chłopak całując mężczyznę.

- Ja również. - Wyszeptał.


Następny rozdział                     Poprzedni rozdział

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Całkiem Nowy Maciek III #30 (90)

               Nie wrócili ponownie do tej rozmowy, jednak „problem ” ten nie został rozwiązany. Maciek był świadom, że kwestia męsko-męskich kontaktów seksualnych jest dla taty tematem tabu, dlatego spodziewanym było zakończenie ich dyskusji w ten sposób, jednak chłopak nadal nie wiedział na czym stoi. Czy tata uważał go za geja? Czy może nadal stanowczo twierdził, że jego syn kiedyś (oraz w końcu!) znajdzie sobie dziewczynę, a „to ” co wydarzyło się z trenerem można uznać za swego rodzaju błąd, o którym należy jak najszybciej zapomnieć. Tego młodzieniec nie wiedział, gdyż nie przedyskutowali tej kwestii, a temat „odmiennej ” orientacji seksualnej swojego syna był na tą chwilę  dla taty nie do przeskoczenia. On sam często mówił o klasycznym modelu związku oraz rodziny i zawsze pomijał fakt istnienia osób homoseksualnych - nie negował, ale ignorował. Chłopak wiedział, że teraz nie jest czas na rozmowę o jego preferencjach seksualnych, ta...

Całkiem Nowy Maciek #12

               Maciek siedział przy stole gdy wujek poszedł otworzyć drzwi i odebrać zamówienie. Dziś na obiad była pizza. Lot, odnalezienie bagażów oraz powrót do domu w godzinach szczytu zajął im zdecydowanie więcej czasu niż zakładali, więc chcieli zjeść coś na szybko. Gdy na talerzach znalazły się wspaniale pachnące, trójkątne kawałki obaj zaczęli konsumować je w ciszy. Chłopak przespał praktycznie cały lot dlatego czuł się wypoczęty. Zaczął planować wspólny wieczór, tak jak robili to wcześniej - oglądając filmy. Miał ochotę sprawić wujkowi przyjemność i poszukać czegoś z jego ulubionych gatunków filmowych. Wyobrażał sobie jak siedzi na sofie w objęciach mężczyzny i razem zajadają popcorn. Spojrzał na wujka, który kończył ostatni kawałek pizzy przeglądając telefon, po czym wstał i zaczął rozpakowywać walizki. Sprawnie się z nimi uporał i już po chwili na podłodze leżał stos ubrań, który szybko wylądował w pralce. Maciek chciał przedstawić...

Całkiem Nowy Maciek IV #5 (95)

               To był piątek, ostatni roboczy dzień w tym tygodniu i mimo, że weekend był zapasem to nie czuł irytacji czy zmęczenia pracą. Ten tydzień był pełen wyzwań, a grafik pana Krzysztofa był dość napięty co oczywiście miało wpływ na Maćka. Mnóstwo odbytych spotkań, setki odebranych telefonów, tona wydrukowanych i sprawdzonych dokumentów, litry zaparzonej kawy oraz wiele „umilaczy czasu ” jakie „ serwował ” panu Krzysztofowi. Choć chłopak spędził sporą część swojego czasu na wykonywaniu typowej, biurowej pracy, to jednak doznania cielesne jakie zapewniał swojemu szefowi zdawały się grać pierwsze skrzypce w jego codziennych obowiązkach. O tak, zwykle zaczynał pracę od jebanka na „dzień dobry ” , potem jakieś obciąganko między spotkaniami, by na koniec również zasiąść na penisie mężczyzny. Chłopak nie zdawał sobie sprawy, że jego szef miał aż tak wielkie potrzeby, choć biorąc pod uwagę stresującą pracę rozumiał, że właśnie to jest jego ...