Rozmowa z panem Tomkiem mocno go przybiła. Domyślał się, że może być trudna, ale nie spodziewał się, że aż tak. Mężczyzna zachowywał się, jak gdyby gardził chłopakiem i już nigdy więcej nie chciał widzieć go na oczy. Te słowa, które wypowiedział sprawiły ból im obojgu. Chłopak czuł jak łamiący się głos pana Tomka przepełnia się cierpieniem i dobrze wiedział z czego to wynikało. To przeze mnie stracił pracę, a znalezienie nowej będzie dla niego jeszcze trudniejsze - biczował się w myślach, w kółko odtwarzając w pamięci te wszystkie gorzkie słowa jakie od niego usłyszał. Cierpiał razem z nim, ale miał wrażenie, że wyłącznie on pragnął zbliżenia i powrotu do siebie, bo mężczyzna ewidentnie nie chciał mieć już z nim nic wspólnego. Czy pan Tomek w ogóle coś do mnie czuł, czy jedynie traktował mnie jak zabawkę tak jak wszyscy inni mężczyźni - płakał patrząc w sufit swojej samotnej sypialni. Tak bardzo pragnął jeszcze raz poczuć jego zapach i dotyk, chciał zatopić się w jego objęciach, a potem go pocałować. Niestety to już przeszłość, bo mimo, że oficjalnie nigdy nie byli parą, to nic nie wskazywało na to, że jeszcze do siebie wrócą.
Całymi dniami był przygnębiony, a obecna sytuacja w pracy tylko to pogłębiała. Teraz był jeszcze mocniej kontrolowany przez szefa, który nieustannie dokładał mu kolejnych obowiązków.
Każdy dzień wyglądał tak samo. Zaczynał od porannego treningu z trenerem, a potem szedł do biura, gdzie pan Krzysztof wykorzystywał go na wszelkie sposoby. Chłopak pogodził się ze swoim losem zaspokajając szefa za każdym razem...
Następnie czekała na niego typowa, biurowa praca. Zajmował się wszelką dokumentacją, odbierał telefony, umawiał spotkania... i tak do późnego popołudnia. Potem wsiadał do samochodu, a pan Zbyszek zawoził go na spotkania z klientami sam na sam. Zastanawiał się wtedy, czy to portfolio z jego zdjęciami faktycznie aż tak dobrze zadziałało, że zainteresowanie jego usługami wzrosło w tak znacznym stopniu? Kiedyś tych spotkań była zaledwie garstka, a teraz miał je niemal codziennie.
Nie pamiętał tych twarzy, ale był pewien, że oni wszyscy pamiętają jego - uległego, muskularnego asystenta pana Krzysztofa, który bez zawahania zaspokoi każdego faceta. Przestał zwracać uwagę na ich wygląd, posturę, wiek czy głos. Po prostu to robił, oddając się każdemu. Kiedyś czuł większe zaangażowanie w swoją pracę, ale teraz po prostu bezwiednie wykonywał polecenia...
Brał każdego penisa do ust...
Każdemu dawał się wyruchać...
A na końcu połykał ładunek...
Lub przyjmował go w tyłku...Albo w inne miejsca, gdzie akurat mu polecono...
Kilka razu usłyszał jak nazywają go „ekskluzywną dziwką” i przywykł do tego będąc świadom tego czym się zajmuje. Przestał zważać na to, co sobie o nim pomyślą i ile litrów spermy pochłonął w tak krótkim czasie, gdyż niektórzy mężczyźni produkowali pokaźne ilości nasienia. Czasem niemal czuł jak wpompowują swój ciepły ładunek i wypełniają nim go całkowicie.
Maciek był w stanie oddać się dosłownie każdemu. Czasami miewał pewne opory jednak nie dawał tego po sobie poznać, a jego atrakcyjne ciało było przejmowane przez tego, kto miał na niego ochotę. To działo się tak mechanicznie i przychodziło mu z taką łatwością, że każdy był pod wrażeniem jak bardzo był rozwiązły. Widział te ich spojrzenia przepełnione rządzą, ale w żaden sposób to na niego już nie działało, bo przestał czerpać z tego radość. Jego ciało było jego narzędziem pracy i tego się trzymał, a to była jedyna jego umiejętność jaką opanował do perfekcji. To właśnie seks spowodował, że został permanentnie zaszufladkowany i nie był w stanie już niczego zmienić. Ze smutkiem pogodził się ze swoim losem...
***
Pewnego dnia zapragnął się rozerwać, bo jego życie przepełnione było wyłącznie wymagającą pracą. Jako, że nie miał z kim dzielić wolnych chwil postanowił pójść do klubu, napić się kilka drinków i tańczyć do późna przy dźwiękach muzyki. Wiedział, że niedaleko znajduje się popularne wśród gejów miejsce, więc postanowił się tam udać. Nie miał większych planów i chciał zrobić coś spontanicznie, dlatego z entuzjazmem wszedł do środka, ale już po przekroczeniu progu zorientował się, że nie będzie to zwykła noc, otóż w tym czasie motywem przewodnim imprezy była bielizna.
Lekko zestresowany, ale pełen nadziei zrzucił z siebie ubranie i zostawił je w szafce, a na parkiet kroczył jedynie w bieliźnie. Początkowo czuł się nieswojo, ale szybko znalazł adoratorów, którzy mimo jego odmowy postawili mu drinka. Wszyscy tańczyli, a on razem z nimi.
Czuł się taki wolny i rozluźniony, bo jakimś cudem nikt go nie zaczepiał i nie był nachalny. Co prawda pozwalał się dotykać, ale żaden mężczyzna nie przekraczał granic przyzwoitości. Chłonął ta radosną atmosferę i rozglądał się dookoła obserwując jak bawią się inni, gdy nagle go ujrzał... a właściwie ten wielki kawał mięcha wypełniający jego bieliznę, który podskakiwał razem z nim w rytm muzyki.
Otwarł szeroko usta gapiąc się w tamtym kierunku. Ruchy mężczyzny były tak hipnotyzujące, że nie mógł przestać się w niego wpatrywać. To co znajdowało się pod tym super opiętym materiałem musiało być wielkie, zarówno penis jak i jaja. Nagle uświadomił sobie, że nawiązali kontakt wzrokowy, mężczyzna lekko się uśmiechnął, a kilka chwil później był już przy nim. Panował półmrok, ale kolorowe błyski reflektorów podświetlały jego twarz. Zdawał się być bardzo męski, co dodatkowo podkreślał gęsty zarost na twarzy, a także szeroka i kwadratowa szczęka. Tańczyli na przeciwko siebie gapiąc się sobie w oczy, gdy nagle to poczuł. Dyndająca zawartość jego krocza dotknęła jego uda i nie przestawała się o nie ocierać. Chłopak czuł jak ogarnia go narastająca fala podniecenia, gdy ten wielki i ciężki potwór uderzał go co chwilę. Ciągle patrzyli się sobie w oczy, a ustach Maćka zrobiło się wilgotno. Pełen ekscytacji przełknął ślinę, gdy nagle poczuł, że coś trąca jego dłoń. Zerknął w tamtym kierunku i zorientował się, że mężczyzna przesunął się lekko w bok, a jego masywny penis trącał teraz dłoń chłopaka. Maciek rozłożył dłoń, po czym lekko ścisnął wielkiego członka, który ciągle na niego napierał, zachwycając się tym dotykiem. Poczuł w dłoni jego zadziwiający rozmiar oraz masę i było to dla niego niesamowicie podniecające, bo jeszcze nigdy nikt nie adorował go w ten sposób.
W tej samej chwili na twarzy mężczyzny pojawił się uśmiech pełen dumy, a widząc jego reakcję chłopak ponownie ścisnął jego krocze. Wzrok mężczyzny jasno mówił, że właśnie tego oczekiwał i ewidentnie sam podniecał się własnym rozmiarem penisa. Maciek przygryzł wargę, gdyż to uczucie było niesamowite, bo ten wielki balon nawet nie mieścił się w jego dłoni.
- Może pójdziemy gdzieś... na przykład do ciebie? - Odezwał się po raz pierwszy.
Słysząc tą propozycję chłopak od razu przytaknął, a gdy ubierali się w szatni mężczyzna dalej popisywał się przed młodzieńcem swoją wielką zawartością krocza udając, że ma problem by zapiąć rozporek.
Widząc to Maciek niemal od razu razu stracił dla niego głowę, więc gdy tylko opuścili klub i zahaczyli po drodze o sklep monopolowy, bez zawahania kupił najdroższą butelkę whiskey, którą wskazał nieznajomy. Potem zamówił taksówkę i udali się bezpośrednio do jego mieszkania nie rozmawiając już praktycznie w ogóle, ale to mu nie przeszkadzało, bo wiedział jaki jest cel ich podróży.
Na miejscu chłopak rozlał trunek do szklanek, a potem przeszli do konkretów...
***
Gdy obudził się o poranku nieznajomego już nie było, a w jego głowie strzępki obrazów powoli układały się całość. Leżał zakryty pościelą, próbując przypomnieć sobie kolejne etapy ich zabawy...
Z jakim trudem załadował tego grubego penisa do ust...
A potem jak dał mu się wyruchać...
To było tyle, bo nie pamiętał kiedy dokładnie usnął oraz kiedy nieznajomy opuścił jego mieszkanie, ale mimo wszystko czuł się z tym bardzo dobrze. To było spotkanie na jedną noc, nic więcej, ale jednak pozostawiło Maćkowi miłe wspomnienie. Ten gruby, gigantyczny penis oraz wielkie jaja wywoływały u niego uśmiech na twarzy. Zdawał sobie sprawę z faktu, że mężczyzna najprawdopodobniej poddał się jakiemuś zabiegowi, dlatego jego genitalia były aż tak okazałe, jednak nie przeszkadzało mu to ani trochę.
Radosny wyskoczył z łóżka i pierwszą rzeczą jaka go zaskoczyła był brak butelki, którą przecież zostawił na podłodze tuż przy łóżku. Teraz stały tam jedynie szklaki, na dnie których ciągle znajdował się trunek. Czyżbyśmy wypili wszystko? Ale gdzie w takim razie jest pusta butelka? - zaczął się zastanawiać, a gdy tylko się obrócił ogarnął go niepokój.
Wszystkie szafki były otwarte, szuflady wysunięte, garderoba otwarta na oścież, a ubrania były rozrzucone po podłodze. Z niepokojem kroczył po mieszkaniu znajdując coraz więcej porozrzucanych przedmiotów, a każde pomieszczenie wyglądało jakby przeszło przez nie tornado.
Serce podeszło mu do gardła widząc wszechobecny bałagan, po czym biegiem wrócił do garderoby i zaczął grzebać w pudełku z jego zabawkami erotycznymi. Na samym dnie trzymał ukrytą na czarną godzinę gotówkę, którą zbierał niemal od samego początku, gdy zaczął pracę u szefa. Teraz jej tu nie było...
Komentarze
Prześlij komentarz