Umówili się na wieczór, a gdy wkroczył do środka zauważył że impreza się dopiero rozkręcała. Klub nazywał się „Hercules” i chłopak nigdy wcześniej tu nie był. Już na pierwszy rzut oka widać było, że to miejsce przygotowane na spore tłumy, głównie mężczyzn. W kilku miejscach ustawiono podwyższenia, na których pojawiali się tancerze, a centralną część sali zajmowała scena. Na ekranach za nią migały krótkie ujęcia w klubowej stylistyce, przedstawiające muskularnych, atrakcyjnych facetów. Maciek domyślał się, że w wybrane dni odbywały się tu specjalne pokazy albo występy. Na rogu sceny stało stanowisko DJ'a, który miksował muzykę, a kilka osób już tańczyło w rytm jego setu.
Maciek nie pamiętał, kiedy ostatni raz był w takim miejscu. Z uwagi na Tomka rzadko zaglądał do klubów, gdyż jego partner stronił od takich rozrywek i nie przepadał za tańcem. On sam jednak lubił klimat imprez, nawet jeśli nie bywał na nich często.
Towarzystwa dotrzymywali mu oczywiście pan Mirek i pan Emil, wraz ze swoim partnerem, panem Błażejem. Początkowo mężczyźni jednie „obczajali” innych facetów, komentując ich wygląd i zachowanie. Z czasem muzyka stała się bardziej żywa, w klubowym i elektronicznym stylu, co skłoniło grupę, by w końcu dołączyć do tańczącego tłumu. W powietrzu dało się wyczuć nutę testosteronu oraz żądzę seksu - takie właśnie było to miejsce. To właśnie tutaj przychodziło się by zamówić w barze drinka, pooglądać atrakcyjnych tancerzy, zabawić się w tłumie na parkiecie, a potem zaliczyć nieznajomego w darkroomie.
Czas płynął, a chłopak obserwował co dzieje się dookoła. Jedni się całowali, ktoś się obmacywał, a inni po prostu tańczyli, tak jak on. W oddali, tuż przy barze zauważył mężczyznę, który patrzył się w ich kierunku. Był bardzo przystojny i w hipnotyzujący sposób wpatrywał się w Maćka, a przynajmniej tak mu się wydawało.
To świdrujące i ciągłe spojrzenie mężczyzny nieco peszyło chłopaka, ale mimo tego nie odwrócił wzroku. Nie znał go, ale sposób w jaki na niego patrzył wywoływał u niego przyjemne ciary.
Nagle pan Mirek stwierdził, że jest spragniony i musi podejść do baru, aby coś zamówić. Nie myśląc zbyt wiele Maciek udał się za nim, a widząc to, podążyli za nimi pan Emil ze swoim partnerem. Mężczyźni stanęli w kolejce, gdy niespodziewanie podszedł do nich nieznajomy, który przed chwilą obserwował Maćka. Zapytał o coś i od tamtej chwili nie odszedł ani na krok.
Wszyscy, za wyjątkiem Maćka, prowadzili zagorzałą rozmowę z mężczyzną, który przedstawił się imieniem Fabian. Sprawiał wrażenie pogodnie nastawionego i wygadanego faceta z klasą. Niestety głośna muzyka uniemożliwiała swobodną rozmowę w tak dużym gronie, a Maciek który znajdował się najdalej od nieznajomego, praktycznie niczego nie słyszał.
- ...parą... - Powiedział pan Emil pokazując na siebie i pana Błażeja.
- ...naszej grupie tylko ja.... singlem. - Wykrzyczał pan Mirek.
Nowo poznany mężczyzna coś im odpowiedział, po czym zerknął na Maćka, a reszta się zaśmiała również patrząc w tym samym kierunku. Rozmowa trwała dalej, ale tym razem chłopak nie słyszał już ani słowa wypowiedzianego przez resztę, przez co poczuł się odizolowany i odtrącony. To uczucie spotęgowało się jeszcze bardziej, gdy pan Emil oraz pan Błażej wrócili na parkiet, a pan Mirek w końcu stanął w kolejne do baru.
- Ty jesteś Maciek, tak? - Zagadał go nieznajomy, gdy zostali sami. - Fabian.
- Tak... yyy... miło pana poznać... - Odpowiedział zmieszany, starając się wykrzyczeć dostatecznie głośno.
- Wystarczy Fabian, Maćku. - Mężczyzna zbliżył się jeszcze bardziej, głośno mówiąc mu do ucha. - Dobrze się bawisz?
- Yyy... tak... - Kiwnął głową czując się niebezpiecznie blisko mężczyzny.
- Dobrze... - Rzucił, a chłopak poczuł jego ciepły oddech na karku. - Pozwolisz, że postawię ci drinka?
Maciek rzucił mu podejrzliwe spojrzenie, starając się określić intencje mężczyzny, ale nie doszukał się w jego w wzroku niczego podejrzanego, a nawet gdyby... to pewnie i tak by się zgodził. Czy można odmówić tak atrakcyjnemu facetowi? Na pewno nie, bo Fabian był niesamowicie przystojny i pociągający, przez co odmowa nie wchodziła w grę.
- Okej... - Zgodził się po chwili namysłu.
Mężczyzna od razu podniósł rękę i machnął coś do barmana, który poza kolejką przygotował im dwa drinki w niskich szklankach. Zszokowany chłopak zaczął się zastanawiać kim tak na prawdę był Fabian. Czy był on jakąś kolejną szychą, tak jak... pan Krzysztof? Od razu powróciły wspomnienia na samą myśl o jego byłym pracodawcy. Teraz jednak się od niego uwolnił i mógł robić ze swoim życiem co chciał.
- Jesteś... yyy... właścicielem tego klubu? - Zapytał nieśmiało.
- Nie... hahaha... ale znam właściciela. - Zaśmiał się upijając łyk trunku. - Choć też mam swój własny biznes i całkiem nieźle się kręci.
Sączyli je jeszcze przez chwilę, gdy Fabian zaproponował chłopakowi dołączenie do reszty. Zaczęli tańczyć w swoim gronie, a Maciek poczuł się swobodniej. Czuł się pewniej, gdy w okolicy znajdował się pan Mirek oraz jego kumple, bo nie do końca ufał nieznajomemu. Choć chłopak początkowo się tego obawiał, to nic złego się nie wydarzyło. Nie chciał zdradzić swojego partnera, choć los co chwilę podsuwał mu pod nos kolejne powody, by to zrobić. Trzymał Fabiana na dystans, ale i tak czuł, że coś go do niego ciągnie. Obaj nieustannie wpatrywali się w siebie nie wykonując przy tym żadnych prowokujących ruchów i właśnie tak spędzili resztę nocy - tańcząc, przy okazji wymieniając się długimi spojrzeniami oraz ciepłymi uśmiechami.
Gdy zrobiło się późno i jego grupa zdecydowała o zakończeniu imprezy, Fabian zaproponował, aby wszyscy wymienili się numerami telefonów, gdyż znakomicie bawił się w ich gronie i chciałby to powtórzyć. Nikt nie protestował, a po zapisaniu nowego kontaktu na swoim urządzeniu chłopak udał się do domu.
W drodze powrotnej czuł wyrzuty sumienia, że dobrze się bawi korzystając z okazji, że Tomek jest na delegacji. Miał wrażenie, że właśnie tak było i gdy tylko jego partner wyjechał, on zaczął korzystać z życia jeszcze bardziej. Chciał się jakoś zrekompensować i uspokoić swoje sumienie, więc wpadł na pomysł, by sprawić Tomkowi małą niespodziankę. Będąc w domu rozebrał się do naga, zrobił zdjęcie i wysłał je bez żadnego dopisku, po czym z dumą skierował się do sypialni.
***
O poranku obudził go dźwięk telefonu. Domyślał się, że to pewnie Tomek odpisał, gdy tylko obejrzał otrzymanego nudesa. Zdziwiło go, gdy zorientował się, że nadawcą nie był Tomek, a Fabian.
„Widzę, że chyba zrobiłem na Tobie dobre pierwsze wrażenie skoro zasłużyłem sobie na taki miły prezent. Mam ochotę spotkać się ze Wami wszystkimi jeszcze raz, a w szczególności z Tobą, bo chyba jestem Ci coś dłużny. Dziś wieczorem w tym samym miejscu. Już pisałem do chłopaków i chętnie to powtórzą, więc liczę i na Ciebie. Do zobaczenia.”
Prezent? Jaki prezent? - zaczął się zastanawiać, ale wszystko stało się jasne, gdy przesunął wiadomość w dół i ujrzał swoje nagie zdjęcie, które najwyraźniej omyłkowo wysłał do niewłaściwego adresata. Oblała go fala potu i poczuł się zażenowany swoją lekkomyślnością. Dlaczego tego nie sprawdził przed wysłaniem? Nie mógł uwierzyć w to co się stało, bo zwykle sprawdzał wszystko po kilka razy. Jednak nie tym razem.
Postanowił to jakoś odkręcić. Tylko jak to zrobić? Nie chciał robić Fabianowi złudnych nadziei, bo przecież był zajęty i nie szukał nikogo na skok w bok. Zastanawiał w jaki sposób wyjaśnić mu, że to czysta pomyłka. Zaczął pisać wiadomość z wyjaśnieniem. Była dość długa, więc postanowił ją skrócić, ale wtedy zdała mu się zbyt oschła i nieco arogancka. Później dodał to co usunął, ale w innej formie, jednak wtedy nic nie trzymało się kupy. Trzymając w dłoniach telefon spojrzał w sufit, jakby czekając aż natchnienie samo przyjdzie, aż w końcu wszystko usunął.
Przez resztę dnia znowu czuł wyrzuty sumienia, lecz teraz względem Fabiana. Miał wrażenie, że bezmyślnie sobie z nim pogrywa i niepotrzebnie robi mu nadzieję na coś więcej. Dobrze pamiętał ten jego wpatrzony w niego wzrok. Wiedział, że mężczyzna był nim żywo zainteresowany, ale będąc nienachalnym dżentelmenem, jedynie jego wzrok zdradzał co na prawdę siedzi mu w głowie.
Maciek długo zastanawiał się jak wyjaśnić tą sytuację, gdy niespodziewanie jego telefon zawibrował.
„Niestety muszę wszystko odwołać. Mam coś do załatwienia i raczej nie zdążę na czas. Liczę, że spotkamy się kiedy indziej i wybacz za to zamieszanie.”
Widząc wiadomość od Fabiana trochę mu ulżyło, bo w związku z tym rozmowa o tym nieszczęsnym zdjęciu zostanie odłożona na inny termin. Nie miał przygotowanego sensownie brzmiącego wytłumaczenia, a teraz będzie miał więcej czasu do namysłu. Trochę gryzło go, że odkłada to w czasie i wypadałoby odnieść się do tego wcześniej niż później, jednak chciał się przygotować, by nie wyjść przed mężczyzną na zupełną ofermę, która totalnie nie kontroluje tego co robi.
Zbliżał się wieczór, a jako że tego dnia nie zrobił nic produktywnego, postanowił nagrać nowy film i wrzucić go do sieci, by zaspokoić ciekawość swoich widzów. Przeglądał wszystkie swoje zabawki zastanawiając się, której jeszcze nie używał, gdy zadzwonił jego telefon. Spojrzał na wyświetlacz i zaskoczony odebrał, widząc wyświetlające się imię „Fabian”.
- Yyy... halo? - Zaczął niepewnie.
- Maćku, wyrobiłem się jednak trochę wcześniej, ale nie chcę już robić zamieszania chłopakom z tym wyjściem do klubu. Poza tym jestem trochę zmęczony tym dniem. - Powiedział Fabian, a w tle było słychać ruch uliczny. - Poszedłbym coś zjeść i pomyślałem... że może dałbyś się zaprosić na kolację? Chciałbym spędzić ten czas w miłym towarzystwie.
- Kolację? Yyy... - Spojrzał na zegarek, faktycznie była to pora na taki posiłek, a on dopiero teraz uświadomił sobie jak bardzo był głodny, gdyż pochłonęły go przygotowania do nagrania filmiku. - No... dobrze...
- Świetnie! - Powiedział z entuzjazmem. - Napisz mi tylko na jaką ulicę mam podjechać i zaraz będę.
- Yyy... dobrze... zaraz ci napiszę... - Odpowiedział zaskoczony.
- Do zobaczenia za chwilę. - Mężczyzna od razu się rozłączył.
Odłożył telefon zaraz po tym, gdy wysłał mężczyźnie swój adres i po kilku sekundach dotarło do niego, że kompletnie nie jest gotowy na takie spotkanie. Kolacja... więc wypadałoby założyć coś bardziej eleganckiego, wieczorowego... a może jednak coś na luzie? Nie! Przecież Fabian wygląda na osobę, która ma dobry gust i nie zakłada t-shirtów, a raczej szykowne koszule.
W tej samej chwili pobiegł do szafy i zaczął w niej grzebać starając się wybrać coś odpowiedniego. Założył jedną koszulę, po czym stwierdził, że jest ona zbyt wakacyjna. Kolejna była zbyt wyzywająca i prześwitująca. Następna była jedną z jego ulubionych, ale czy była właściwa na taką okazję? Jej materiał mocno opinał jego masywną klatę, przez co nadmiernie uwidaczniały się jego spore, twarde, grube i zawsze sztywne sutki. Zaczął szukać czegoś bardziej neutralnego, ale właśnie ktoś zadzwonił do drzwi.
Zamarł wiedząc, że czas się właśnie skończył, a on nadal nie wiedział co na siebie założyć. W biegu ubrał bardziej eleganckie spodnie i zbiegł na parter, a gdy otworzył drzwi zorientował się, że jego koszula nadal była rozpięta. Fabian patrzył na niego spokojnym wzrokiem, a on pospiesznie zaczął ją zapinać. Stres spowodował, że pominął jeden guzik przez co nie był w stanie właściwie jej zapiąć. Mężczyzna uśmiechnął się delikatnie, po czym pomógł młodzieńcowi poprawić zapięcie. Jego dłonie lekko otarły się o pokaźny tors Maćka, przepinając guziki do właściwych otworów, pozostawiając rozpięte dwa górne.
- Myślę, że tak będzie lepiej. - Uśmiechnął się mierząc chłopaka wzrokiem. - Idziemy? - Zapytał wykonując zapraszający gest w stronę swojego samochodu.
Chłopak kiwnął głową i ruszył za mężczyzną zastanawiając się nad tym jak wyglądał. Czy było to odpowiednie ubranie na taką okazję? A tak w ogóle, jaka to była okazja? To chyba miała być po prostu kolacja, a nie jakaś specjalna uroczystość, więc czemu aż tak bardzo się tym stresował?
Maciek szybko wskoczył do pojazdu i od razu utwierdził się w wierze, że mężczyzna faktycznie lubił szyk, gdyż obicia foteli były wykonane z eleganckiej skóry i nadawały wnętrzu luksusu.
- Jeszcze tylko skoczymy do mnie. Nie planowałem tego, ale skoro postawiłeś na elegancję to nie będę tego psuł i przebiorę się, żeby nie odstawać od ciebie, hehe. - Zażartował zerkając na tors chłopaka.
Młodzieniec zdziwił się analizując strój mężczyzny, który przecież był elegancki. Co prawda błękitna koszula nie była wsunięta w spodnie, ale mimo to Fabian prezentował się w niej bardzo dobrze. Wyglądało jakby był to ubiór jedynie „na co dzień”, a pojęcie elegancji było czymś zupełnie innym i bardziej dystyngowanym.
Przejechali przez miasto, a pojazd zatrzymał się w zupełnie inaczej dzielnicy niż ta, w której aktualnie mieszkał chłopak. Nowoczesny budynek przypomniał mu czasy, gdy stosunkowo niedawno sam nazywał podobny wieżowiec swoim domem. Mieszkanie Fabiana również przywołało wspomnienia z tamtych czasów, choć mężczyzna miał zdecydowanie większe poczucie gustu, co dało się wyczuć patrząc na detale i kunszt z jakim wszystko zaprojektowano.
Rozglądając się po mieszkaniu Maciek czekał, aż Fabian się przebierze, co o dziwo nie trwało zbyt długo, bo już po krótkiej chwili opuścił garderobę zapinając śnieżnobiałą koszulę.
Widząc go nie mógł przestać się na niego gapić. Fabian był bardzo męskim i super przystojnym facetem, ale teraz wyglądał po prostu zjawiskowo. Mężczyzna miał idealne ciało, a ta dość prosta stylizacja powodowała, że aż kipiał testosteronem.
- Możesz już zamknąć usta. - Parsknął śmiechem łapiąc za marynarkę i zmierzając w kierunku drzwi.
Chłopak dopiero wtedy uświadomił sobie, że dosłownie opadła mu szczęka na widok Fabiana i poczuł lekkie zażenowanie swoim zachowaniem, krocząc za nim. Obawiał się, że został odebrany jako osoba pusta, która skupia się wyłącznie na wyglądzie zewnętrznym. Niestety było to całkowicie poza jego kontrolą i stało się samoistnie, gdyż dawno nie widział tak atrakcyjnego faceta. Niezaprzeczalne Fabian wpadł mu w oko, ale przecież nie mógł tak reagować na widok każdego przystojnego faceta jakiego spotka w swoim życiu.
Czując ciągły wstyd nie wdawał się w rozmowę, gdy jechali samochodem, a jedynie przytakiwał nie chcąc tym samym ignorować mężczyzny. Był spięty, a wynikało to wyłącznie z faktu, że obok niego siedział on - niesamowicie pociągający facet, który mógłby być modelem najdroższych marek. Samochód był przepełniony uwodzicielskim zapachem perfum Fabiana, którym Maciek mocno zaciągał się mimo, że starał się po prostu oddychać tak jak na co dzień, gdy powietrze jest mu zupełnie obojętne i nie zwraca na nie uwagi. Starał się kontrolować, ale mimo to robił głębokie wdechy i wąchał tą zniewalającą woń faceta siedzącego obok niego.
Na szczęście wkrótce pojazd się zatrzymał, a gdy już miał wyskoczył jak strzała i uwolnić się od tego uzależniającego zapachu, Fabian polecił mu, by zaczekał, po czym sam wysiadł. Chłopak rozejrzał się nie wiedząc czego się spodziewać, gdy niespodziewanie drzwi pasażerskie zostały otwarte. Maciek wychylił się i zorientował się, że Fabian podaje mu dłoń, by ułatwić mu opuszczenie samochodu. Nikt nigdy wcześniej tak się nie zachowywał względem niego, więc nieśmiało złapał go za dłoń i wysiadł spoglądając na dumną minę mężczyzny.
Wkroczyli do restauracji, a siadając przy wskazanym przez kelnera stoliku, Fabian odsunął krzesło chłopaka, jak prawdziwy dżentelmen co ponownie miło zaskoczyło młodzieńca. Zaczęli przeglądać menu, szybko złożyli zamówienie, a potem zapadła cisza. Maciek czuł się nieco niezręcznie, a mężczyzna wpatrywał się niego swoimi pięknymi, czekoladowymi oczami, co jeszcze bardziej krępowało chłopaka. Nie wiedział czy ten celowo go adoruje, czy może po prostu taki był, ale z każdą kolejna chwilą robił na nim coraz większe wrażenie.
- Powiesz mi coś o sobie? - Uśmiechnął się szarmancko. - Wiem o tobie tak niewiele, że możesz zaskoczyć mnie dosłownie wszystkim, Maćku.
- Yyy... tak... w sumie to... heh... - Zaśmiał się czując się niezręcznie. - Ech... nie wiem od czego... zacząć...
- Masz rację, powinienem zadać konkretne pytanie żeby było ci łatwiej... to może... czym się zajmujesz na co dzień? Jakaś praca? Ciekawe pasje? - Zapytał spokojnym tonem.
- Yyy... ja teraz... nie pracuję... to znaczy pracowałem wcześniej w biurze... ale... to jest taka historia... że... yyy... bo ja... teraz... bo przedtem... - Czuł, że zapędził się w kozi róg, bo chciał powiedzieć więcej o swojej poprzedniej pracy, ale bał się wchodzić zbytnio w szczegóły.
- Rozumiem, czyli zrobiłeś sobie przerwę. - Dokończył za niego.
- Tak... yyy... tak... a co do pasji... nagrywam filmiki... - Przyznał zgodnie z prawdą, a po czym uświadomił sobie, że było to błąd.
- Nagrywasz coś? Jakie? - Wygalało jakby nagle się pobudził. - Ja też pracuje w branży... hmm... nazwijmy to po prostu... filmowej.
- Yyy... a takie... yyy... o... - Przeraziło go drążenie tematu, nie wiedział jak wybrnąć i 0bawiał się powiedzieć wprost o swojej działalności internetowej, więc postanowił powiedzieć coś ogólnego, nie kłamiąc zbytnio. - Takie... yyy... o sobie...
- Lifestylowe? Świetnie! Taka twórczość mówi bardzo wiele o człowieku. - Zdawał się być żywo zainteresowany. - Może mi je potem pokażesz?
- Yyy... tak... ale później... - Wiedział, że niegrzecznie byłoby odmówić, więc przytaknął mocno akcentując, że będzie to raczej później niż wcześniej, po czym zdecydował się szybko zmienić temat i powiedzieć o czymś oczywistym. - A tak to... yyy... siłownia... treningi...
- Nie będę ukrywał, że to pierwsza rzecz jaka przyszła mi na myśl, gdy cię zobaczyłem. Pewnie opanowałeś to do perfekcji, bo rezultaty są na prawdę imponujące. - Spojrzał na wydatny tors chłopaka. - Twój partner musi być pewnie z ciebie dumny i pewnie bywa zazdrosny, co? - Nagle urwał i zamyślił się na chwilę. - Z tego co pamiętam to masz chłopaka, prawda? Czy coś pomyliłem?
- Yyy... tak... mam chłopaka... heh... ale chyba... nie jest typem zazdrośnika... - Poczuł, że powoli zaczyna się rozluźniać. - Poza tym... yyy.. nie ma go teraz... yyy... wyjechał w delegację... - Dodał, a po chwili uświadomił sobie, że ten fakt niczego nie wnosił do rozmowy.
- To dziś ja mogę go zastąpić. - Rzucił pewnie, a następnie sprostował wypowiedź. - Choć nie wiem czy byłby w stanie go zastąpić...
- Hehe... w sumie... yyy... chyba byłbyś bo... - Palnął bezmyślnie wpatrując się w mężczyznę jak zahipnotyzowany, po czym urwał, gdy uświadomił sobie jak niefortunnie to zabrzmiało. - Yyy... no... yyy... nie ważne...
Fabian uśmiechnął się szeroko nie przestając obserwować Maćka, który właśnie przypomniał sobie o tym nieszczęsnym zdjęciu, o którym zapomniał powiedzieć. Musiał to wyjaśnić, aby nie dopuścić do czegoś, czego będzie później żałował. Zastanawiał się jak ująć to we właściwe słowa, by nie robić mężczyźnie niepotrzebnej nadziei. Niestety wiedział, że powoli brnął w to coraz głębiej...
Przypadkowo wysłałem mu nudesa, potem gapiłem się na niego z otwartą gębą jakbym zobaczył greckiego boga, a teraz przyznałem, że bez problemu mógłby zastąpić Tomka... Co on sobie teraz o mnie pomyśli? Mimo, że mam faceta to daję mu znać, że ciągle o nim myślę... że ma u mnie szanse... ale...
Otarł twarz, gdy uświadomił sobie, że faktycznie przez cały dzień dumał o Fabianie. Cokolwiek mężczyzna sobie o nim myślał, musiał to wyprostować i dać mu do zrozumienia, że przecież jest w związku z Tomkiem i nic tego nie zmieni. Zebrał się w sobie i otworzy usta.
- Fabian... yyy... bo w temacie tego... zdjęcia... to... - Zaczął powoli.
Nie wiedział jak to wyjaśnić, ale nie miał też przygotowanej mowy. Chciał po prostu powiedzieć, że to był błąd i niefortunny przypadek, nawet jeśli nastąpi teraz niezręczna cisza. Tylko dlaczego wcześniej tego nie wyjaśnił, a dopiero teraz? Jak mężczyzna to odbierze? Wiedział, że musi być szczery i już miał to wyjaśnić, gdy niespodziewanie Fabian wszedł mu w słowo.
- Kelner! - Ryknął na całą salę. - Ile jeszcze można czekać na napoje! Siedzimy tu już od dobrych dziesięciu minut i ciągle czekamy!
- Najmocniej przepraszam. - Odezwał się przechodzący obok kelner. - Za moment do panów podejdę.
- Gość powinien jak najszybciej otrzymać napoje, by zaspokoić pragnienie. Już nie wspomnę o amuse-bouche, które zwykle się pojawia zanim na stół wjedzie pierwsze danie. - Patrzył na kelnera z wyższością oraz dezaprobatą. - Dla przypomnienia białe wino dla pana, a dla mnie woda mineralna, niegazowana! - Dodał zdenerwowanym tonem wskazując na Maćka i siebie.
- Oczywiście, zaraz wracam. - Odpowiedział po czym uciekł mu z oczów.
Na sali zapadła cisza, bo głośny ton Fabiana zwrócił uwagę wszystkich gości. Mocno zaskoczony i nieco przestraszony Maciek postanowił odłożyć temat zdjęcia na potem, by nie rozzłościć Fabiana jeszcze bardziej. Praktycznie nie znał mężczyzny, ale nie podejrzewał go o taką wybuchowość oraz wywyższającą się postawę względem pracowników lokalu. To prawda, że dość długo nie otrzymali napojów, ale czy był to powód do takie reakcji? I czym w ogóle było to coś na „a”, czego przecież nie zamawialiśmy - dumał chłopak.
- Eh... - Sapnął Fabian, po czym przeniósł wzrok ponownie na Maćka. - Na czym skończyliśmy? Hmm... wspomniałeś, że ćwiczysz... od zawsze podziwiałem ludzi, którzy mają w sobie tyle samozaparcia, by systematycznie budować swoją sylwetkę. Sam też trochę ćwiczę, ale ostatnio brakuje mi czasu i chęci, a patrząc na ciebie mam wrażenie, że chyba mieszkasz na siłowni! Hahaha! - Zażartował.
Chłopak uśmiechnął się do Fabiana szczerze, atmosfera powoli się rozluźniała, a po kilku sekundach kelner postawił przed nimi woda oraz wino. Usatysfakcjonowany Fabian ciągle zagadywał chłopaka i rozmawiali tak przez dłuższą chwilę, gdy nagle telefon młodzieńca zadzwonił. Maciek wziął do ręki urządzenie i ujrzał imię „Tomek” na wyświetlaczu. Patrzył się przez chwilę na nie zastanawiając się czy odebrać. Czuł się bardzo przyjemnie, aż do teraz. Nie wiedząc czemu cały czar wieczoru prysł właśnie w tym momencie.
- Nie odbierzesz? - Zapytał Fabian, gdy telefon chłopaka nadal głośno dzwonił. - Możesz wyjść na korytarz jeśli to pilne.
- Yyy... nie... to... yyy... nic ważnego... - Odrzucił połączenie i wrócił do rozmowy.



No proszę... Czyli jednak Maciek tęskni za luksusowym życiem skoro się zabiera za Fabiana 😈
OdpowiedzUsuńW pewien sposób kusi go to czego nie ma, w dodatku Fabian jest inny niż Tomek.
Usuń