Przejdź do głównej zawartości

Całkiem Nowy Maciek IV #11 (101)

            Nie miał planów na wieczór i czuł się wypompowany, dlatego dość wcześnie położył się spać. Było to jakieś dziwne połączenie zmęczenia fizycznego z umysłowym. Czy było to spowodowane tym „dodatkowym zadaniem” oraz rozmową z panem Zbyszkiem? Bardzo prawdopodobne. Rzucił się na łóżko i zamknął oczy. Miał na sobie nocną bieliznę, czyli jedyne w jego kolekcji bokserki.

Lubił leżeć na plecach, ale z uwagi na swoje masywne piersi, które w tej pozycji mocno mu ciążyły, zwykle musiał się odwracać się na bok, pozwalając im swobodnie opaść. Pamiętał tamte czasy, gdy mógł spać w dowolnej pozycji. Teraz jednak wyglądał inaczej, był inny i wszystko było inne.

Długo nie mógł zasnąć ciągle myśląc o tym co usłyszał od pana Zbyszka. Ta opowieść o Filipie nieco go zmartwiła, bo czym jego poprzednik zasłużył sobie na złe traktowanie? Czy na prawdę powodem było znalezienie miłości? Czy pan Krzysztof faktycznie był aż tak zaborczy i zazdrosny? W tej chwili przypomniał sobie tamtą sytuację z delegacji, gdy na plaży przyglądał się przystojnym facetom, a szef niespodziewanie go skarcił. Czy faktycznie była to oznaka zazdrości?

Zastanawiał się nad swoją pracą, co ona mu daje, co już otrzymał i co on musi dać od siebie. Dostał trenera by nadal być muskularnym, krawca by dobrze i elegancko się ubierać, mieszkanie by... pomyślał przez chwilę, po czym przypomniał sobie seks tuż po delegacji... by szef wpadał tu na szybki numerek? To wszystko było inwestycją, by... spełniać oczekiwania pana Krzysztofa? - niby takie oczywiste, ale dopiero teraz tak na prawdę to do niego dotarło. Przedtem zdawało mu się, że to pewnego rodzaju bezinteresowne prezenty, jednak... to wszystko miało jakiś cel, a pan Krzysztof wszystko dobrze zaplanował, by czerpać z tego korzyści. Bo który szef daje tak wiele nie pragnąc nic w zamian? Raczej żaden...

Wtedy ponownie usłyszał w myślach słowa pana Zbyszka:  

...ciężko byłoby mi spojrzeć w lustro po czymś takim...

...nie byłbym w stanie tego robić...

To tylko słowa, nie było w nich nic obraźliwego, jednak w prosty sposób wyjaśniały co mężczyzna o nim myślał. Dla niego Maciek był po prostu nieszanującym się człowiekiem… dziwką, sprzedającą swoje ciało za jakieś korzyści materialne, w dodatku niewiele znaczące.

***

Gdy przybył do biura był lekko przybity, a bardzo poważny wyraz twarzy pana Krzysztofa na dzień dobry” wcale nie poprawił mu humoru. 

- Macieju, zapraszam do siebie. - Przywitał go sucho, gdy tylko się zobaczyli.

Miał wrażenie, że zaraz otrzyma za coś reprymendę, dlatego ze spuszczoną głową wszedł do gabinetu szefa po czym zamknął drzwi, gdy mężczyzna pstryknął palcami i wskazał na nie ręką.

- Co mi powiesz o wczorajszym, dodatkowym zadaniu? Czy uważasz, że dałeś z siebie wszystko? Czy coś byś zmienił… zrobił lepiej… poprawił? - Zapytał, a jego poważny wyraz twarzy nadal się nie zmienił. - Jakie są twoje odczucia, Macieju?

Słysząc tyle pytań i widząc wymowną mimikę twarzy szefa poczuł, że oblewa go zimny pot. Od razu zaczął analizować co zrobił źle tamtego wieczora. Zdawało mu się, że klient był zadowolony, ale może był w błędzie i opacznie odczytał jego reakcje? Może mógł dać z siebie więcej, tylko co? Poczuł, że prawdopodobnie oblał ten test, a jego pewność siebie go zgubiła, bo klient najwyraźniej był bardziej wymagający niż mu się zdawało. Jak do tej pory był w stanie zadowolić każdego bez większego wysiłku, bo podążał za swoją intuicją, która zawsze kazała mu być całkowicie uległym. Tego nauczył się dawno temu i szybko weszło to w jego krew, bo przecież jego natura idealnie pasowała do takiego zachowania.

- Yyy… ja… ja… - Spojrzał ponownie na szefa i poczuł, że najwyraźniej ciągle robi zbyt mało i musi dać z siebie więcej. - Ja… postaram się bardziej… proszę pana... yyy... dam z siebie jeszcze więcej… proszę pana… yyy… obiecuję…

- Ooo… - Mężczyzna był wyraźnie zdziwiony stwierdzeniem chłopaka. - Skoro tak mówisz to bardzo się cieszę. Muszę przyznać, że nie spodziewałem się takiej deklaracji z twojej strony… - Spojrzał na dokumenty leżące na biurku. - Generalnie klient musiał być bardzo zadowolony, bo jeszcze wczoraj skontaktował się ze mną i poprosił o wstępną kopię kontraktu do wglądu, zanim go podpisze. To jest ten dokument, wyślij go gdy tylko przygotujesz kawę.

Maciek kiwnął głową i złapał dokumenty, ciągle zastanawiając się nad sensem pytania o wczorajszy wieczór. Skoro klient był zadowolony to może szefowi chodziło jedynie o osobiste przemyślenia chłopaka? Tylko dlaczego sformułował pytanie w ten sposób? Czy zrobił to nieświadomie, czy może z premedytacją, by wymusić na nim jeszcze większe zaangażowanie? Gdy Maciek miał upuścić pokój szefa, ten niespodziewanie się odezwał.

- Ach, jeszcze jedno, Macieju. Biorąc pod uwagę twoje wzorowe sprawowanie i chęć dawania z siebie więcej, mam dla ciebie kolejne zadanie. - Powiedział zerkając w swój kalendarz. - Myślę, że będziesz miał okazję, by się wykazać...

***

Już raz tu był, podczas tzw. „wieczoru zapoznawczego”, ale wtedy było bardziej kameralnie. Teraz czuł lekkie poddenerwowanie, bo miał kolejne zadanie do wykonanie, które traktował jak poważną „misję”. W końcu tak bezmyślnie obiecał, że da z siebie jeszcze więcej i nie może się z tego wycofać, więc gdy tylko pan Krzysztof przedstawił mu na czym będzie polegało to zadanie od razu przytaknął, godząc się na wszystko co usłyszał. Mężczyzna wtajemniczył go w swój plan, a chłopak, niemal automatycznie, powtarzał na zmianę po każdym zdaniu „tak, proszę pana”, „oczywiście, proszę pana”. Młodzieniec nie był pewien czy właśnie w ten sposób powinien zwracać się do szefa jego osobisty asystent, w końcu nie miał żadnego doświadczenia w tym fachu, ale coś mu podpowiadało, że tak okaże mu swą uległość i wdzięczność. Obiecał sobie, że nigdy mu nie odmówi i zawsze będzie na jego zawołanie. Tak było i tym razem.

Przybył do apartamentu szefa o wyznaczonej porze, a gdy przebierał się w łazience, już z oddali słyszał donośne głosy, co oznaczało, że goście pana Krzysztofa byli już na miejscu i najwyraźniej wszyscy czekali tylko na niego. Sądząc go śmiechach i głośnych rozmowach chłopak domyślił się, że impreza musiała zacząć się znacznie wcześniej, niż było zaplanowane jego przybycie. Miał na sobie jedynie czarne, połyskujące stringi, które miały tworzyć komplet wraz z podobnie wyglądającą muszką oraz białymi mankietami. 

Miał pełnić funkcję kelnera serwującego szampana, a potem... zabawiać towarzystwo w sposób, jaki najlepiej potrafi. Dobrze wiedział z czym się to wiąże i był na to przygotowany. Nie wiedział ilu mężczyzn będzie obsługiwał” tego wieczora, ale niezależnie od ich liczby musi sprawować się bez zastrzeżeń, wręcz idealnie, bo sam podniósł sobie poprzeczkę i teraz nie mógł się z tego wycofać. Musiał zaimponować wszystkim mężczyznom, a w szczególności panu Krzysztofowi. W końcu obiecał mu więcej... lepiej... i nie chciał go zawieść. Patrzył się na swoje odbicie w lustrze i zastanawiał się w jaki sposób to osiągnie, gdy nagle do łazienki wparował pan Krzysztof.

- Macieju... nastąpiła zmiana planów. Załóż to. - Podał chłopakowi czarną opaskę na oczy. - Będzie pasować to kompletu, hehe. - Zażartował. - Ja już podałem szampana żebyś nie musiał robić tego po omacku, a ty od razu przejdziesz do rzeczy. Mam tylko jedną uwagę. - Spojrzał mu prosto w oczy zachowując pełną powagę. - Pod żadnym pozorem nie wolno ci zdejmować tej opaski, zrozumiane?

- Yyy... oczywiście, proszę pana... yyy... tak, proszę pana... - Odpowiedział nie pytając o powód tak nagłej zmiany.

Po tych słowach założył opaskę, a mężczyzna wyprowadził go z łazienki. Maciek szedł niepewnie, a gdy zbliżył się do salonu, nagle wszelkie rozmowy ucichły. Poczuł, że zżera go trema tym bardziej, że nie wiedział kto znajduje się w pomieszczeniu. Gdzieś w oddali usłyszał głosy zachwytu i podziwu, po czym kroki zmierzające w jego kierunku.

Nagle wzdrygnął się zaskoczony, gdy ktoś złapał jego sutka. Kompletnie się tego nie spodziewał choć wiedział, w jakim celu tu przybył dlatego całkowicie poddał się temu uczuciu.

Sam uwielbiał dotykać swoje okazałe suty, a gdy robił to ktoś inny, w dodatku z taką pasją i zaangażowaniem, sprawiało mu to jeszcze więcej przyjemności. Nie oczekiwał, że ktoś aż tak będzie doceniał jego brodawki, a po chwili stało się jeszcze bardziej ciekawie, gdy także jego masywne piersi stały się obiektem zainteresowania.

Ktoś macał je, bawił się nimi i ewidentnie doceniał ich pokaźny rozmiar. Nie wiedział do kogo należały te dłonie, ale nie chciał by przestawały. Cicho jęknął czując rozkosz płynącą z tego dotyku, a w tym samym czasie ktoś inny dotknął jego tyłka.

To był całkiem inny rodzaj dotyku, bardziej władczy i pożądliwy. Po chwili poczuł coś jeszcze, czyiś palec wsuwający się między jego pośladki. Domyślał się, że prędzej czy później do tego dojdzie, a gdy palec zamienił się miejscem z językiem, jęknął ponownie.

Potem nie kontrolował kto i co z nim robił, bo penisy zaczęły wchodzić w niego na zmianę, a przynajmniej takie odniósł wrażenie, że wszyscy właśnie zapragnęli wjechać w niego, jeden po drugim, chociaż na kilka sekund.

Domyślał się, że jednym z nich był także pan Krzysztof, bo czy mężczyzna odpuściłby sobie taką okazję? Na pewno nie - wyobrażał sobie Maciek starając się odgadnąć, którym z kolei był jego szef. Wyczuł różnice w uścisku, sposobie oraz sile wykonywanych ruchów, jednak było to trudniejsze niż się tego spodziewał. Co więcej, nie miał zielonego pojęcia ilu mężczyzn było obecnych w pomieszczeniu.

Nagle mężczyzna, który w tej chwili w nim był, pchnął go na podłogę, a jego ruchy stały się dłuższe i pewniejsze. Maciek wiedział, że właśnie teraz zaczyna się właściwa część tego spotkania i zostanie wykorzystany przez każdego z tu obecnych.

Prawie w tym samym czasie kolejny mężczyzna zajął się jego ustami ładując do nich swoją sztywna pałę. Maciek poczuł silny uścisk dłoni na swojej głowie, kontrolujący jego ruchy. Jego usta nadziewały się na penisa, który penetrował go coraz głębiej.

Mężczyźni zamieniali się dość często nie pozwalając, aby ani usta ani rów chłopaka pozostały w spoczynku. Młodzieniec całkowicie się im oddał pozwalając, by ujeżdżali go jak tylko chcą.

W międzyczasie wiele myślał o tym co obiecał panu Krzysztofowi. W końcu miał dać z siebie jeszcze więcej, tylko co to właściwie oznaczało? Skoro był całkowicie uległy, dawał im wszystko, całego siebie i niczego nie odmawiał to może... sam powinien chcieć więcej? Pragnąć ich penisów jeszcze bardziej? Błagać ich by go wykorzystali jeszcze mocniej? Gwałcili go bez opamiętania? Maciek był świadom, że w pewnym sensie zderzył się z „sufitem swoich możliwości”. Tylko jak się przez niego przebić, by móc rozwijać swoje umiejętności jeszcze bardziej? Potrafił i doznał już tak wiele, ale przecież musiał jakoś zaimponować swojemu szefowi. Nie mógł go zawieść, dlatego w jakiś sposób musiał dać z siebie jeszcze więcej. Skupił się na tym co robi najlepiej zostawiając przyziemne sprawy za sobą. Liczyło się teraz to, by stać się jeszcze lepszym i bardziej uległym pasywem, nic innego nie miało znaczenia. Musiał im się całkowicie oddać nie zważając przy tym na siebie. Im dłużej o tym myślał tym bardziej tego pragnął. Chciał się stać właśnie takim obiektem do zaspokajania mężczyzn, oraz porzucić swoje człowieczeństwo i związane z tym emocje. Wielu mogłoby stwierdzić, że jest to uprzedmiotowienie, ale on tego pragnął. Seks od tak dawna był jedynym co potrafił i za nic nie chciał z niego rezygnować. Utwierdził się w wierze, że właśnie tego pragnie. Chciał robić to bardziej świadomie i nakierować się na jeden cel - zaspokoić każdego kto tego pragnie i wyprzedzać stawiane przed nim oczekiwania. Jego tętno przyspieszyło, poczuł przypływ adrenaliny i wiedział, że jest na to gotowy. 

Wyciągnął rękę i położył ją na pośladku mężczyzny, który właśnie go posuwał, starając się docisnąć go jeszcze bardziej do siebie, tak by penis wszedł w niego maksymalnie głęboko. Krocze mężczyzny od razu do niego przywarło, jakby przykleiło się do jego tyłka niewidzialnym klejem, a ich skóra zespoiła się na stałe.

Przy kolejnej pozycji położył dłoń mężczyzny na swoim gardle, by ten złapał go i przejął nad nim totalną kontrolę. Poczuł siłę jego uścisku oraz lekki ból w okolicy przełyku jaki się z tym wiązał, ale nie zważał na tą małą niedogodność, bo taki był jego cel.

Te małe gesty pokazywały tak wiele. Chciał im przekazać, że jest od nich całkowicie zależny i pragnie dokładnie tego samego co oni - totalnej dominacji. Oddaje im swoje ciało i jedyne o co dba to zaspokojenie ich potrzeb seksualnych. Jest ich zabawką, a oni powinni przestać liczyć się z jego uczuciami oraz człowieczeństwem i skupić się wyłącznie na sobie, wykorzystując jego ciało jak tylko tego zapragną.

Wiedział, że nie może na tym poprzestać dlatego, gdy mężczyźni byli już mocno nakręceni odezwał się błagalnym głosem.

- Więcej... ach... ach... proszę... ach... proszę o więcej... chcę więcej... - Powiedział tak by każdy go usłyszał. - Kolejnego... ach... proszę...

Na odzew nie musiał czekać długo, bo już po sekundzie ktoś wpakował w niego drugiego penisa. Jęknął gdy sztywny członek wszedł w niego z impetem.

Tak, właśnie tego oczekiwał, ale był świadom, że to wielokrotnie był rżnięty w tyłek przez dwóch facetów na raz. Nie było to dla niego żadnym wyzwaniem, a mężczyźni pewnie nie raz tego zaznali. On jednak musiał pokazać, że jest w stanie zrobić, więcej...

- Ach... ach... więcej... ach... błagam... potrzebuję więcej... - Odezwał się ponownie po chwili. - Pragnę więcej... ach... ach... proszę...

Mężczyźni zareagowali na to z wielkim entuzjazmem i ekscytacją. Chłopak usłyszał te wszystkie „wow-y”, „och-y” oraz „ach-y” i wiedział, że zrobił na nich ogromne wrażenie chcąc więcej niż każdy inny facet byłby w stanie znieść. Już po krótkiej chwili stało się to, czego oczekiwał.

Jęknął głośno, gdy tylko poczuł je w sobie. Nie często nadarzała się okazja, by mieć w sobie na raz aż trzy penisy. Ale był na to gotowy i szczerze tego pragnął. Mężczyźni zaś odczytali jego intencje, a w zasięgu jego ust znalazło się więcej sztywnych fiutów.

Początkowo wyczuł dwa, ocierające się o jego policzki, które na raz wpakował do ust, a chwilę później było ich więcej. Udostępnił im swoje usta, które były naprowadzane na kolejnego sztywnego fiuta.

Rozluźnił mięśnie, aby jego ciało było łatwiejsze w sterowaniu. Ktoś przejął kontrolę nad jego głową, trzymając ją w stabilnym uścisku i nadziewał jego usta na penisy, które się przed nim znajdowały...

Powoli zaczął odczuwać zmęczenie, ale nie mógł i nie chciał dać tego po sobie poznać. Nie wiedział ile to jeszcze będzie trwało i ilu mężczyzn się nim zabawia, dlatego po prostu robił swoje. Czuł ich dotyk i bliskość, a jego usta, jak i tyłek były cały czas wykorzystywane. To było zarówno męczące jak i podniecające, ta świadomość, że daje im satysfakcję, a jego ciało i umiejętności są doceniane. Z czasem zaczął zauważać, że koniec jest bliski. 

Ktoś spuścił się w jego tyłku...

Ktoś inny zalał jego usta...

Na ich miejsce przyszli kolejni lecz i ci długo nie wytrzymali i również naznaczyli chłopaka swoim nasieniem...


Następny rozdział                     Poprzedni rozdział

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Całkiem Nowy Maciek III #30 (90)

               Nie wrócili ponownie do tej rozmowy, jednak „problem ” ten nie został rozwiązany. Maciek był świadom, że kwestia męsko-męskich kontaktów seksualnych jest dla taty tematem tabu, dlatego spodziewanym było zakończenie ich dyskusji w ten sposób, jednak chłopak nadal nie wiedział na czym stoi. Czy tata uważał go za geja? Czy może nadal stanowczo twierdził, że jego syn kiedyś (oraz w końcu!) znajdzie sobie dziewczynę, a „to ” co wydarzyło się z trenerem można uznać za swego rodzaju błąd, o którym należy jak najszybciej zapomnieć. Tego młodzieniec nie wiedział, gdyż nie przedyskutowali tej kwestii, a temat „odmiennej ” orientacji seksualnej swojego syna był na tą chwilę  dla taty nie do przeskoczenia. On sam często mówił o klasycznym modelu związku oraz rodziny i zawsze pomijał fakt istnienia osób homoseksualnych - nie negował, ale ignorował. Chłopak wiedział, że teraz nie jest czas na rozmowę o jego preferencjach seksualnych, ta...

Całkiem Nowy Maciek #12

               Maciek siedział przy stole gdy wujek poszedł otworzyć drzwi i odebrać zamówienie. Dziś na obiad była pizza. Lot, odnalezienie bagażów oraz powrót do domu w godzinach szczytu zajął im zdecydowanie więcej czasu niż zakładali, więc chcieli zjeść coś na szybko. Gdy na talerzach znalazły się wspaniale pachnące, trójkątne kawałki obaj zaczęli konsumować je w ciszy. Chłopak przespał praktycznie cały lot dlatego czuł się wypoczęty. Zaczął planować wspólny wieczór, tak jak robili to wcześniej - oglądając filmy. Miał ochotę sprawić wujkowi przyjemność i poszukać czegoś z jego ulubionych gatunków filmowych. Wyobrażał sobie jak siedzi na sofie w objęciach mężczyzny i razem zajadają popcorn. Spojrzał na wujka, który kończył ostatni kawałek pizzy przeglądając telefon, po czym wstał i zaczął rozpakowywać walizki. Sprawnie się z nimi uporał i już po chwili na podłodze leżał stos ubrań, który szybko wylądował w pralce. Maciek chciał przedstawić...

Całkiem Nowy Maciek IV #5 (95)

               To był piątek, ostatni roboczy dzień w tym tygodniu i mimo, że weekend był zapasem to nie czuł irytacji czy zmęczenia pracą. Ten tydzień był pełen wyzwań, a grafik pana Krzysztofa był dość napięty co oczywiście miało wpływ na Maćka. Mnóstwo odbytych spotkań, setki odebranych telefonów, tona wydrukowanych i sprawdzonych dokumentów, litry zaparzonej kawy oraz wiele „umilaczy czasu ” jakie „ serwował ” panu Krzysztofowi. Choć chłopak spędził sporą część swojego czasu na wykonywaniu typowej, biurowej pracy, to jednak doznania cielesne jakie zapewniał swojemu szefowi zdawały się grać pierwsze skrzypce w jego codziennych obowiązkach. O tak, zwykle zaczynał pracę od jebanka na „dzień dobry ” , potem jakieś obciąganko między spotkaniami, by na koniec również zasiąść na penisie mężczyzny. Chłopak nie zdawał sobie sprawy, że jego szef miał aż tak wielkie potrzeby, choć biorąc pod uwagę stresującą pracę rozumiał, że właśnie to jest jego ...