Przejdź do głównej zawartości

Całkiem Nowy Maciek #4

            Codzienna rutyna zmieniła się już kolejnego poranka. Cała trójka zjadła wspólne śniadanie rozmawiając o planach na resztę dnia. Następnie wujek Jacek oświadczył, że zawiezie Maćka do szkoły i obierze zaraz po zajęciach. Zaoferował również, że będzie robił to codziennie. Początkowo chłopak był zestresowany tak radykalną zmianą, ale z czasem przywykł do towarzystwa mężczyzny. Coraz częściej rozmawiali na różne tematy, a chłopak stopniowo zaczął się przed nim otwierać. Wspólnie gotowali, chodzili na spacery i pracowali w ogrodzie pielęgnując małą rabatkę przed domem. Mężczyzna uczył chłopaka majsterkowania, pokazał jak naprawić cieknący kran czy nawet w jaki sposób zmienić opony w samochodzie. Spędzali sporo czasu razem i żaden z nich nie robił tego z przymusu. Ich codziennym rytuałem stało się wieczorne oglądani telewizji. Na zmianę wybierali filmy, ulubionym gatunkiem Maćka był sci-fi, a wujka filmy akcji. Mama była zadowolona widząc, że jej syn się uśmiecha w towarzystwie wujka i traktuje go jako swój autorytet. Któregoś dnia mężczyzna wyszedł z niespodziewaną propozycją, która miło ją zaskoczyła. Zaproponował wspólne wakacje z Maćkiem, a konkretnie tydzień na Ibizie, gdzie pierwotnie miał polecieć ze swoją byłą już żoną. Kobieta domyśliła się, że wycieczka została wykupiona jeszcze przed rozstaniem ale postanowiła nie drążyć tego niewygodnego tematu. Biorąc pod uwagę pozytywny wpływ na jej syna zgodziła pod warunkiem, że sam zainteresowany wyrazi chęć na wyjazd. Chłopak był zaskoczony słysząc o propozycji i przytaknął bez zastanowienia. Nigdy wcześniej nie był za granicą, a będąc tam w towarzystwie wujka spodziewał się przyjemnie spędzonego czasu. Długo rozmyślał nad tym jak będą wyglądać ich wakacje przez co nie mógł spać w nocy, a jego umysł nie przestawał przywoływać rajskich obrazów, które nie raz widział w telewizji.

Pewnego dnia po lekcjach wujek jak zwykle odebrał Maćka spod szkoły. Wracali tą samą drogą, ale gdy byli już tak zwanym centrum swojej dzielnicy mężczyzna zwolnił, by po chwili skręcić i zaparkować pod małym centrum handlowym z czasów PRL-u. Budynek mieścił się tuż przy parku, a jednie ulicę dalej był ich dom. Chłopak posłał mężczyźnie pytające spojrzenie.

- Tak jak zauważyłeś nie jedziemy do domu. Jeszcze nie. Mama poprosiła mnie żebym cię zabrał na zakupy. Podobno nie masz koszul, a jakaś będzie ci potrzebna na zakończenie roku szkolnego czy tam na inne okazje. - Wytłumaczył się.

- W sumie tak… ale ja nie muszę nosić koszul… Nigdy za nimi nie przepadałem. Są takie sztywne i niewygodne… Nie ma potrzeby kupować… - Chłopak zwyczajnie improwizował.

- To nie moja decyzja. Siła wyższa nakazała, gdy dzwoniła z Niemiec. - Zaśmiał się. - I tak sobie myślę, że skoro już idziemy na zakupy ciuchowe to może poszukamy dla ciebie jakichś fajnych, wakacyjnych ubrań na wyjazd? Znalazłem sklep, w którym na pewno coś znajdziemy.

- Ale ja… nie wziąłem ze sobą pieniędzy… nie wiem czy… to dobry pomysł… bo ja… nie… - Wyraźnie nie chciał iść zakupy.

- Nie powiedziałem, że ty płacisz. - Przewał chłopakowi. - Mama dała pieniądze na, jak ją określiłeś, „sztywną i niewygodną koszulę, a cała reszta to będzie prezent ode mnie. Tylko jej o tym nie mów, bo będzie mnie męczyła o rachunek. - Puścił oczko do chłopaka, po czym wysiadł ze swojej czarnej audicy.

Budynek zarówno z zewnątrz jak i w środku pamiętał tamte czasy, a niektóre witryny sklepowe wyglądały jak ze starych filmów. W korytarzu minęli kilka osób, które krążyły od jednego do drugiego stoiska. Maciek rozglądał się dookoła krocząc za wujkiem. Mimo, że mieszkał bardzo blisko nigdy tutaj nie zaglądał. Przeszli prawie do samego końca długiego korytarza, by skręcić w prawo i wejść do sklepiku z odzieżą sportową. Gdy tylko przekroczyli próg zza ściany ubrań na wieszakach wyłoniła się młoda kobieta.

- Dzień dobry. Czy szuka pan czegoś konkretnego? - Zapytała podchodząc do mężczyzny.

- Dzień dobry, tak tak. A konkretnie koszulek dla tego młodzieńca. Może zacznijmy od właściwego rozmiaru i później wybierzemy coś konkretnego. - Wyjaśnił po czy wskazał chłopaka.

Kobieta dopiero wtedy zauważyła Maćka kryjącego się za wujkiem. Lekko zdziwiona obróciła się w stronę pułki zapełnionej zafoliowanymi ubraniami. Przejrzała cały stos i podała chłopakowi dwie do przymiarki, po czym wskazała mała przebieralnię w rogu sklepu. Chłopak wszedł do środka szczelnie zasuwając za sobą kotarę. Niechętnie się rozebrał, a gdy tylko zaczął zakładać pierwszą sztukę stało się to czego się spodziewał - koszulka okazała się być zdecydowanie za ciasna. Drugiej również nie był w stanie założyć. Nie chcąc pokazywać się topless wychylił jedynie głowę by przekazać wujkowi, że obie są za małe. Chwilę później otrzymał kolejną, jednak podczas zakładania poczuł duży opór materiału w chwili gdy koszulka osiągnęła poziom klatki piersiowej. Natychmiast poczuł uderzenie gorąca, a widok swojego odbicia w lustrze dodatkowo nasilił negatywne emocje. Odniósł wrażenie, że to co właśnie robi nie ma najmniejszego sensu i zaczął panikować. Oczami wyobraźni widział zdziwienie wujka oraz pracownicy sklepu na wieść o tym, że nawet największy rozmiar jest ciągle za mały.

- Wujku… - Wyszeptał Maciek.

Mężczyzna lekko odchylił kotarę gdy tylko usłyszał wołanie chłopaka.

- Co się dzieje, Maciuś? - Wyglądał na zaniepokojonego widząc minę chłopaka.

- Ja się w to nie zmieszczę… nie, ja nie mogę… to nie ma sensu… - Wyrzucił z siebie.

- O nic się nie przejmuj, ciągle jest w czym wybierać. Zaraz przyniosę coś co na pewno będzie pasować. Zaczekaj momencik. - Powiedział z przejęciem w głosie.

Wujek Jacek poprosił ekspedientkę o coś z innego materiału, a po niecałej minucie wrócił do chłopaka z inną propozycją. Tym razem Maciek otrzymał koszulkę, która już na pierwszy rzut oka wyglądała na zbyt małą. Widząc zakłopotanie w oczach chłopaka mężczyzna wszedł za kotarę by mu pomóc. Pomógł wsunąć ręce, głowę, a następnie zaczął powoli naciągać elastyczny materiał na tors chłopaka, dotykając przy tym jego masywnych mięśni. Gdy koszulka leżała na ciele chłopaka delikatnie złapał od spodu jego piersi unosząc je lekko by materiał idealnie się do nich dopasował, a następnie wygładził fałdy, które utworzyły się na jego sporych i odstających sutkach. Czując dłonie mężczyzny rozprowadzające materiał na torsie, Maciek poczuł się jeszcze bardziej onieśmielony, mimo że zajęło to dosłownie kilka sekund.

- I jak? Co myślisz? - Zapytał z zadowoleniem.

- Ona jest… bardzo obcisła. - Wymamrotał patrząc w swoje odbicie.

- Owszem jest dopasowana, ale wygląda dobrze, nie sądzisz? - Wujek był wyraźnie zadowolony z wybranej koszulki.

Sama koszulka była bardzo miła w dotyku, a modny krój i cały design prawdopodobnie spodobałby się każdemu chłopakowi. Jednak Maciek miał wrażenie, że materiał bardzo eksponuje jego duże sutki i jeszcze bardziej uwydatnia i tak ogromne piersi. 


 - Ale… bo moje… - Nie chcąc używać słów wskazał swoje piersi palcem. - One… za bardzo urosły, nie planowałem tego wujku… teraz wydają się przez to duże… za duże… dziwaczne…

 

To co usłyszał zmieszało wujka Jacka, chociaż po chwili wszystko zaczęło do siebie pasować. Początkowo myślał, że skoro ten rezultat był zamierzony to chłopak faktycznie musiał pragnąć takiego torsu. Jednak wszystko co do tej pory nosił zdecydowanie nie było w jego rozmiarze, a przynajmniej o jeden lub dwa za duże. To wszystko w połączeniu z zaistniałą sytuacją układało się w nie całkiem, ale częściowo klarowną całość. Chłopak ewidentnie wstydził się swojego wyglądu i chciał zamaskować swoją nietypową budowę, jednak nie był to czas ani miejsce na drążenie tematu.

- Ależ skąd! - Mężczyzna kucnął i złapał chłopaka za ramiona wpatrując się przy tym w jego oczy. - Twoje piersi są absolutnie wyjątkowe. Jestem pod wielkim wrażeniem tego co osiągnąłeś i nie powinieneś się tego wstydzić. Co więcej, powinieneś być z nich dumny, bo ja jestem z ciebie dumny. Masz zachwycającą i ponadprzeciętną sylwetkę, jedyną w swoim rodzaju i jestem przekonany, że wielu chciałoby aby ich torsy były choć odrobinę podobne do twojego. Twoje piersi i ich rozmiar są twoim wielkim atutem. Nie chciałbym żebyś kiedykolwiek myślał inaczej. Możliwe, że nie mówiłem tego za często, więc to mój błąd, ale się poprawię. Bo chciałbym żebyś wiedział, że naprawdę tak uważam i chciałbym żebyś ty też tak myślał. Dla mnie są one fenomenalne i godne pozazdroszczenia.

- Naprawdę tak myślisz? - Na twarzy Maćka pojawił się promyk nadziei.

- Oczywiście. Dlatego uważam, że ta koszulka jest idealnie skrojona pod ciebie. Ten materiał jest z dodatkiem lycry dlatego jest tak elastyczny, popatrz, doskonale dopasowuje się do twojego ciała. Nic nie wisi, nigdzie nie odstaje, jest opięta ale też nie uciska za bardzo, a przy tym jest przyjemna w dotyku. To jak, może być? I może przymierzysz jeszcze jakąś na ramiączkach? - Nakłaniał chłopaka, ale nie nachalnie.

Chłopak przetarł wilgotne oczy i kiwnął głową co bardzo ucieszyło mężczyznę. W sklepie spędzili jeszcze trochę czasu i ostatecznie zrobili pokaźne zakupy. Wujek bardzo chciał aby Maciek posiadał jak najwięcej nowych koszulek, dlatego przekonał nastolatka by kupić większość z dostępnych wariantów. Począwszy od gładkich jednokolorowych, poprzez takie z małymi nadrukami, kończąc na ciemnej koszulce z wielkim logo supermena czy też moro. Po za tym, nieoczekiwanie na stosie ubrań wylądowało kilka par spodni w typie slim oraz trzy bluzy. Maciek był przytłoczony ilością ciuchów jaka znajdowała się na ladzie, a wujek był wyraźnie podekscytowany płacąc za wszystko swoją kartą.

Idąc w stronę głównego wyjścia wujek przypomniał sobie o obiecanej koszuli gdy tylko zauważył szyld sklepu z elegancką odzieżą męską. Trzymając cztery wypchane po brzegi torby ubrań wszedł do środka by zerknąć czy znajdzie tam to czego szukał. Już na samym wejściu rzucił mu się w oczy manekin ubrany w idealnie skrojoną, białą koszulę z długim rękawem. Nagle podszedł do niego starszy mężczyzna ze sporą nadwagą, wyglądający na właściciela sklepu. Jednak gdy chciał się przywitać, zadzwonił telefon wujka.

- Ach, cholera! - Mruknął pod nosem, grzebiąc w kieszeni. - Poproszę koszulę, taką ja ta, dla tego młodzieńca. - Wskazał na manekin, a później na Maćka, który dopiero co stanął w progu sklepu. - Maciuś, przymierz proszę koszulę, pan ci poda. Ja muszę odebrać i przy okazji zaniosę zakupy do samochodu.

Wujek szybko wyszedł starając się jednocześnie wyjąć z kieszeni telefon i nie upuścić zakupów. Maciek został sam na sam z właścicielem sklepu. Mężczyzna zmierzył chłopaka wzrokiem, wykrzywiając przy tym w grymasie usta. Jego mina świadczyła o tym, że właśnie zobaczył coś czego nigdy wcześniej nie widział. Cmoknął kilka razy kręcąc przy tym głową i sięgnął po wiszącą na wieszaku białą koszulę.

- To będzie największy rozmiar jaki mam. Przymierz, powinien pasować. - W jego głosie dało się słyszeć niedowierzanie.

- A… gdzie jest przebieralnia? - Zapytał zdezorientowany Maciek.

- Tutaj nie ma przebieralni. Prawdziwi mężczyźni nie są wstydliwi jak kobiety. Tu jest lustro. - Przesunął kawałek opartego o ścianę szkła.

Chłopak w jednej chwili poczerwieniał na twarzy. Stanął przed lustrem i rozejrzał się dookoła. Poza starszym panem nie widział nikogo w zasięgu wzroku. Przygryzł wargę po czym szybkim ruchem rozebrał się obnażając swoje gigantyczne piersi. W odbiciu zauważył wzrok mężczyzny. Był jeszcze bardziej zaskoczony i nie przestawał się gapić na chłopaka. Maciek starał się to zignorować i zaczął zakładać koszulę. Gdy przyszło mu zapiąć guziki okazało się, że dystans pomiędzy dziurką, a guzikiem jest zdecydowanie za duży.

- Niestety… jest za mała. - Skomentował cicho, licząc na to, że na tym skończy się przymierzanie.

- Niemożliwe! - Odburknął i podszedł do młodzieńca.

Mężczyzna złapał i pociągnął brzegi koszuli próbując zapiąć guziki. Materiał napierał na jędrne piersi chłopaka wypychając mięśnie w wolną przestrzeń. Starszy pan szarpał tkaninę jeszcze przez chwilę, a gdy tylko ją puścił, masywne piersi odkształciły się wracając do swojego naturalnego „baloniastego” kształtu, podskakując przy tym kilkukrotnie.

- Masz cyce jak donice hehe… - Zażartował, po czym dodał. - Myślałem, że tylko kobiety powiększają sobie biust.

- Nie, to...one... są prawdziwe. - Odpowiedział zawstydzony.

- Ach, czasy się zmieniają i to co kiedyś było nie do pomyślenia teraz jest codziennością. - Mówił dalej jakby w ogóle nie słyszał tego co powiedział Maciek. - Mężczyźni z powiększonym biustem, kto by pomyślał. Och, ogromne masz te bimbały chłopcze, ale spróbujemy jeszcze raz. - Skomentował i przystąpił do kolejnej próby.

Tym razem jedną ręką złapał za materiał, a drugą zaczął ugniatać piersi starając się „upchać” je pod koszulą. Działał z taką siłą, że aż przyparł chłopaka do ściany. Początkowo robił to dość mechanicznie, jednak z czasem zaczął lekko dyszeć i sapać, gapiąc się na przerośnięty tors. Maciek był tak zestresowany, że w żaden sposób nie reagował. Pozwolił by dłonie coraz bardziej lubieżnie miętosiły jego piesi do czasu gdy nagle usłyszeli zbliżające się kroki. Starszy pan odskoczył od chłopaka i od razu złapał za leżący obok metr krawiecki.

- I jak przymiarki? - Zapytał wujek gdy tylko wszedł do sklepu.

- Niestety będziemy musieli uszyć koszulę na zamówienie, jeśli oczywiście pan się decyduje. - Odpowiedział lekko oszołomiony.

- W takim razie nie pozostaje nam nic innego. - Zadecydował wujek.

Starszy pan szybko zmierzył Maćka sugerując fason koszuli i rodzaj szycia. Widząc minę speszonego chłopaka, wujek sam podjął decyzję. Zamówił łącznie trzy koszule - białą oraz dwie kolorowe, a chwilę później opuścili sklep.

Idąc do samochodu wujek zagadywał Maćka chcąc rozluźnić atmosferę. Wiedział, że chłopak bardzo się przejął zakupami i jak wiele stresu go to kosztowało. Zaproponował więc mu małą nagrodę. Przeszli na drugą stronę ulicy i weszli do uroczej kawiarenki mieszczącej się tuż przy parku. Niewielki budyneczek o kremowych ścianach i zdobionych okienkach otoczony był rabatami róż. Usiedli w ogródku z pergolą przy stoliku z widokiem na fontannę. Byli jedynymi klientami więc gdy tylko mężczyzna złożył zamówienie już po chwili stały przed nimi pucharki wypełnione lodami czekoladowymi, kawałkami owoców i polane syropem wiśniowym. Widząc deser Maciek od razu uśmiechnął do wujka.

- Mam nadzieję, że to choć w jakimś stopniu zrekompensuje dzisiejszy stres. Zdaję sobie sprawę, że było to dla ciebie trudne. - Powiedział z troską w głosie, widząc reakcję chłopaka.

- Tak, na pewno pomoże, dziękuję. - Odpowiedział z ulgą biorąc łyżeczkę.

- Nie chcę dla ciebie źle i jeśli chcesz o czymś porozmawiać to nie krępuj się. Możesz na mnie liczyć, bo jestem po twojej stronie. Zawsze będę ci pomagał na tyle ile będę potrafił. - Powiedział wpatrując się w oczy chłopaka, po czym poczochrał go po włosach.

- Dobrze, wujku. - Zrobiło mi się cieplej na sercu słysząc słowa wsparcia.

- Ach, jeszcze jedno, Maciuś. Zdaje mi się, że chyba nie jesteś tego świadom, ale masz wspaniałą sylwetkę o oszałamiających proporcjach, a twoja klatka piersiowa jest zjawiskowa. Jestem pod ogromnym wrażeniem twojego wyglądu i uważam, że absolutnie nie ma się czego wstydzić, ba, naprawdę masz się czym pochwalić. Mając tak dorodne piersi o naprawdę imponującym rozmiarze trzeba się z tym liczyć, że ludzie będą się na ciebie patrzeć. Ani trochę mnie to nie dziwi, bo nie da się przejść obojętnie obok tak muskularnego ciała. - Mówił z pełnym przekonaniem w głosie.

W tej chwili Maciek poczuł, że nie jest sam i ma oparcie w wujku, który dba o niego na każdym kroku. Doszedł do wniosku, że jest to jedyna osoba, która rozumie go w stu procentach. Nie musiał mówić mu o swoich obawa, sam je odgadł. Tak dobrze poznał chłopaka, że rozumiał go bez słów.

- Wiem, że jesteś skrytym i nieśmiałym chłopcem, ale pomogę ci przezwyciężyć strach, zrobimy to razem. Bo zawsze będę cię wspierał i nie pozwolę cię skrzywdzić. Zaufaj mi. - Podsumował.

Maciek uśmiechnął się do niego szczerze i kiwnął głową. Buzowało w nim wiele emocji, a najwięcej tych pozytywnych. Starał się nie rozpłakać ze wzruszenia. Mądrość, wyrozumiałość oraz troskliwość mężczyzny sprawiły, że Maciek postanowił mu zaufać. Od teraz był dla niego kimś ważnym, a nawet bardzo ważnym.

 

Następny rozdział                     Poprzedni rozdział

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Całkiem Nowy Maciek III #30 (90)

               Nie wrócili ponownie do tej rozmowy, jednak „problem ” ten nie został rozwiązany. Maciek był świadom, że kwestia męsko-męskich kontaktów seksualnych jest dla taty tematem tabu, dlatego spodziewanym było zakończenie ich dyskusji w ten sposób, jednak chłopak nadal nie wiedział na czym stoi. Czy tata uważał go za geja? Czy może nadal stanowczo twierdził, że jego syn kiedyś (oraz w końcu!) znajdzie sobie dziewczynę, a „to ” co wydarzyło się z trenerem można uznać za swego rodzaju błąd, o którym należy jak najszybciej zapomnieć. Tego młodzieniec nie wiedział, gdyż nie przedyskutowali tej kwestii, a temat „odmiennej ” orientacji seksualnej swojego syna był na tą chwilę  dla taty nie do przeskoczenia. On sam często mówił o klasycznym modelu związku oraz rodziny i zawsze pomijał fakt istnienia osób homoseksualnych - nie negował, ale ignorował. Chłopak wiedział, że teraz nie jest czas na rozmowę o jego preferencjach seksualnych, ta...

Całkiem Nowy Maciek #12

               Maciek siedział przy stole gdy wujek poszedł otworzyć drzwi i odebrać zamówienie. Dziś na obiad była pizza. Lot, odnalezienie bagażów oraz powrót do domu w godzinach szczytu zajął im zdecydowanie więcej czasu niż zakładali, więc chcieli zjeść coś na szybko. Gdy na talerzach znalazły się wspaniale pachnące, trójkątne kawałki obaj zaczęli konsumować je w ciszy. Chłopak przespał praktycznie cały lot dlatego czuł się wypoczęty. Zaczął planować wspólny wieczór, tak jak robili to wcześniej - oglądając filmy. Miał ochotę sprawić wujkowi przyjemność i poszukać czegoś z jego ulubionych gatunków filmowych. Wyobrażał sobie jak siedzi na sofie w objęciach mężczyzny i razem zajadają popcorn. Spojrzał na wujka, który kończył ostatni kawałek pizzy przeglądając telefon, po czym wstał i zaczął rozpakowywać walizki. Sprawnie się z nimi uporał i już po chwili na podłodze leżał stos ubrań, który szybko wylądował w pralce. Maciek chciał przedstawić...

Całkiem Nowy Maciek IV #5 (95)

               To był piątek, ostatni roboczy dzień w tym tygodniu i mimo, że weekend był zapasem to nie czuł irytacji czy zmęczenia pracą. Ten tydzień był pełen wyzwań, a grafik pana Krzysztofa był dość napięty co oczywiście miało wpływ na Maćka. Mnóstwo odbytych spotkań, setki odebranych telefonów, tona wydrukowanych i sprawdzonych dokumentów, litry zaparzonej kawy oraz wiele „umilaczy czasu ” jakie „ serwował ” panu Krzysztofowi. Choć chłopak spędził sporą część swojego czasu na wykonywaniu typowej, biurowej pracy, to jednak doznania cielesne jakie zapewniał swojemu szefowi zdawały się grać pierwsze skrzypce w jego codziennych obowiązkach. O tak, zwykle zaczynał pracę od jebanka na „dzień dobry ” , potem jakieś obciąganko między spotkaniami, by na koniec również zasiąść na penisie mężczyzny. Chłopak nie zdawał sobie sprawy, że jego szef miał aż tak wielkie potrzeby, choć biorąc pod uwagę stresującą pracę rozumiał, że właśnie to jest jego ...