Pewnego dnia wrócił ze spotkania z Robertem. Mężczyzna jak zwykle zachowywał się jak prawdziwy dżentelmen, dlatego czas spędzony z nim należał do udanych. Przez chwilę zastanawiał się czy byłby w stanie stworzyć z nim związek, ale doszedł do wniosku, że mimo jego wielu atutów nie byłby w pełni szczęśliwy. Wszystko pewnie wyglądałoby tak samo jak do tej pory, ale do udanej relacji brakowało mu tej iskry, której nie potrafił nazwać, pożądania czy chociażby przysłowiowych „motylków w brzuchu”. Po spotkaniach z Robertem był zawsze w wyśmienitym humorze, mimo że spotykali się wyłącznie na niezobowiązujący seks z... finansowym bonusem. Maciek zastanawiał się na ile zostało wycenione jego towarzystwo, gdyż sam nie był w stanie dociec ile mężczyzna za nie płacił. W ostatnim czasie dostawał od Czarka różne sumy w różnych odstępach czasu. Czasem było tego mało, a czasem nieco więcej. Czasem raz lub dwa razy w tygodniu, a czasem znacznie rzadziej. Przyjaciel nieraz też wspominał o swoich zaległościach oraz wyrównaniu, które podobno miał cały czas na uwadze. Chłopak zastanawiał się z czego to wynikało. Czy mężczyźni płacili mu z opóźnieniem? Czy może opłaty za mieszkanie znowu wzrosły? Nie miał pojęcia ile zwykle się płaci za utrzymanie takich czterech kątów, gdyż nigdy go to nie dotyczyło. Był już dorosły, ale nie miał na głowie aż tylu obowiązków, dlatego był świadom, że pewnie nie jest to aż tak kolorowe jak może się wydawać.
Nie miał żadnych planów na resztę dnia, więc z nudów usiał przed komputerem. Przejrzał serwisy informacyjne, poczytał nieco o premierach filmów, po czym zajrzał na swoją pocztę. Ujrzał tam potwierdzenie ogłoszenia, które wystawił w serwisie, gdy był jeszcze na etapie poszukiwania tamtego mężczyzny, który ostatecznie okazał się być agresywnym kulturystą-chamem. Po kliknięciu przycisku „usuń” stwierdził, że zerknie co jeszcze ciekawego można tam znaleźć, po czym zalogował się do serwisu. Wybrał rejon odpowiadający jego lokalizacji i zaczął czytać ogłoszenia, jedno po drugim. Zdecydowana większość sprowadzała się do ofert seksualnych, jakieś pojedyncze klasyfikowały się do kategorii „widziałem cię”, z których jedno przykuło jego uwagę:
„Kilka dni temu widziałem cię w autobusie. Przepuściłeś mnie w drzwiach i powiedziałeś: proszę bardzo z uśmiechem na twarzy. Ty młody umięśniony niski blondyn z fajną duża klatą. Dziś znowu cię widziałem wymieniliśmy się spojrzeniami, ja rozmawiałem przez tel. Nie umiem przestać myśleć o tobie. Jeśli jest w ogóle szansa ze tu bywasz odezwij się.”
Jego mózg zaczął analizować fakty:
- opis mniej więcej odpowiadał jego wyglądowi;
- poruszał się po mieście wyłącznie autobusami;
- ostatnio w jadąc do szkoły zatłoczonym autobusem kilkukrotnie przepuścił kogoś w drzwiach.
Jego serce zabiło mocniej. Czy to ogłoszenie było skierowane do niego? Czy faktycznie wpadł komuś w oko? Zastanawiał się rozważając prawdopodobieństwo, że ktoś miał na myśli właśnie niego. Nie pamiętał co dokładnie mógł powiedzieć przepuszczając tego kogoś w drzwiach, więc nie był w stanie tego zweryfikować. Niskich blondynów jeżdżących autobusami także może być całkiem sporo, ale z drugiej strony, ilu takich mężczyzn czy chłopaków ma „fajną i dużą klatę”? Zerknął na swój tors. Na pewno był duży, ale czy w opinii innych osób był on fajny? Starał się przywołać w myślach te wszystkie sytuacje, gdy ktoś chwalił jego masywny tors i ku jego zaskoczeniu, było ich całkiem sporo. Ale czy było ich więcej niż tych niepochlebnych opinii?
Doszedł do wniosku, że ten jegomość ewidentnie musi być fanem masywnych, męskich piersi, skoro był skłonny wystawić to ogłoszenie. Chłopak zaczął sobie wyobrażać jak wygląda, bo nie przypominał sobie tej konkretnej sytuacji, gdy przepuszczał tego mężczyznę w drzwiach. Jego wyobraźnia jak zwykle wykreowała wizerunek najbardziej pociągającego mężczyzny, o którym zawsze marzył. Uśmiechnął się sam do siebie wiedząc, że na pewno nie jest wysokim, super-przystojnym, kipiącym testosteronem, dobrze umięśnionym bykiem z zadbanym zarostem na twarzy oraz penisem tak dużym, że niemal sam rozsuwał rozporek w jego ciasnym i mocno wypchanym kroczu. Był świadom, że tacy mężczyźni zwykle są hetero, a jeśli już są gejami to pewnie albo mają partnerów, albo najzwyczajniej w świecie nie interesują się osobami pokroju Maćka.
Wiedział, że nie może zmarnować takiej okazji. Ktoś był nim wyraźnie zainteresowany, a kolejny ruch był teraz po jego stronie. Postanowił odpisać na ogłoszenie i poznać tego jegomościa.
Od ostatniej wizyty w domu Matiego mógł teraz swobodniej poruszać kwestie swojej orientacji i faktycznie rozmawiał z nim o tym bardzo często. Maciek był bardzo podekscytowany, gdy poinformował przyjaciela o swoim odkryciu oraz o rozpoczęciu nowej znajomości, która powoli szła w obiecującym kierunku. Niestety nie wiedząc czemu Mati nie podzielał jego entuzjazmu, przedstawiając same negatywne strony takich internetowych relacji, otóż: mężczyzna może okazać się oszustem, być starym i nieatrakcyjnym zboczeńcem (w szczególności, że wystawił ogłoszenie w internecie i nie zagadał do Maćka skoro widział go aż dwa razy) lub jakimś innym podejrzanym typkiem mającym coś do ukrycia. Chłopak starał się go odwieść od pomysłu dalszego brnięcia w tą wątpliwą znajomość. Argumentował to również faktem, że się o niego martwi, bo oglądał ostatnio dokument kryminalny o spotkaniach z nieznajomymi.
Maciek nie do końca rozumiał jego punkt widzenia. Chcąc kogoś poznać musiał czasem podjąć ryzyko. Faktem było, że przeżył już kilka zawodów miłosnych umawiając się z nieznajomymi przez internet, ale nie oznaczało to, że nigdy więcej tego nie zrobi. W dodatku już od dłuższego czasu spotykał się z nieznajomymi, co prawda po uprzedniej „precyzyjnej selekcji” przez Czarka, ale faktem było, że ich nie znał, nie widział ich na oczy i jak do tej pory nigdy nie stało się mu nic złego oraz ani razu nie poczuł się zagrożony. Dlatego tym bardziej liczył na słowa wsparcia od przyjaciela.
Zdecydował się postawić na swoim i kontynuował znajomość z Jerzym - bo tak miał na imię. Mężczyzna na pewno był od niego nieco starszy, lecz nie zdradził swojego dokładnego wieku. Chłopak nie naciskał, bo rozmowa na komunikatorze szła wręcz wyśmienicie, a szukając swojej idealnie dopasowanej, drugiej połówki był skłonny przymknąć oko na jego metrykę. Jerzy nieprzerwanie go komplementował, wychwalając jego ponadprzeciętny wygląd, a każdą rozmowę zaczynał i kończył czarującymi słowami, przez które serce chłopaka biło mocniej. W końcu umówili się na pierwsze spotkanie. Jerzy zaproponował, by było to zaraz po zakończeniu jego zmiany, w biurowcu, w którym pracuje. W obawie przed nieporozumieniem, chłopak poprosił o zdjęcie, by łatwiej się rozpoznać. Otrzymał je dopiero kilka minut zanim miał opuścić mieszkanie, a klikając na załącznik okazało się, że plik był uszkodzony. Maciek wiedział, że jest już za późno, aby ponownie poprosić o fotografię, więc wyszedł czując mały zawód.
Dotarł na miejsce punktualnie. Usiadł na sofie przy recepcji i obserwował znajdujących się w zasięgu jego wzroku mężczyzn. Byli całkiem przystojni, wszyscy nosili eleganckie marynarki, koszule z krawatem oraz dopasowane spodnie, które uwidaczniały ich krocza. Zastanawiał się nad wielkością ich penisów, bo opięty materiał sprawiał wrażenie jak gdyby każdy kolejny był większy od poprzedniego.
Wydawało mu się, że wszyscy się mu uważnie przyglądają, a widząc każdego
kolejnego zastanawiał się, czy może właśnie ten nazywa się Jerzy?
Jego „randka” pojawiła się niecały kwadrans później, gdy nadzieja powoli go opuszczała. Ubiór Jerzego ani trochę nie wpasowywał się formalny styl jaki go otaczał, a fantazja o poznaniu seksownego biznesmena szybko prysnęła jak mydlana bańka. Co więcej, mężczyzna nie był ani elegancki ani przystojny, był dojrzałym (i to bardzo) facetem, wyższym od chłopaka o niecałą głowę.
Gdy się zbliżył podał chłopakowi rękę i przez kilka dobry sekund jej nie puszczał, gapiąc się na niego z lekkim uśmiechem na twarzy.
- Witaj skarbie. - Przywitał go zachrypniętym głosem. - Znalazłeś mnie.
Maciek kiwnął kilka razy głową, po czym obaj usiedli by porozmawiać. Jak się okazało, Jerzy pracował w biurowcu jako pracownik techniczny i tak zwana „złota rączka”, więc brak koszuli z krawatem wszystko tłumaczył. Początkowo mężczyzna zdawał się być przeciętnym facetem, jednak z każdą minutą Maciek był coraz bardziej skołowany jego towarzystwem. Było w nim coś dziwnego co działało na chłopaka odpychająco. Czy to przez te grubiańskie, nieco rynsztokowe wypowiedzi oraz nieprzyjemny ton głosu? To ekscentryczne spojrzenie? Czy może po prostu sposób bycia? Kilka razy zauważył, jak mężczyzna łapie się za krocze i lekko je ściska, jak gdyby z trudem mógł zapanować nad popędem seksualnym. Kontakt wzrokowy utrzymywali tylko na początku, bo już po krótkim czasie mężczyzna gapił się wyłącznie w wydatne piersi młodzieńca.
Maciek rozejrzał się dookoła i od razu się zorientował, że obserwował ich dosłownie każdy kto znajdował się w pomieszczeniu recepcji. Niektórzy wpatrywali się w niego wymieniając się po cichu komentarzami, inni drwiąco się uśmiechali. Już po chwili wiedział, że był na językach ich wszystkich mimo, że nie zrobił kompletnie nic co teoretycznie mogłoby zostać uznane za niestosowne czy prowokacyjnego. Czy chodziło o samo towarzystwo Jerzego? Zalała go fala gorąca, gdy doszedł do takich wniosków. Jego skóra zaczyna się pocić, jednak nie odezwał się ani słowem. Spojrzał na swojego rozmówcę i zorientował się, że ten niespodziewanie skończył swój wywód i właśnie planuje wychodzić. Wstał więc i wyszedł za nim z budynku.
Gdy poczuł przyjemny powiew wiatru zaczął trzeźwo myśleć. Co on właściwie tu robił? Spotkał się jakimś facetem, którego nigdy nie widział na oczy. Znali się zaledwie kilka dni, a tak szybko dał się mu zbałamucić. Internetowe rozmowy to jedno, ale rzeczywistość potrafi być bardzo rozczarowująca. Już kiedyś się o tym boleśnie przekonał, a teraz znowu popełnił ten sam błąd. Poczuł się tak bardzo głupi, nie ucząc się na swoich potknięciach. W wirtualnym świecie każdy potrafi być czarującym dżentelmenem, tak właśnie było w tym przypadku. Nie mógł w to uwierzyć, że Jerzy tak bardzo różnił się od wizerunku jak wykreował sobie w głowie. Oczywiście mężczyzna nadal używał tych samych czułych słów, mówiąc do chłopaka „kotku”, „dziubku” czy „skarbeczku”. Jednak teraz ich brzmienie było inne, wywołujące niechęć i odrazę. Więc dlaczego nie ponowił prośby o zdjęcie? Przecież nigdy by się z nim nie umówił, gdyby tylko wiedział do czego to go doprowadzi.
Nagle się zatrzymał. Wiedział, że musi improwizować... i skłamać. Musiał się urwać, uciec jak najdalej, więc zmyślił, że zapomniał o dodatkowych zajęciach w szkole. Mężczyzna był mocno zdziwiony tym co usłyszał, ale chłopak nie dał mu szansy na wypowiedź. Przeprosił go, pożegnał się machnięciem ręki i pobiegł przed siebie.
Maciek czuł się źle kłamiąc mu prosto w oczy. Jeszcze przez dłuższy czas nie mógł zapomnieć tego zawiedzionego spojrzenia. Sumienie nie dawało mu spokoju, ale wiedział, że sam był sobie winien. Mógł posłuchać rady Matiego, który miał całkowitą rację - ta relacja nie miała najmniejszego sensu i była skazana na porażkę. Przyjaciel najwyraźniej miał nosa, bo sprawdziło się wszystko co powiedział.
Niestety Jerzy nie dawał o sobie zapomnieć. Pisał do Maćka kolejne wiadomości, w każdej pytając o kolejne spotkanie. Chłopak je ignorował i gdy myślał, że mężczyzna dał sobie spokój, nagle zaczął widywać go w autobusie, a później na ulicy. Za każdym razem, gdy tylko go zauważył zmieniał kierunek i wchodził do przypadkowego sklepu lub wysiadał na wcześniejszym przystanku, udając że go nie widzi.
Z czasem stało się to jeszcze bardziej uciążliwe. Miał wrażenie, że widuje go wszędzie gdzie tylko się pojawi, a mężczyzna go śledzi, przez co zaczął opuszczać mieszkanie tylko, gdy było to konieczne. Obawiał się tego co może wydarzyć się później. Mati był jego mentalnym wsparciem i choć przyjaciel zasugerował, żeby zgłosić sprawę na policję, Maciek tego nie zrobił. Bał się i liczył, że może w końcu Jerzy się znudzi i przestanie go śledzić. Całkowicie inaczej zareagował Czarek, który zbagatelizował problem chłopaka żartując z całej sytuacji.
- Oj Maciek, na prawdę nie wiesz o co mu chodzi? - Zaśmiał się. - Po prostu miał na ciebie ochotę, chciał cię wyruchać, a ty stchórzyłeś i zwiałeś. Teraz pewnie pluje sobie w brodę, bo miał cię tak blisko i cię nie dojechał. - Skwitował. - Ani trochę mu się nie dziwię. Napatrzył się na te twoje wielkie cyce, wyobrażał sobie co będzie z nimi robił, gdy się tylko do ciebie dobierze, a tu klops! Hahaha.
- Ale... ja mu niczego nie obiecałem... to znaczy... - Tłumaczył się. - Mieliśmy się tylko spotkać żeby... żeby porozmawiać...
- Porozmawiać? Haha! - Zaśmiał się słysząc wyjaśnienie chłopaka. - Już ci tyle razy to tłumaczyłem. O czym faceci myślą? O seksie! Rozmowa byłaby przy okazji, w pierwszej kolejności chciał cię zaliczyć. - Wyjaśnił, po czym dodał. - Swoją drogą, dlaczego nie skorzystałeś?
- Bo... on nie był... w moim typie... - Wyjaśnił nieśmiało widząc niezrozumienie w oczach mężczyzny.
- Oj Maciek, ale ja nie twierdzę, że powinieneś się z nim związać. To tylko niezobowiązujący seks. - Poklepał go po ramieniu. - Zawsze to jeden facet do przodu... pamiętasz jak rozmawialiśmy o zwiększeniu twojego przebiegu? Pracujemy nad tym, prawda?
- Tak... tak... ale... - Czuł się zawstydzony przytakując Czarkowi. - Ale... ja nie wiem... czy to dobrze... tak z każdym...
- E tam z każdym, przecież nie namawiam cię, żebyś zaczepiał przypadkowych facetów na ulicy. Haha! Ale jeśli jest możliwość to trzeba z niej korzystać. - Zażartował. - Pamiętaj, musisz mieć otwarty umysł i być gotowy na nowe doznania. Urodziwy chłopak o takiej muskulaturze, przeogromnych cycach jak twoje jest marzeniem wielu facetów. A w połączeniu z otwartością na seks jest mieszanką doskonałą. - Spojrzał mu prosto w oczy. - Chyba chcesz być kochankiem doskonałym?
Maciek kiwnął głowę, bo wiedział do czego zmierzał - każdy nowy facet to nowe doświadczenie, które uczy czegoś nowego. Czarek miał absolutną rację, jednak chłopak miał obawy przed seksem z dosłownie każdym facetem, który będzie miał na to ochotę. To był kontrowersyjny temat dlatego wiedział, że musi jeszcze nad tym pomyśleć.


Komentarze
Prześlij komentarz