Gdy Maciek wrócił do mieszkania zastał w salonie Czarka, wpatrującego się niewielkich rozmiarów telewizor. Cicho zamknął za sobą drzwi i skierował się w stronę swojego pokoju. Kroczył ze spuszczoną głową, w której ciągle kłębiły się mieszane myśli o odbytych spotkań. Zastanawiał się nad tym w co się wpakował zgadzając się na propozycję przyjaciela. To wszystko miało wyglądać inaczej, a po trzecim spotkaniu czuł się jeszcze bardziej zdołowany niż wcześniej. Choć nie miał wielkich wymagań spodziewał się poznać atrakcyjnych mężczyzn, a rzeczywistość okazała się nie być aż tak przychylna, podsuwając mu jedynie starszych, mało urodziwych i często otyłych facetów. W dodatku od żadnego z nich nie otrzymał zapłaty, ba, nawet nie wiedział jakiego wynagrodzenia mógł się spodziewać. W przeciągu kilku dni przeleciało go trzech facetów i nic z tego nie wynikło. Nie poznał nikogo kto mógłby wpaść mu w oko. Czuł się z tym bardo źle.
- Maciek, co się stało? - Usłyszał nagle głos Czarka. - Wyglądasz na bardzo nieszczęśliwego.
Nastolatek spojrzał w jego stronę. Przez chwilę chciał to zbagatelizować zrzucając winę na pogodę czy zmęczenie, ale postanowił złapać byka za rogi. Musiał to zrobić, teraz albo nigdy. Wypuścił z siebie powietrze i podszedł w stronę przyjaciela, aby się wyżalić.
- Czarku... bo ja... ja nie jestem z tego zadowolony... - Zaczął niepewnie. - Nie tak to sobie wyobrażałem... myślałem... że oni będą inni... no wiesz, będą inaczej wyglądać... będą bardziej w moim typie.
- Jak to? A nie są? - Zapytał zaskoczony.
Chłopak streścił pokrótce wszystkie spotkania i opisał wygląd mężczyzn. Opowiedział czego oczekiwał, a co go zaskoczyło. Przyjaciel słuchał z uwagą, jednak z każdą minutą jego twarz okazywała coraz to większe niezrozumienie, a grymas dawał do zrozumienia, że ma inne zdanie w tej sprawie.
- Chwila, chwila. A nie podobały ci się ich kutasy? Widziałeś jakie one były wielkie? - Przerwał wywód.
- Tak... ale... ale... nie... - Zaczął się dukać. - Ja nie... nie tak...
- Przecież to lubisz. Lubisz jak takie wielkie i grube kutasy cię rzną. Tyle razy o tym mówiłeś, że właśnie to cię podnieca. Tego właśnie chciałeś, więc takich facetów szukałem. - Powiedział stanowczym tonem. - Wiesz jak trudno takich znaleźć?
- Tak, rozumiem... przepraszam... ale ja chciałbym poznać kogoś... bardziej atrakcyjnego... - Bał się przedstawić swoją opinię nie chcąc urazić przyjaciela, jednak wiedział, że w tej sytuacji jest to konieczne. - No wiesz... chciałbym kogoś przystojnego... wysportowanego...
- Zgodziłeś się ze mną, gdy zaproponowałem żeby zwiększyć twój... przebieg, więc na tym się skupiłem, bo o to nam przecież chodziło. - Skomentował silnie akcentując słowo „przebieg”. - Chciałem, żeby każdy z nich miał odpowiedni sprzęt by cię zadowolić, bo w końcu to lubisz. Duże i grube kutasy. - Dodał pokrótce. - Trochę mnie tym rozczarowałeś.
Zapadła nieprzyjemna cisza. Ostatnie słowa mocno uderzyły nastolatka, a mina Czarka mówiła wszystko. Mężczyzna faktycznie był zawiedziony i rozczarowany tym co właśnie usłyszał. Chłopak domyślał się, że ten spodziewał się czegoś innego. Prawdopodobnie liczył, ze usłyszy od niego pochwały oraz inne ochy i achy po każdym ze spotkań.
- Dobrze, to w takim razie zrobimy zmianę. Miałem na radarze kilku kolejnych, ale cóż, dam im znać, że to nieaktualne. - Powiedział chłodno. - Zostało jeszcze dwóch, oni zapłacili z góry. Ich niestety nie mogę odwołać, więc będziesz musiał się z nimi spotkać inaczej zrobi się afera.
Słysząc to Maćkowi spadł kamień z serca. Kiwnął głową dając do zrozumienia, że zgadza się na te dwa spotkania i nie ma zamiaru z tego powodu narzekać, po czym rzucił się przyjacielowi na szyję tuląc go mocno. Zaskoczony mężczyzna początkowo nie zareagował, ale po chwili objął chłopaka, a na jego twarzy pojawił się niewielki uśmiech. Młodzieniec na zmianę przepraszał i dziękował, co rozbawiło Czarka. Atmosfera się rozluźniła i obaj usiedli przed telewizorem oglądając film i rozmawiając o całym nieporozumieniu. Maciek był wdzięczny przyjacielowi za wyrozumiałość. Sam również postanowił nie stawiać wysoko poprzeczki mężczyznom, których w najbliższym czasie pozna. Był świadom, że Czarek miał absolutną rację i wielkie penisy faktycznie działały na Maćka jak magnes, dlatego rozumiał dlaczego przyjaciel przyjął ten fakt za kluczowy. Spędzili ten czas miło, a chłopak zapomniał, że nie poruszył kwestii finansowych, które nadal pozostały niewyjaśnione.
W następnych dniach czekały na niego ostatnie dwa spotkania spośród pięciu, na które zgodził się na samym początku. Mimo, że nie spodziewał zbyt wiele to i tak postanowił się do nich przygotować.
Chciał zawsze robić dobre pierwsze wrażenie i niezależnie od tego z kim się spotykał, chciał wyglądać pociągająco. Na swój sposób kręciły go te zalotne spojrzenia podnieconych mężczyzn, które były niewypowiedzianymi komplementami i aprobatą jego wyglądu. Wiedział, że nie potrafi radzić sobie z tego typu adoracją, i miłe słowa zwykle go onieśmielały, ale lubił to uczucie. To uderzenie ciepła, przyspieszenie bicia serca oraz świadomość, że komuś się podobasz. Podobam im się? - pomyślał. Spojrzał w lustro krytycznym okiem. Czy to tylko z powodu tej nienaturalnie rozrośniętej klatki piersiowej? Zastanawiał się dotykając swoich potężnych piersi, a potem obserwując jak się poruszają. Możliwe, że mężczyźni widzieli w nim jednak coś więcej - dumał.
Tym razem nie był już zestresowany. Nie wiązał żadnych nadziei z tymi dwoma spotkaniami. Podszedł do tego czysto zadaniowo. Miał tam po prostu pójść i zrobić co trzeba, nic więcej. Tak więc się stało.
Jego wcześniejsze przeczucia były trafne, bo zarówno jeden jak i drugi mężczyzna nie znaleźli by się nawet w połowie jego rankingu atrakcyjności. Nie ubolewał nad tym, bo w tej chwili musiał jedynie być uległym co nie stanowiło dla niego żadnej trudności. Nie
skupiał się na konwersacji, jeśli nie ciągnęli rozmowy, sam też ich nie zagadywał. Wiedział, że nie to było celem tych spotkań. Po prostu musiał wykonywać to o
co go poprosili, a w tym przypadku rozmowa nie była istotna.
Pierwszy mężczyzna był najprawdopodobniej pracoholikiem, gdyż spotkali się w jego biurze późną porą, gdy nikt po za nimi nie znajdował się w budynku.
Wszystko wyglądało bardzo oficjalnie, podanie ręki na przywitanie, zaproponowanie herbaty i kawy do picia, zaś sam mężczyzna, nie okazując żadnych emocji, zachowywał się jak gdyby właśnie mieli przystąpić do jakiejś rozmowy biznesowej. Zaraz po tym zamknął drzwi swojego biura na klucz, a następnie przez moment nasłuchiwał czy na pewno nikt nie kręci się po korytarzu. Chwilę później jego penis wszedł w rozebranego już chłopaka. Bez przygotowania, ani czegokolwiek na rozluźnienie. Maciek stłumił w sobie krzyk czując ból, gdy członek mężczyzny wbił się w niego z impetem. Nic nie powiedział, po prostu się wypiął i czekał na kolejny ruch.
Dalej nie było żadnego zaskoczenia, bo wszystko odbyło się według bardzo prostego schematu, a mężczyzna zdawał się po prostu chcieć zaliczyć chłopaka bez zbędnych ceregieli. Krótkie ruchanie, spust na pośladki i wylizanie fiuta minęło nawet szybciej niż przewidywał, co dodatkowo napawało go satysfakcją, że miał to już za sobą.
Drugi mężczyzna miał całkiem inne podejście do spotkania i oczekiwał od chłopaka więcej namiętności. To nie miało być wyłącznie ruchanie, a jednocześnie cielesne jak i psychiczne zaspokojenie. Na samym wstępie przywitał go rzucającym się w oczy wzwodem, a w jego oczach dało się dostrzec iskierki.
Zdejmował spodnie nie przestając się uśmiechać, a gdy rozsiadł się na fotelu Maciek zabrał się za jego penisa. Uklęknął i pochylił głowę na jego kroczem, ocierając się o sztywnego już fiuta. Rozpoczął od lizania jąder i od razu poczuł dłoń mężczyzny, która przyjemnie głaskała go po głowie.
Spojrzał w jego kierunku i ujrzał malującą się na twarzy satysfakcję, a gdy wziął do ust sztywnego gnata usłyszał jęk jego właściciela. Rozluźnił wargi, aby usta delikatnie przesuwały się po nabrzmiałym penisie. Poruszał się powoli, w dół i górę, za każdym razem biorąc go w całości. Każdemu ruchowi towarzyszyło głośne dyszenie i ciche pojękiwanie.
Dźwięki, które wydawał mężczyzna zadziałały jak stymulator i jeszcze bardziej nakręciły chłopaka. Maciek zaczął stopniowo przyspieszać wykonując jednostajne ruchy, nie zatrzymywał się ani na sekundę starając się pochłaniać penisa najgłębiej jak tylko potrafi. Nagle mężczyzna złapał swoją pałę i zaczął się masturbować uderzając nią o usta młodzieńca. Chłopak potraktował to jako formę erotycznej zabawy, starając się w międzyczasie polizać fiuta, gdy nagle zorientował się, że mężczyzna jest już blisko i lada chwila tryśnie.
Złapał penisa jednak niemal w tej samej chwili zauważył spływającą po nim strużkę spermy. Szybkim ruchem włożył członka do ust i od razu zaczął spijać uwalniające się nasienie. Dłoń mężczyzny ponownie głaskała go po głowie przy akompaniamencie coraz to głośniejszych jęków jegomościa. Chłopak miał wrażenie, że z każdym kolejnym spotkaniem zaczyna odkrywać samego siebie na nowo. Powoli tryskająca w jego ustach sperma sprawiała mu nie małą satysfakcję. Czuł również, że spijanie kolejnych wytrysków daje mu taką samą rozkosz co facetowi, który właśnie dochodził w jego ustach. Przełykał każdą kroplę ciepłego nasienia, by na końcu porządnie wylizać penisa nie pozostawiając na nim ani odrobiny spermy.
- Nie planowałem tego... - Powiedział mężczyzna dysząc głośno. - Myślałem, że to utrzymam i przejdziemy dalej, ale nie byłem w stanie. Dobry jesteś w te klocki.
Maciek miał wrażenie jakby właśnie otrzymał medal za swoje zasługi i umiejętności. Uśmiechnął się szczerze patrząc na zadowolonego mężczyznę. Naszła go nagle myśl, że chętnie by to powtórzył, gdyż sam był mocno podniecony doprowadzając mężczyznę do przedwczesnego i nieplanowanego wytrysku. A co jeśli jest w stanie zrobić to z każdym facetem, jeśli oczywiście dostatecznie się do tego przyłoży? Nie każde spotkanie było i może być, aż tak satysfakcjonujące, to było oczywiste. A gdyby tak był w stanie doprowadzić do takiego stanu każdego i to na każdy możliwy sposób? Zastanawiał się puszczając wodze fantazji.
Gdy wrócił do mieszkania ciągle myślał o tym do czego doszło na spotkaniu. Doszedł do wniosku, że musi się przekonać jak bardzo potrafi wpływać na mężczyzn i do jakiego stanu podniecenia jest może ich doprowadzić. Wiedział, że ma umiejętności, które mu w tym pomogą. Teraz tylko musiał ustalić jaki jest grafik kolejnych spotkań. Zapukał więc do pokoju Czarka.
- Wchodź Maćku, wchodź. - Usłyszał zza drzwi.
- Czarek... bo wiesz... ja się tak zastanawiam, bo... - Chciał zapytać o następne spotkania ale nieco się krępował, nie chcąc wyjść na niecierpliwego. - To piąte spotkanie mam już za sobą... a mówiłeś o kolejnych.
- Ach tak, zgadza się. - Wtrącił biorąc do rąk swój zeszyt. - Mam już wstępny plan i będziemy musieli zmienić taktykę. Wziąłem pod uwagę twoje preferencje i... niestety musiałem obniżyć stawkę żeby zachęcić facetów, którzy spełniają twoje oczekiwania co do wyglądu, a co za tym idzie, aby utrzymać zarobki na stałym poziomie musimy zwiększyć częstotliwość spotkań inaczej będziemy mocno w plecy. - Powiedział patrząc na notatki.
- Co to znaczy? To... jak... jak często? - Stwierdzenie Czarka nieco go zaniepokoiło.
- Tylko raz dziennie, każdego dnia. - Wyjaśnił ze spokojem w głosie. - Myślę, że to optymalnie, nie za dużo i nie za mało.
- Codziennie? Ale... no nie wiem... - Perspektywa codziennych spotkań nieco go przeraziła.
- Jestem pewien, że dasz radę bez żadnych problemów. Masz duży potencjał, ja to wiem, musisz go tylko wykorzystać. Trzeba tylko się odważyć. To tylko raz dziennie, z resztą ile to może zająć? Średnio pół godziny? No może maksymalnie do godziny, jeśli ktoś jest bardzo wymagający. Ja muszę pracować bite osiem godzin na dobę, a stawkę godzinową mam znacznie niższą hahaha! - Zaśmiał się i sięgnął do kieszeni. - A jeśli chodzi o kasiorę to tu jest twoja dola.
Mężczyzna podał chłopakowi zwitek banknotów. Maciek uważnie przyjrzał się ilości zwiniętych w rulon pieniędzy, a było ich całkiem sporo. Nie spodziewał się, że będzie w stanie zarobić aż tyle po zaledwie pięciu spotkaniach. Najwyraźniej Czarek ustalił bardzo korzystną stawkę skoro dzieląc się pół na pół zarobił tak dużo. Chłopak przez chwilę zastanawiał się, czy to jest tego warte, po czym schował gotówkę do kieszeni.
Komentarze
Prześlij komentarz