To był ich pierwszy seks on lat. Minęło tak wiele czasu, ale ich ciała nadal były zgodne i dopasowane tak jak wcześniej. Co się zmieniło to podejście Maćka do tematów erotycznych - teraz był pewnym siebie, doświadczonym na wielu płaszczyznach pasywem, co zadziwiło jeszcze bardziej podnieconego wujka, który nadal i niezmiennie okazywał ogromne zainteresowanie pokaźnym torsem chłopaka.
Wielu mężczyzn zachwycało się jego wielkimi piersiami, ale to właśnie wujek Jacek zdawał się mieć największego fioła na ich punkcie, okazując im wielkie zainteresowanie, za każdym razem gdy się widywali...
Tak... na jednym razie się nie skończyło, bo zaczęli widywać się częściej. Chłopak odwiedzał mieszkanie mężczyzny, gdy tylko skończył pracę. Zaczynało się tak niewinnie, od zwykłej rozmowy. Potem wujek po prostu kładł dłoń na torsie chłopaka, rozpinał kilka górnych guzików podziwiając przy tym mięśnie, a następnie wsuwał dłoń pod materiał, nadal prowadząc z nim rozmowę, tak jak gdyby nie robił nic dziwnego. Takie zachowanie nieco peszyło i zawstydzało chłopaka, który od razu gubił myśl i nie wiedząc jak się zachować po prostu uśmiechał się nieco nerwowo nie protestując przy tym. Prawdopodobnie właśnie takiej reakcji oczekiwał wujek, która pokazywała jak uroczy i niewinny jest Maciek. Zwykle właśnie po tym nagradzał on chłopaka pocałunkiem, który był jedynie romantycznym wstępem do ich pełnego namiętności seksu.
Maciek nie był w stanie nad tym zapanować, to po prostu się działo. Nie potrafił i nie chciał odmawiać wujkowi. Nieustannie się całowali, aż chłopak czuł mrowienie w wargach, a jego usta czerwieniły od lekko drażniącego zarostu mężczyzny. To było silniejsze od niego, bo nigdy wcześniej nie podejrzewał, że ponownie przeżyje zbliżenie w wujkiem.
Mówi się, że nie da się wejść ponownie do tej samej rzeki. Chłopak to sprawdził i przekonał się, że faktycznie tak było, ale... teraz ten „nurt” był jeszcze smakowitszy. Może faktycznie dojrzał i zdobył więcej doświadczenia? Może ta rozłąka spowodowała, że pragnęli się jeszcze bardziej? Faktem było, że pragnął tych zbliżeń i dopiero teraz uświadomił sobie jak mocno tęsknił za mężczyzną, a do tej pory jedynie się oszukiwał, że było inaczej. Wujek Jacek znał go od podszewki i dobrze wiedział jak się obchodzić z chłopakiem, by ten pragnął go na zabój.
***
Mijały dni, a Maciek starał się odkładać na bok temat... pana Tomka. Wiedział, że za jakiś czas mężczyzna wróci, a on będzie musiał podjąć decyzję co dalej, bo przecież nie może grać na dwa fronty.
Czas spędzany z wujkiem był cudowny, tak samo jak z panem Tomkiem, jednak obaj mężczyźni byli całkiem inni. Pan Tomek był szczerym i dobrym mężczyzną, zdecydowanie opiekuńczym i bardzo męskim w swym sposobie bycia. Wujek Jacek zaś był tym bardziej czarującym i namiętnym, który potrafi zawrócić w głowie pięknymi słowami. W kwestii wyglądu również byli inni. Obaj byli męscy, dojrzali i kusili młodzieńca swoim ponętnym zarostem, ale to jeden z nich posiadał gigantycznego penisa, drugi zaś atletyczną budowę. Obaj byli z różnych światów, jeden prowadził proste życie, a drugi był facetem, który stawiał na karierę i życie na wysokim poziomie. W kwestii seksu również byli inni, bo to pan Tomek preferował dominację, w przeciwieństwie do wujka, który był fanem romantyzmu.
Tak różni, ale obaj szaleli na punkcie uległości chłopaka oraz jego nieprzeciętnego wyglądu. Zarówno przy jednym i drugim czuł się dobrze, mimo dzielących ich różnic, bo każdy z nich posiadał coś, co tak bardzo kręciło chłopaka.
***
Właśnie skończył trening i szedł do biura, ciągle myśląc o skomplikowanej sytuacji w jakiej się znalazł, gdy ktoś zastąpił mu drogę.
- Cześć. Nawet nie wiesz jak ciężko cię załapać. - Przywitał go znajomy głos.
Maciek zatrzymał się kilka metrów przed głównym wejściem do biurowca i od razu rozpoznał mężczyznę, to był pan Mirek, którego tak skutecznie unikał w ostatnim czasie. Zwykle widywał go w godzinach popołudniowych, kręcącego się przed budynkiem. Pewnie liczył na to, że spotka mnie, gdy będę kończył pracę - przychodziło mu na myśl za każdym razem, gdy tylko go widział.
- Yyy... dzień... dobry... - Odpowiedział przestraszony. - Bo... yyy... ja... pracuję w różnych... godzinach... - Dodał licząc na to, że zmyli tym mężczyznę.
- Nienormowany czas pracy? Ech... czego się nie robi dla kariery. Wy młodzi lubicie się poświęcać. - Skomentował, po czym kontynuował. - Tak szybko wtedy ode mnie uciekłeś, że nawet nie zdążyłem zapytać o jakiś kontakt do ciebie. Dzwoniłem nawet do Tomka, ale on jest teraz na jakiejś wiosce i mają tam problem z zasięgiem, więc pomyślałem, że tutaj cię zastanę, ale jak widać to bardzo trudne. Byłem nawet zapytać o ciebie w recepcji, ale znałem tylko imię, a pani nie była skora do pomocy i mnie zbyła, więc sterczę tutaj tak od kilku dni. Tak czy inaczej, w końcu mi się udało więc...
Słysząc to długie wyjaśnienie dotarło do niego w jakiej sytuacji się znalazł i najwyraźniej tym jednym, nieszczęsnym wydarzeniem dał mężczyźnie nadzieję na coś więcej. Jego determinacja w końcu się opłaciła, a w jego oczach i gestykulacji dało się zauważyć satysfakcję oraz podniecenie. Niestety było to wyłącznie jednostronne uczucie, bo zmieszany chłopak liczył, że może problem sam się rozwiąże, a mężczyzna po prostu sobie odpuści po pewnym czasie. Chłopak nie przepadał za tego typu konfrontacjami, w szczególności gdy to on musiał sprowadzić kogoś na ziemię i wyjaśnić, że to wszystko było nieporozumieniem i błędem. Niestety na domiar złego ujrzał, że kilkanaście metrów dalej, na pobliskim parkingu zatrzymał się samochód wujka.
- ...i chciałbym z tobą. - Skończył mężczyzna przygryzając przy tym wargę.
- Yyy... ale... ja... yyy... - Zaczął się dukać czując, że właśnie został zapędzony w kozi róg.
- Mhm... czyli lubisz jak się ciebie prosi? Odniosłem wrażenie, że wolisz inne klimaty, hehe. - Zażartował z dumą i podnieceniem w głosie.
- To znaczy... yyy... ja teraz... nie mogę... bo... yyy... muszę iść... do pracy... - Zrobił niepewny krok w bok.
- Nie mówię, że teraz. A kiedy możesz? - Zagrodził mu przejście. - Wiesz, że tak po prostu cię nie puszczę...
- Yyy... to może... yyy... może później... yyy... po pracy... - Wyrzucił z siebie przerażony, obawiając się, że niebawem wujek wysiądzie z pojazdu i ujrzy ich razem.
- Dobrze, to będę tutaj czekał... trzymam za słowo. - Skwitował. - Ale zanim mi uciekniesz, to chcę coś dostać od ciebie. - Dodał pewnie.
- Yyy... dostać? Ale... yyy... co takiego? - W głowie chłopaka kłębiły się myśli z przerażającymi wizjami, jak mężczyzna wydzwania do niego po kilkanaście razy dziennie, albo nachodzi go w jego mieszkaniu, gdyby tylko poprosił o numer telefonu lub adres zamieszkania.
- Porządnego całusa... takiego jak wtedy... - Powiedział z dumą.
- Yyy... cału...? - Zaczął zaskoczony, po czym urwał w połowie słowa.
- Tak. Takiego samego jak tamtego wieczora. Inaczej ci nie odpuszczę... hehe... - Zaśmiał się.
Słysząc żądanie poczuł się słabo. Ale jak to? Tutaj? Teraz? Był panicznie przestraszony, bo właśnie stał przed biurem z mężczyzną, który nie daje tak łatwo za wygraną, a nieopodal zaparkował wujek i mógłby wszystko ujrzeć. Chłopak czuł, że jest pod ścianą, a mężczyzna nie odejdzie póki nie dostanie tego czego chce. Zestresowany rozejrzał się dookoła i nie ujrzał nikogo w zasięgu wzroku, więc mógłby po prostu dać mu szybkiego całusa i zwiać, ale ten zażądał czegoś więcej... głębokiego i namiętnego pocałunku, jak tamtego wieczora, gdy chłopaka poniosły emocje (oraz alkohol). Bał się konsekwencji swoich czynów i wiedział, że zaszło to za daleko, jednak sam zgotował sobie taki los. Sam zaproponował tamto nieszczęsne obciąganie, by zaimponować panu Tomkowi (choć do tej pory nie wiedział czy mężczyzna faktycznie tego chciał), potem zgodził się na obrobienie pały panu Mirkowi, a na końcu również na ruchanie. W myślach uderzył się w twarz, raz i potem kolejny, bo co innego mógł teraz zrobić? Wiedział, że to konsekwencje jego głupich i nieprzemyślanych czynów, więc skoro powiedział „A” to musi powiedzieć również „B”. Zebrał się w sobie i po prostu to zrobił. Zbliżył się to pana Mirka i pocałował go tak, jak tamten tego pragnął. Głęboko, namiętnie, z języczkiem... co trwało kilka sekund, a potem szybko uciekł do biura.
Przebiegł przez drzwi i nerwowym krokiem zbliżył się do windy, która akurat znajdowała się na ostatnim piętrze. Wcisnął przycisk i starając się uspokoić patrzył na pojawiają się na wyświetlaczu liczby, gdy niespodziewanie usłyszał za sobą kroki.
- Maciuś... widziałem jak pędziłeś, ale byłeś tak szybki, że nie zdążyłem cię dogonić. - Przywitał go radośnie wujek. - Nie bój się, jeśli Krzysztof wytknie ci spóźnienie to biorę to na siebie. Przyznam się, że cię zagadałem...
No bardziej już skomplikować się wszystko nie mogło... A ty znowu urywasz w najmniej odpowiednim momencie!
OdpowiedzUsuńŻycie Maćka to nieustanny rollercoaster, szczególnie jeśli chodzi o jego relacje z facetami 😈
UsuńUps... gdzieś musiałem uciąć 😜 Ale spokojnie, kontynuacja oczywiście będzie, bo pan Mirek nie odpuści!