Przejdź do głównej zawartości

Całkiem Nowy Maciek III #20 (80)

            Miał wrażenie, że jego życie ponownie stało się monotonne i nudne. Każdego dnia tylko praca na zmianę z siłownią, bez dodatkowych przyjemności. W domu przez większość czasu bywał sam. Tata przebywał głównie w warsztacie, gdyż jakiś poważny biznesmen zdecydował się serwisować u nich swoje pojazdy. Z tego powodu również wszelkie spotkania ze znajomymi taty zostały zawieszone. Chłopak miał sporo czasu na przemyślenia, a zdecydowanie miał o czym.

Odświeżenie” znajomości z Miłoszem było czymś czego potrzebował. Nie utrzymywał już kontaktu ani z Dawidem, ani z Oskarem, dlatego Miłosz był jedyną osobą, z którą mógł pogadać. Ich ostatnie spotkanie było bardzo pomocne, oczyszczające, a także zaskakujące. Dość długo rozmawiali, opowiadając sonie o wydarzeniach, które miały miejsce, gdy młodzieniec się wyprowadził. Mężczyzna zawsze był dla niego duchowym wsparciem i wykazywał się dużym zrozumieniem, czego bardzo w tym czasie potrzebował. Gdy doszło do zbliżenia, chłopak nie oponował, bo tęsknił również za tym. Jednak niespodziewanie pojawił się wtedy Piotr, który zaburzył jego intymność. Nie czuł się przy nim pewnie, ale nie chciał przerywać tego co zaczęli. Miłoszowi jakimś cudem wcale nie przeszkadzała obecność mężczyzny, co tym bardziej utwierdziło chłopaka w wierze, że nie może spanikować i uciec. To co wydarzyło się później było w pewnym sensie podniecające. Te wszystkie polecenia okraszone nutką niepewności, co wydarzy się następnie. Po pewnym czasie zaczęło go to kręcić - ten sposób w jaki mężczyzna wydawał rozkazy oraz jak na niego patrzył jednocześnie się masturbując. A potem... nagle okazało się, że Miłosz posłużył się chłopakiem, by ten wylizał kutasa Piotra. To było do niego niepodobne. Maciek kompletnie się nie spodziewał, że jego kumpel wyjdzie z taką propozycją”, która zabrzmiała trochę jak komenda, ale z pytajnikiem na końcu dla zachowania grzecznego tonu. A na samym końcu to zlizywanie spermy z podłogi. Poczuł się wtedy poniżony, a Miłosz milczał i nie zareagował. Miał wrażenie, że wrócił do czasów, gdy oddawał się mężczyznom za pieniądze. Oni traktowali go podobnie, a w ich oczach widział to samo co ujrzał u Piotra - zadowolenie, satysfakcję i podniecenie wywołane świadomością, że to on wydaje rozkazy.

Nadmiar wolnego czasu sprawił, że starał sobie to wszystko wyjaśnić i znaleźć racjonalne wytłumaczenie. Przez co doszedł do wniosku, że może to uczucie poniżenia było całkowicie bezzasadne? Przecież to był tylko seks, nikt go nie obrażał ani nie skrzywdził. Obaj mężczyźni byli mocno podnieceni, a on - uległy chłopak - wykonał prostą komendę dającą im radość. Tak, przecież właśnie to robił, spełniał prośby mężczyzn dając im tym samym satysfakcję. Nie było w tym nic złego, co więcej sprawiało to satysfakcję również i jemu. Zawsze chciał sprawiać przyjemność mężczyznom, chciał by się cieszyli jego muskularnym ciałem oraz wyjątkowymi umiejętnościami. Tak, dokładnie tak.  Teraz był przekonany, że nic złego nie miało miejsca. To tylko jego przewrażliwienie, powinien podchodzić z większym dystansem do takich rzeczy - powtarzał sobie.

Gdy w końcu poukładał sobie wszystko w głowie postanowił ponownie spotkać się z Miłoszem. Nie czuł do niego żadnej urazy, bo aktualnie był jego jedynym kumplem i... miał wrażenie, że czuje do niego coś więcej. Zawsze miał to gdzieś a tyłu głowy, a teraz Miłosz był singlem. Więc czemu nie spróbować? Nie chciał jednak wychodzić z jakąkolwiek propozycją tak od razu. Wiedział, że potrzebuje więcej czasu, aby przyszło to bardziej naturalnie. Umówił się więc z mężczyzną i tak jak podejrzewał, szybko wylądowali w jego łóżku. Seks z Miłoszem był cudowny, co prawda mężczyzna nie był typem mocno dominującego aktywa, jednak chłopak czuł jego silną, męską rękę. Poza tym uwielbiał jego wielkiego penisa. Uwielbiał się z nim ruchać i zabawiać się tym jego potężnym gnatem.

Tego dnia czas po prostu płynął i nie wiedząc kiedy zrobiło się późno. Zaskoczony chłopak uświadomił sobie, że niedługo zaczyna popołudniową zmianę w pracy, więc ubierając się szybko, wybiegł z pokoju Miłosza. Otwierając z impetem drzwi niemal uderzył nimi w Piotra, który... 

Maciek zmierzył go wzrokiem i zauważył, że speszony mężczyzna stara się zakryć wzwód w swoim kroczu. Wymienili się spojrzeniami po czym chłopak opuścił mieszkanie, nie komentując tego co właśnie ujrzał.

W drodze do pracy zastanawiał się nad tym, co właśnie miało miejsce. Analizował fakty - Piotr stojący tuż przy drzwiach do pokoju Miłosza, wzwód, oraz jego reakcja. Mina mężczyzny mówiła wszystko, ewidentnie był on zaskoczony i speszony. Czyżby ich... podsłuchiwał? Może nawet podglądał przez dziurkę od klucza? Czy i tym razem masturbował się oglądając ich razem? - to były wnioski do jakich doszedł chłopak.

***

Innego dnia ponownie umówił się z Miłoszem, jednak gdy był już na miejscu, drzwi otworzył mu Piotr tłumacząc, że Miłosza jeszcze nie ma. Niemal w tej samej chwili chłopak otrzymał wiadomość od swojego kumpla, w której ten wyjaśnił mu, że się spóźni, gdyż utknął w korku. Zrezygnowany Maciek nie wiedział jak się zachować. Czy może powinien wyjść na krótki spacer i wrócić, gdy Miłosz będzie już na miejscu? Gdy już miał się wycofać zatrzymał go Piotr, który zaoferował swoje towarzystwo.

- Gdzie się będzie włóczył. Zapraszam do mnie. - Wskazał otwarte drzwi do swojej sypialni. - Siadaj, pogadamy. - Uśmiechnął się klepiąc młodzieńca po ramieniu.

- Yyy... no... dobrze... - Wydukał, gdy przekroczył próg pokoju Piotra.

- Co słychać? Był dziś trening? - Zagadał niemal od razu. - Taki koksu jak ty pewnie często przerzuca żelastwo na siłowni.

- Tak... dziś miałem trening... yyy... w sumie to dość często... mam... treningi... - Odpowiedział onieśmielony.

- Widać to po tobie. Pewnie masz sporo adoratorów... - Uśmiechnął się szeroko. - Z tego co wiem to często z tego korzystasz i... masz duże doświadczenie w tym temacie.

- Yyy... nie... nie rozumiem... - Zaczerwienił się widząc pożądliwe spojrzenie mężczyzny.

- Dobrze wiesz co mam na myśli. - Skwitował po czym zaczął ściągać swoją koszulkę. - Jeśli się pośpieszysz to zdążymy poszerzyć twoje horyzonty, zanim wrócił Miłosz.

Maciek zaniemówił patrząc na to co robi mężczyzna. Obserwował jak ten zdejmuje z siebie ubrania i niechlujnie zrzuca je na podłogę. Nagle był już niemal całkiem nagi, rozłożył się na łóżku i pociągnął za bieliznę, uwalniając swojego pobudzonego penisa. Bez ubrań wyglądał całkiem pociągająco.

- Co tak się gapisz? Widziałeś już pewnie ze setkę kutasów. - Powiedział zdecydowanym tonem. - Bierz się za niego.

- Ale... yyy... ja nie mogę... bo... yyy... - Zaczął się jąkać jednocześnie gapiąc się na coraz szybciej sztywniejącego penisa.

- Co ty odpierdzielasz? Przecież chcesz ojebać kolejnego kutasa, no nie? Jeszcze jeden do twojej listy. Domyślam się, że pewnie i tak jest długa, ale przynajmniej podniesiesz sobie statystyki. Hehe... - Zażartował. - Chyba mi nie odmówisz?

- Yyy... ja... no nie wiem... a jak Miłosz... jeśli zobaczy...? - Im dłużej przyglądał się mężczyźnie tym miał większą ochotę.

- To się kurna bierz do roboty, bo ci czas leci! - Pogonił go.

Maciek stał bezczynnie jeszcze przez chwilę po czym zdjął z siebie ubranie, rzucił je pod uchylone drzwi i dołączył do Piotra. Szybkim ruchem złapał jego penisa i wpakował go do swoich ust. Był zestresowany i podniecony, bo wiedział, że nie ma zbyt wiele czasu dlatego starał się jak najszybciej zadowolić mężczyznę. Nie wiedział dlaczego tak na prawdę się zgodził. Czyżby to ta presja, że nie wolno mi odmówić? Czy gdybym się nie zgodził oznaczałoby to, że nie jestem już taki dobry w seksie jak wcześniej? Piotr był całkiem przystojny, a przecież ruchałem się ze znacznie mniej atrakcyjnymi facetami i to wiele razy, więc sumienie chyba nie będzie mnie męczyć? Już nie spotykam się z kim popadnie - myśli kłębiły się w jego głowie.

- Mmm... o tak... dobrze ci idzie... - Powiedział Piotr kładąc dłoń na głowie młodzieńca.

Od razu poczuł, jak mężczyzna łapie go za włosy, tak jakby chciał go kontrolować i w razie potrzeby narzucać odpowiednie tempo. Maciek wiedział, że to jest ta chwila, w której musi mu całkowicie ulec i poddać się jego poleceniom. Nie oponował więc, gdy Piotr postanowił zmienić pozycję i samemu ładować pałę w jego usta.

Tutaj nie było miejsca na niesubordynację. Sztywny kutas rznął jego usta nie dając mi chwili odpoczynku. Oddychał jedynie przez nos, a z ust zaczęła wyciekać mu ślina, której nie był w stanie nawet przełknąć. Penis mężczyzny nie należał do największych, ale chwila ta i tak stanowiła dla niego wyzwanie, którym była intensywność ruchów. Piotr narzucił bardzo duże tempo, które z czasem stawało się coraz bardziej męczące dla chłopaka.

Gdy w końcu mężczyzna uwolnił usta chłopaka, złapał go za bok i przewrócił na plecy po czym wszedł w niego bez zapowiedzi. Maciek skrzywił się czując natychmiastowy ból, jednak Piotr się tym nie przejął i zaczął go rznąć według własnego uznania, stopniowo przyspieszając tempo.

Patrzyli sobie prosto w oczy, przez co Maciek czuł coraz większe zakłopotanie. Piotr był całkiem atrakcyjny, jednak krępował go sposób w jaki się w niego wpatrywał. Było w tym coś takiego władczego i nieuznającego sprzeciwu. Czuł się w tej chwili jak przedmiot do zaspokajania męskich potrzeb, co z jednej strony było niezmiernie pociągające, a z drugiej takie prymitywne i zwierzęce. Był rozdarty i czuł, że robi źle, bo przecież był umówiony z Miłoszem i to z nim chciał się ruchać. Więc jakim cudem robił to teraz z Piotrem?

- Teraz ty wskakuj na górę... - Polecił mężczyzna kładąc się na łóżku.

Maciek wyrwany z zamyślenia wykonał polecenie. Zasiadł na penisie mężczyzny i od razu poczuł siłę jego uderzeń.

Obaj w skupieniu patrzyli na siebie. Chłopak nie wykonywał żadnych ruchów, a jedynie udostępniał swój tyłek. Wiedział, że taka jest jego rola, musi po prostu wykonywać polecenia i pozwolić mężczyźnie robić swoje. Czuł jak penis w niego wchodzi i wychodzi, wchodzi i wychodzi. Był skupiony tylko na tym, gdy nagle usłyszał kogoś za sobą.

- Oj Maciek... widzę, że nie próżnujesz. - W głosie było słychać zaskoczenie oraz zmieszanie.

Młodzieniec odwrócił głowę i ujrzał Miłosza, stojącego na korytarzu. Drzwi do pokoju Piotra były otwarte, więc wszystko było widoczne.

- Ach... Miłosz... ja... ja... yyy... - Chłopak nie wiedział co powiedzieć.

Nie spodziewał się, że Miłosz ujrzy go w takiej sytuacji. Zaskoczony i zdezorientowały postanowił wstać, pobiec do młodego mężczyzny i wszystko mu wytłumaczyć. Przecież nie zrobił tego umyślnie, nie planował tego. To wyszło tak nagle, nawet sam nie wiedział dlaczego się na to zgodził.

- Och... ach... ach... kurna... co ty robisz! - Krzyknął Piotr łapiąc chłopaka za uda i ciągnąc z powrotem do siebie. - Ja... zaraz dojdę! Ach... ach...

Maciek zachwiał się, ponownie nadział się na penisa mężczyzny, tracąc równowagę przechylił się do przodu jednocześnie upadając swoim masywnym torsem na twarz Piotra. Głowa mężczyzny ugrzęzła głęboko między jego wydatnymi piersiami. Chłopak poczuł ciepło jego oddechu, a po chwili usłyszał jęki. Dłonie Piotra zaczęły wykonywać dziwne ruchy, jakby nie wiedział co robić. Nagle złapał swojego penisa, który nie wiadomo kiedy wysunął się z rowka chłopaka i zaczął nim ruszać, jednocześnie próbując odepchnąć chłopaka drugą ręką.

- Ach... ach... aaaach! - Jęknął głośno. - Kurna... ach... co ty... chciałeś mnie... udusić... - Sapał rzucając pojedynczymi słowami.

Było mu głupio i nie wiedział jak się zachować. Wiedział, że powinien jak najszybciej pogadać z Miłoszem, a teraz jeszcze ta sytuacja. Mężczyzna sam sobie zwalił i spuścił się na jego tyłek, ale domyślał się, że zakończenie miało być całkowicie inne. Zerknął na jego twarz. Piotr był wyraźnie zdegustowany.

- Nie kręci mnie podduszanie, tym bardziej nie w ten sposób. - Rzucił nagle. - Dawno tak źle się nie spuszczałem...

Maciek wytarł chusteczką swój tyłek i spojrzał na leżącego na łóżku mężczyznę. Wiedział, że tym razem musi sobie odpuścić swoje zwyczajowe „sprzątaniei jak najszybciej wyjaśnić wszystko z Miłoszem. Założył różowe stringi, które dominowały pośród wszystkich typów bielizny w jego szufladzie, naciągnął spodnie i złapał za koszulkę opuszczając pokój.

- No chyba coś ci się pomyliło! - Ryknął zirytowany mężczyzna wskazując na swojego penisa pokrytego spermą. - Ja tu nadal czekam!

Wiedział, że nie w ten sposób kończyły się jego typowe spotkania z facetami, jednak teraz nie miał na to czasu. Musiał jak najszybciej to wszystko odkręcić. Stanął przed drzwiami do pokoju Miłosza, zapukał, po czym wszedł do środka, gdy usłyszał zaproszenie. Chciał być teraz sam na sam z Miłoszem, więc zamknął za sobą drzwi.

- Miłosz... ja... yyy... to nie tak jak myślisz... - Zaczął dukać nie wiedząc jak się usprawiedliwić.

- A niby jak? Przecież widziałem jak ujeżdżałeś Piotrka. - Odpowiedział sucho.

- No tak... ale... yyy... to się stało... - Palnął nie myśląc jak to zabrzmi starając się założyć koszulkę. -  Ja tego nie chciałem... yyy...

- Nie chciałeś? Czyli co, chcesz mi powiedzieć, że zgwałcił cię? - Spojrzał na niego z niedowierzaniem.

- Nie... nie... ja... yyy... po prostu... - Brakowało mu słów na obronę. - Ja... yyy... nie planowałem tego...

- Ach, Maciek... Znamy się nie od dziś. Wiem, ze lubisz seks, ale po prostu nie mogę w to uwierzyć, że nie byłeś w stanie wytrzymać tych  kilkunastu minut i zaczekać na mnie. - Spojrzał na niego oceniająco. - Widzę, że nie przepuścisz żadnej, dosłownie żadnej okazji.

- To nie tak... bo... ja... yyy... ja... - Dalej się szarpał ze swoją koszulką.

Nagle Miłosz podszedł do niego i pomógł mu się ubrać. Chłopak poczuł jego dłonie na swoim ciele. Dotykał go tak delikatnie wygładzając materiał na jego pokaźnym torsie. Maciek spoglądał na dłonie sunące po jego wydatnych piersiach, to było bardzo przyjemne. Dawno nikt nie robił tego z takim zaangażowaniem. Tak, Miłosz był typem opiekuńczego faceta i nadal był troskliwy pomimo tej wtopy, którą Maciek właśnie zaliczył. Młodzieniec chciał być z nim blisko, jeszcze bliżej niż teraz. Zerknął na jego lekko rozchylone usta. Wyglądały tak ponętnie, tak bardzo go kusiły. Chciał to zrobić, postawił wszystko na jedną kartę i zaczął się do nich zbliżać. Niestety mężczyzna odsunął głowę, gdy dzieliło ich dosłownie kilka centymetrów.

- Co ty robisz? - Zaskoczony Miłosz zrobił krok w tył.

- Ach... yyy... ja... ja myślałem... - Poczuł się głupio. - Może... moglibyśmy... yyy... to znaczy... my... razem...

- Nie wiem co ci chodzi po głowie, ale między nami nic nie ma i nie będzie. - Powiedział zdecydowanym tonem. - To kiedyś... ja nigdy nie całowałem się z facetem, więc dla mnie to był test. Jeśli pomyślałeś, że coś do ciebie czuję to przepraszam, że to wykorzystałem. Lubię cię, ale to tyle. - Zrobił przerwę i dodał spokojnie. - Ja wiem, że ty lubisz dużo... często... i z wieloma facetami. Nie chcę cię ograniczać, ale ja szukam kogoś na stałe, tylko dla siebie. Nie chce się dzielić swoim facetem z nikim innym.

- Ale... yyy... nawet... nie spróbowaliśmy... - Powiedział cicho.

- Eh... okej, inaczej to wyjaśnię... - Wziął głęboki wdech. - Maciek jesteś w porządku, lubię cię, ale nie na tyle żeby było z tego coś więcej. Nie jesteś w moim typie, a seks to tylko seks. Poza tym, tak jak mówiłem... nie chcę dzielić się swoim chłopakiem. A to co przed chwilą zobaczyłem...

- Ale... ale... to nie tak... ja... ja mu nic nie proponowałem... yyy... to on... - Tłumaczył się i nagle przypomniał sobie słowa jakie usłyszał od Piotra. - On... wiedział, że ja... on wiedział o mnie... czy ty...

- Piotrek był bardzo ciebie ciekawy, więc mu opowiedziałem o tobie. - Odpowiedział bez zastanowienia.

- I... powiedziałeś mu... wszystko? - Zapytał zdumiony.

- A miałem kłamać? Nie naginałem faktów, a on był tobą bardzo zainteresowany. Pytał o tyle rzeczy... - Zamyślił się na moment. - Nie mówiłeś, że to tajemnica, albo że mam nikomu tego nie mówić. Poza tym odniosłem wrażenie, że jesteś z tego dumny, gdy opowiadałeś o tym wszystkim.

- Nie... bo... yyy... myślałem, że zachowasz to... dla siebie... i będziesz bardziej... yyy... dyskretny... - Poczuł się zdradzony.

- Maciek, obudź się! Zaliczyło cię pół miasta, a ty mi mówisz o dyskrecji? - Wyglądał na oburzonego.

- Ale... nie tutaj... yyy... to było przed przeprowadzką... tutaj tylko kilku... - Wtrącił nieśmiało. 

- Co to za różnica. Myślisz, że żaden z tych facetów nikomu się nie pochwalił kogo zaliczył? Masz tak charakterystyczny wygląd, że każdy cię zapamięta i rozpozna. Niestety, ale geje lubią plotkować, a taka informacja rozchodzi się z prędkością światła. Nawet jeśli nie ja, to Piotrek pewnie i tak by się dowiedział o tobie od kogoś innego. - Jego irytacja sięgnęła zenitu. - Faktem jest, że cię do niczego nie zmusił. Sam wskoczyłeś na jego fiuta, a ja nie chcę być z takim facetem, który daje dupy każdemu kto ma na to ochotę!

Zapadła niezręczna cisza. Maciek spojrzał jeszcze raz na Miłosza, po czym wyszedł ze spuszczoną głową.

 

Następny rozdział                     Poprzedni rozdział

Komentarze

  1. Wreszcie kolejne słów kilka z życia Maćka 😜 Dziękuję Autorowi 😈 w pewien sposób stałeś się jego ojcem haha bez podtekstów 😜

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardziej czuje się jak ten diabelski głos, który podpowiada mu co robić i sprowadza go na złą drogę, a ten biedny chłopak cały czas daje się manipulować 👹😂

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Całkiem Nowy Maciek III #30 (90)

               Nie wrócili ponownie do tej rozmowy, jednak „problem ” ten nie został rozwiązany. Maciek był świadom, że kwestia męsko-męskich kontaktów seksualnych jest dla taty tematem tabu, dlatego spodziewanym było zakończenie ich dyskusji w ten sposób, jednak chłopak nadal nie wiedział na czym stoi. Czy tata uważał go za geja? Czy może nadal stanowczo twierdził, że jego syn kiedyś (oraz w końcu!) znajdzie sobie dziewczynę, a „to ” co wydarzyło się z trenerem można uznać za swego rodzaju błąd, o którym należy jak najszybciej zapomnieć. Tego młodzieniec nie wiedział, gdyż nie przedyskutowali tej kwestii, a temat „odmiennej ” orientacji seksualnej swojego syna był na tą chwilę  dla taty nie do przeskoczenia. On sam często mówił o klasycznym modelu związku oraz rodziny i zawsze pomijał fakt istnienia osób homoseksualnych - nie negował, ale ignorował. Chłopak wiedział, że teraz nie jest czas na rozmowę o jego preferencjach seksualnych, ta...

Całkiem Nowy Maciek #12

               Maciek siedział przy stole gdy wujek poszedł otworzyć drzwi i odebrać zamówienie. Dziś na obiad była pizza. Lot, odnalezienie bagażów oraz powrót do domu w godzinach szczytu zajął im zdecydowanie więcej czasu niż zakładali, więc chcieli zjeść coś na szybko. Gdy na talerzach znalazły się wspaniale pachnące, trójkątne kawałki obaj zaczęli konsumować je w ciszy. Chłopak przespał praktycznie cały lot dlatego czuł się wypoczęty. Zaczął planować wspólny wieczór, tak jak robili to wcześniej - oglądając filmy. Miał ochotę sprawić wujkowi przyjemność i poszukać czegoś z jego ulubionych gatunków filmowych. Wyobrażał sobie jak siedzi na sofie w objęciach mężczyzny i razem zajadają popcorn. Spojrzał na wujka, który kończył ostatni kawałek pizzy przeglądając telefon, po czym wstał i zaczął rozpakowywać walizki. Sprawnie się z nimi uporał i już po chwili na podłodze leżał stos ubrań, który szybko wylądował w pralce. Maciek chciał przedstawić...

Całkiem Nowy Maciek IV #5 (95)

               To był piątek, ostatni roboczy dzień w tym tygodniu i mimo, że weekend był zapasem to nie czuł irytacji czy zmęczenia pracą. Ten tydzień był pełen wyzwań, a grafik pana Krzysztofa był dość napięty co oczywiście miało wpływ na Maćka. Mnóstwo odbytych spotkań, setki odebranych telefonów, tona wydrukowanych i sprawdzonych dokumentów, litry zaparzonej kawy oraz wiele „umilaczy czasu ” jakie „ serwował ” panu Krzysztofowi. Choć chłopak spędził sporą część swojego czasu na wykonywaniu typowej, biurowej pracy, to jednak doznania cielesne jakie zapewniał swojemu szefowi zdawały się grać pierwsze skrzypce w jego codziennych obowiązkach. O tak, zwykle zaczynał pracę od jebanka na „dzień dobry ” , potem jakieś obciąganko między spotkaniami, by na koniec również zasiąść na penisie mężczyzny. Chłopak nie zdawał sobie sprawy, że jego szef miał aż tak wielkie potrzeby, choć biorąc pod uwagę stresującą pracę rozumiał, że właśnie to jest jego ...